Nauka i sztuka (el)
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 2606
Do 29 września 2013 w Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie MOCAK można oglądać wystawę poświęconą ekonomii i sztuce.
Ekonomia w sztuce to trzecia z kolei wystawa realizowana przez MOCAK z serii łączącej sztukę z najważniejszymi terminami cywilizacyjnymi, takimi jak historia, sport, nauka, religia czy sztuka. Do tej pory odbyły się dwie wystawy Historia w sztuce i Sport w sztuce.
Celem tej serii jest prezentacja pojęć – na pozór jednoznacznych – poprzez różnorodność interpretacji artystycznych. Kolejnym celem jest pokazanie jak wiele twórczych inspiracji i możliwości symbolicznych kryje się w codzienności.
Zderzenie ekonomii ze sztuką w pierwszym momencie wydaje się trudne. Z jednej strony mamy dyscyplinę pragmatyczną, chłodną, opartą na kalkulacjach, z drugiej dziedzinę prywatną, uprawnioną do nieograniczonej fantazji. Jednak okazuje się, że ekonomia zawiera w sobie wiele aspektów, które zaczepiają, prowokują i inspirują artystów.
Pierwszy zespół inspiratorów dotyczy problemu wartości: w jaki sposób wartość jest kreowana, co ją symbolizuje, jak można nią manipulować, na czym polega jej sztuczność lub umowność.
Drugi odnosi się do etyczności działań i mechanizmów ekonomicznych: do jakiego stopnia sukces ekonomiczny usprawiedliwia kompromisy etyczne, czy bogatszy powinien czuć się winny.
Trzeci z kolei operuje wizerunkami wartości: banknotami oraz papierami wartościowymi.
Czwarty wiąże problemy ekonomiczne ze społecznymi.
Piąty rozważa gry ekonomiczne w obrębie sztuki: co decyduje o wartości dzieła, na czym polegają gry rynkowe, dlaczego dzieło ma wartość, co to znaczy być właścicielem dzieła.
Ekonomia okazuje się dziedziną o szerokich możliwościach inspiracyjnych dla sztuki, dlatego postanowiono zaprezentować tę relację poprzez międzynarodową wystawę kilkudziesięciu artystów, wykorzystując przy tym wzrost zainteresowania ekonomią spowodowany kryzysem światowym.
Wystawie towarzyszy dwujęzyczna, polsko-angielska obszerna publikacja o poszerzonej tematyce, rozważająca dwa najważniejsze problemy wynikające z relacji ekonomia-sztuka. Pierwszym są humanistyczne aspekty ekonomii, drugim uzależnienie sztuki od mechanizmów rynkowych.
Katalog jest bogato ilustrowany. Jego kolejna część poświęcona będzie artystom i pracom pokazywanym na wystawie wraz z interpretacjami ideowymi i tekstami odautorskimi.
Więcej - http://mocak.pl/ekonomia-w-sztuce
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 3227
W warszawskim Miejscu Projektów Zachęty przy ul. Gałczyńskiego 3 do 1.01.17 można oglądać wystawę nawiązującą do słynnej w okresie PRL spółdzielni łysogórskiej Kamionka.
Wystawę „Eksperyment łysogórski 50 lat później” zaplanowano jako głos w dyskusji na temat losów i spuścizny artystycznej PRL-owskich zakładów produkcyjnych i manufaktur. Osią, wokół której zbudowano ekspozycję, są nieliczne zachowane prace Krzysztofa i Juliana Heniszów — uczestników i współtwórców jednego z najciekawszych zjawisk w polskiej sztuce użytkowej lat 60., jakim był „eksperyment łysogórski”.
Prowadzony w Łysej Górze k/Tarnowa w latach 1959–1968, z udziałem znakomitego ceramika i technologa Bolesława Książka oraz malarzy Krzysztofa Henisza, jego syna Juliana i Zygmunta Madejskiego, zaowocował powstaniem nowego rodzaju „malarskiej” dekoracji architektonicznej złożonej z wielkoformatowych płyt ceramicznych. Dzięki tym monumentalnym barwnym dekoracjom, stosowanym zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz budynków, zmieniło się oblicze polskich miast lat 60. XX wieku.
Zachowane prace Heniszów (ceramiczne płyty architektoniczne, projekty) uzupełniają dzieła współczesnych artystów młodego i średniego pokolenia. W swoich pracach, zrealizowanych głównie w ceramice, próbują na nowo odczytać rolę koloru w przestrzeni prywatnej i publicznej, a także stawiają pytania o potrzebę artystycznej kreacji i obecność artysty oraz jego rolę jako kreatora nowych jakości.
Na wystawie pokazane są prace Agnieszki Brzeżańskiej, Juliana i Krzysztofa Heniszów, Dominika Lejmana, Pawła Olszczyńskiego, Katarzyny Przezwańskiej, Marka Raczkowskiego i Małgorzaty Szymankiewicz.
O spółdzielni Kamionka
Spółdzielnia „Kamionka” została założona w Łysej Górze w 1947 roku z inicjatywy Franciszka Mleczki - pedagoga, działacza ludowego i społecznego - jako spółdzielnia wielobranżowa, wkrótce stała się wytwórnią ceramiczną. Od 1950 roku należała do Centrali Przemysłu Ludowego i Artystycznego (Cepelia), jesienią 1951 roku dokonano pierwszego wypału tzw. ceramiki artystyczno-ludowej.
Wyroby inspirowane sztuką ludową stanowiły ważną część produkcji „Kamionki”, prócz nich wykonywano m. in. ceramikę biało-błękitną, naczynia nawiązujące do ceramiki wykopaliskowej, a także talerze o abstrakcyjnej dekoracji uzyskiwanej za pomocą szkliw spływających.
Po raz pierwszy ceramika z Łysej Góry znalazła się w architekturze w 1952 roku – ściany barów w warszawskiej Marszałkowskiej Dzielnicy Mieszkaniowej (MDM) pokryte zostały około 12.000 kafelków o malowanych rożkiem dekoracjach.
W „Kamionce” produkowano także barwne płytki, które wykorzystywano do tworzenia mozaik. Przełomem był rok 1960, kiedy rozpoczęto wyrób płyt okładzinowych. Zaprezentowano je na wystawie „Ceramiczny eksperyment” na dziedzińcu Pałacu pod Blachą w Warszawie 55 lat temu.
Twórcami ceramicznych obrazów byli Bolesław Książek oraz dwaj plastycy warszawscy: Krzysztof Henisz i Zygmunt Madejski.
Wkrótce do Łysej Góry zaczęli przyjeżdżać artyści, którzy otrzymali zlecenie na wykonanie konkretnych kompozycji architektonicznych. W latach sześćdziesiątych XX wieku wykonywano około 6.000 m² płyt rocznie, a dekoracje z nich utworzone można było zobaczyć w wielu miejscach Polski i świata. Szczególnie dużo mozaik można spotkac w Tarnowie.
Za fenomenem łysogórskiej ceramiki stoją wybitne osobowości - artyści, którzy czuwali nad techniczną i technologiczną stroną przedsięwzięcia. Bolesław Książek (1911-1994) - jeden z najbardziej cenionych polskich artystów ceramików działających w drugiej połowie XX wieku, związany z „Kamionką” od 1951 roku, gdzie pełnił funkcję kierownika artystycznego. Przez kilkadziesiąt lat pracował w „Kamionce” Jerzy Sacha (ur. 1931) – rzeźbiarz i ceramik, absolwent krakowskiej ASP; ze Spółdzielnią związana była także ceniona projektantka Nadzieja Kowalów (1939-1998).
Bolesław Książek
Bolesław Książek urodzony 17 listopada 1911 roku w Romanowie koło Kijowa w 1930 roku dotarł do Krakowa, gdzie zainteresował się ceramiką. Podczas wojny rozpoczął studia w Kunstgewerbeschule – szkole założonej przez Niemców, która miała kształcić rzemieślników, a dzięki znakomitym profesorom i nietuzinkowym uczniom stała się miejscem, z którego wyszło wielu wybitnych polskich twórców. Został przyjęty na wydział ceramiki prowadzony przez Tadeusza Szafrana, doświadczonego pedagoga, jednego z najwybitniejszych przedwojennych specjalistów w tej dziedzinie. I choć nie ukończył studiów z powodu likwidacji szkoły, to czas spędzony w Kunstgewerbeschule zaważył na jego dalszym życiu i zainteresowaniach - na zawsze związał się z ceramiką.W pierwszych powojennych latach kierował pracownią ceramiczną Spółdzielni Artystów Plastyków w Krakowie, był jednym z organizatorów wystawy „Sztuka potrzebna każdemu”, która odbyła się w 1949 roku i na której zostały pokazane także prace z ceramiki.
Gdyby nie dr Franciszek Mleczko, pochodzący z Łysej Góry polonista, a zarazem działacz ludowy i społeczny, pozostałby zapewne jednym z krakowskich artystów-ceramików, tworzącym mniejsze lub większe prace o charakterze dekoracyjno-użytkowym. W 1947 roku Mleczko założył w Łysej Górze, niewielkiej małopolskiej wsi położonej między Krakowem a Tarnowem, wytwórnię ceramiki. Jego głównym celem było stworzenie dodatkowych możliwości pracy i zarobku dla pochodzących z okolicy młodych ludzi, a jako że w Łysej Górze nie było żadnych tradycji ceramicznych, Mleczko nawiązał kontakty zarówno z garncarzami ludowymi, jak i z prof. Szafranem, działającym w tym czasie w Bolesławcu.
Jednak największą zasługą Franciszka Mleczki było sprowadzenie do Łysej Góry Bolesława Książka i powierzenie mu kierowania wytwórnią. To właśnie Bolesław Książek stał się twórcą stylu wykonywanej w Łysej Górze ceramiki, zarówno jeśli chodzi o kształty produkowanych naczyń, jak i ich dekoracje.
Początkowo inspirował się przede wszystkim ceramiką ludową, starając się nadać tworzonym wzorom – jak przystało na połowę XX wieku – bardziej nowoczesny charakter. Produkowane w łysogórskiej „Kamionce” dzbany, talerze, misy, czy świeczniki o malowanych rożkiem dekoracjach miały przecież trafić do mieszkańców miast i ich coraz bardziej nowocześnie urządzanych mieszkań.
Do pierwszego wypału tzw. ceramiki artystyczno-ludowej doszło jesienią 1951 roku, ten typ produkcji cieszył się sporą popularnością i był kontynuowany przez wiele lat. Nieco później pojawiły się malatury biało-błękitne, a także dekoracje abstrakcyjne, otrzymywane dzięki szkliwom spływającym i zaciekowym, którymi pokrywano patery i talerze.
Wiele spośród produkowanych w spółdzielni wzorów zaprojektował sam Książek. W Łysej Górze robiono także płytki ścienne, początkowo dekorowane motywami stosowanymi na naczyniach, później głównie gładkie, chętnie wykorzystywane przez plastyków do komponowania mozaik. Pod koniec lat 50. XX w. doszło do rozbudowy i modernizacji wytwórni, zainstalowano nowy piec tunelowy, a tym samym pojawiła się możliwość wykonywania większych form ceramicznych. Przełomem zarówno w rozwoju Spółdzielni, jak i w artystycznej karierze Bolesława Książka okazał się rok 1960, kiedy pod patronatem Cepelii zainicjowano eksperyment technologiczno-artystyczny polegający na produkcji płyt ceramicznych, mogących stanowić dekoracyjny materiał okładzinowy wykorzystywany do ozdoby architektury. W eksperymencie, oprócz Bolesława Książka, który sam będąc twórcą „obrazów ceramicznych” czuwał także nad technologiczną stroną przedsięwzięcia, wzięli udział dwaj artyści warszawscy: Krzysztof Henisz i Zygmunt Madejski. Pokaz zaprojektowanych przez nich kompozycji zrealizowanych w łysogórskich płytach okładzinowych odbył się w maju 1960 roku na dziedzińcu Pałacu Pod Blachą w Warszawie, a wystawa wzbudziła olbrzymie zainteresowanie i wielkie nadzieje na „ożywienie” architektury poprzez wprowadzenie do niej mocnych, trwałych barw. Wkrótce do Łysej Góry zaczęli przyjeżdżać plastycy, którzy otrzymali zlecenie na wykonanie konkretnej realizacji. Niektórzy sami pracowali w materiale ceramicznym, rzeźbiąc kompozycję na płytach, inni dostarczali jedynie projekt, który pracownicy „Kamionki” przetwarzali na gotową realizację.
Nad wszystkim czuwał Bolesław Książek dokonujący koniecznych korekt, opracowujący szkliwa, nadzorujący proces produkcji. Jego nazwisko, jako współtwórcy szeregu architektonicznych kompozycji ceramicznych pojawia się jednak sporadycznie, a przecież bez niego i bez innych pracowników Spółdzielni, dekoracje te nie mogłyby powstać. Sam Książek także wykonywał ceramikę architektoniczną. Tworzone przez niego ściany charakteryzowały się przemyślaną kompozycją i znakomitym wykorzystaniem walorów materiału ceramicznego, miały bogatą fakturę i wspaniałe, świetliste barwy. Lata 60. i początek lat 70. XX wieku to apogeum stosowania materiału ceramicznego w architekturze. Mozaiki oraz kompozycje z płyt okładzinowych produkowanych w Łysej Górze, a także w innych zakładach, ozdabiały wnętrza i elewacje licznych budynków na terenie całej Polski, a Bolesław Książek i jego współpracownicy mieli swój udział w powstaniu znacznej ich liczby. Dziś wiele z nich już nie istnieje; te, które przetrwały nie straciły jednak nic ze swych walorów dekoracyjnych, co znakomicie świadczy o zastosowanej technologii. W 1971 roku Bolesław Książek założył własną pracownię ceramiczną w Łysej Górze. W „Kamionce” działali jego następcy, on – już w wieku emerytalnym – mógł skupić się na indywidualnej twórczości, na pracy dla przyjemności, którą wciąż odczuwał w kontakcie z gliną. Tworzył „akcenty ceramiczne” i kompozycje dekoracyjne do zawieszania na ścianach, w których kontrastował fragmenty pokryte szkliwem o żywej barwie z neutralnym tłem, chętnie łączył ceramikę z metalem. Zmarł w 1994 roku. Bolesław Książek wziął udział w ok. 60 wystawach zbiorowych w kraju i za granicą, na których uzyskał szereg nagród i wyróżnień, poza tym miał 30 wystaw indywidualnych w kraju oraz 19 za granicą. Wystawiał we Francji, w Angli, RFN, USA, Belgii, Austrii, Czechosłowacji, Rumunii, Bułgarii, we Włoszech i na Węgrzech. Jego prace znajdują się w wielu muzeach i galeriach w kraju i na świecie.
Więcej - http://b.ksiazek.comitto.eu/pl/content/biografia www.bwa.tarnow.pl http://notesna6tygodni.pl/?q=duchologia-dizajnu
O warszawskiej wystawie - https://zacheta.art.pl/pl/wystawy/
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 214
W Miejskiej Galerii Sztuki w Częstochowie do 23.06.24 można oglądać wystawę prac Elżbiety Kuraj pn. Poetyka materii.
Prezentowana wystawa składa się z obrazów, które wyróżnia wyjątkowo wrażliwe operowanie kolorem, bogactwo i kunszt warsztatu oraz siła oddziaływania na widza. Artystka przywiązuje kluczowe znaczenie do koloru – sprawdzania jego właściwości, przemyślanego układu barwnych plam, stopnia nasycenia, kontrastu. W efekcie powstają niepowtarzalne dzieła, w których formę odbieramy jako przekaz duchowy.
Elżbieta Kuraj ur. 1956 w Sosnowcu, jest absolwentką katowickiego Wydziału Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. […] Twórczo zajmuje się malarstwem i emalią artystyczną. Ma na swoim koncie 72 wystawy indywidualne w Polsce i zagranicą, udział w wielu wystawach zbiorowych oraz 23 nagrody i wyróżnienia za twórczość malarską.
Elżbieta Kuraj jest poetką natury, nie opisuje, wyraża jej istotę. Już nie ogląda pejzażu z zewnątrz, to stało się na początku. Teraz jest z nim, w jego świetle, na jego polu. Doskonałe opanowanie warsztatu malarskiego pozwala jej swobodnie czuć się w obszarze płótna, celnie nazywając każdym dotknięciem narzędzia przestrzeń, formę czy zjawisko światła. A idzie za tym migotliwość przekazu, lekkość, atrakcyjność nowej osobistej rzeczywistości. Prywatnej rzeczywistości prowadzonej w rozpoznawalnej stylistyce, naznaczonej spójnej dla wszystkich prac podskórną konstrukcją, ujawniającą również intelektualną pieczę nad powstającym dziełem – pisze o twórczości artystki prof. Bogdan Wegner z UAP Poznań.
Więcej - https://galeria.czest.pl/project/elzbieta-kuraj-poetyka-materii/
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 395
W Muzeum Narodowym w Szczecinie do 1.10.23 można oglądać wystawę prac Ericha Buchholza pn. Historia sztuki to jedno wielkie fałszerstwo.
Do Muzeum Narodowego w Szczecinie przyjechały kruche obiekty przestrzenne ze szkła i pleksi oraz złocone abstrakcyjne reliefy Ericha Buchholza. W gmachu na Wałach Chrobrego stanęła także rekonstrukcja jego atelier zaprojektowanego w 1922 roku.
Urodzony w Bydgoszczy Erich Buchholz należał do najciekawszych twórców niemieckiej awangardy. Jego abstrakcyjne płaskorzeźby uważane są za ikony XX wieku, jego projekty graficzne są awangardowe, a projekty budynków wizjonerskie.
W Polsce niemal zupełnie nieznany, nie tylko funkcjonował na międzynarodowej scenie artystycznej, lecz był także przez nią ceniony od początku lat dwudziestych XX wieku. Wiążąc swoje losy z Berlinem, tyglem kulturowym ówczesnej Europy, miał możliwość zawarcia znajomości z przedstawicielami nowoczesnych kierunków w sztuce, pochodzącymi ze wszystkich części kontynentu.
W pracowni Buchholza bywał protagonista radzieckiego konstruktywizmu El Lisicki, prekursorzy filmu eksperymentalnego – Węgier Lászlo Moholy-Nagy i Szwed Viking Eggeling, pionier architektury funkcjonalistycznej w Holandii Jacobus J.P. Oud, rumuński malarz dadaistyczny Arthur Segal, a także czołowy polski reprezentant abstrakcji geometrycznej Henryk Berlewi.
Z okazji 50. rocznicy śmierci Buchholza oraz 100. jubileuszu powstania jego berlińskiej pracowni – dzieła totalnego – Muzeum Narodowe w Szczecinie i Kunsthaus Dahlem w Berlinie we współpracy z zarządcą spuścizny po artyście oraz Fundacją Sztuki Konkretnej i Designu w Ingolstadt prezentują wystawę poświęconą wszechstronnemu malarzowi, architektowi, rzeźbiarzowi, grafikowi i projektantowi produktu.
Jej tytuł nawiązuje do autobiografii artystycznej opublikowanej w 1972 roku.
Buchholz, nie mogąc się pogodzić z zepchnięciem na margines „oficjalnej historii sztuki” po drugiej wojnie światowej, wyraził w ten sposób swój sprzeciw wobec jednowymiarowości spisanych dziejów awangardy.
Ekspozycja przywraca głos temu nonkonformistycznemu twórcy oraz konfrontuje jego dorobek z obowiązującym kanonem. Z myślą o polskim widzu odkrywa również pozaartystyczne źródła idei charakterystyczne zwłaszcza dla niemieckiego modernizmu.