Nauka i sztuka (el)
- Autor: Lidia Zganiacz
- Odsłon: 3648
Do 10.04.16 w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi można oglądać wystawę tkanin, akcesoriów obrzędowych i elementów strojów wschodnich, afrykańskich i środkowo- i północnoamerykańskich pochodzących z kolekcji pozaeuropejskiej muzeum.
Obiekty te trafiły do CMW w postaci darów od zagranicznych partnerów muzeum – jako etniczna pamiątka z ich krajów.
Mają one niejednolity charakter i zróżnicowaną wartość etnograficzną. Część z nich to niezbyt ambitne przykłady rękodzieła ludowego, nastawionego na zaspokojenie potrzeb turystów złaknionych egzotycznych pamiątek. Pozostałe to wyroby „przechowujące” i kontynuujące dawne wzory oraz lokalną tradycję form.
Wśród nich na szczególną uwagę zasługują elementy tradycyjnego stroju Indian Maya z terenu Gwatemali, takie jak: bluzka damska (huipil), męskie nakrycie głowy (su’t) oraz tkane pasy (fajas, cintas), mające zastosowanie zarówno w stroju męskim, jak i kobiecym.
Huipil, czyli bluzka bez rękawów to najważniejszy element kobiecego stroju. Zwykle wykonywany jest z 2 lub 3 prostokątnych kawałków tkaniny, zszytych razem. Tkaniny na bluzki huipiles wyrabia się na przenośnym warsztacie ręcznym (telar de cintura), którego górna część przyczepiana jest do drzewa lub pala, dolna zaś za pomocą pasów mocowana do talii tkaczki. Użycie takiego warsztatu ogranicza szerokość tkaniny, która zazwyczaj posiada rozpiętość ramion tkaczki, dlatego też huipiles wykonywane są z kilku kawałków tkaniny.
Po uszyciu zdobi się je kolorowym haftem o symbolicznych motywach, nawiązujących do dawnych wierzeń. W zdobieniach przeważa kolor czerwony – symbol energii i życia.
Swój pierwszy, własnoręcznie wykonany huipil, tkaczka ofiarowuje katolickiemu świętemu – jest to nawiązanie do ofiary składanej dawniej Bogini Księżyca Ixchel – patronki tkactwa.
Ważnym uzupełnieniem stroju kobiet Indian Maya są krajki (cintas) – służące do obwiązywania głowy. Są one krzyżowane nad czołem jak turban lub nakładane „w wałek”, tworząc rodzaj aureoli. Mają znaczenie estetyczne i symboliczne – upamiętniają węża noszonego jako opaskę przez boginię Ixchel.
Kolejnym, tradycyjnym elementem indiańskiego stroju są tkane i bogato zdobione haftem pasy (fajas) – przewiązywane w pasie podtrzymują kobiece spódnice i męskie spodnie.
Ciekawym elementem męskiego stroju odświętnego jest prezentowane na wystawie nakrycie głowy (su’t) – prostokątny fragment tkaniny z trokami dowiązywanymi do naroży. Odpowiednio złożony i zawiązany wokół głowy, stanowi odświętne nakrycie używane podczas różnych uroczystości.
Produkcja i sprzedaż wyrobów włókienniczych stanowi znaczącą część dochodów gospodarstw domowych w Gwatemali. Najsłynniejszy rynek znajduje się w miejscowości Chichicastenango; wizyta tam jest stałym punktem programu niemal wszystkich wycieczek turystycznych.
Równie ciekawie prezentują się na wystawie elementy stroju i akcesoria obrzędowe z terenu Meksyku. Na wystawie pokazany jest m. in. interesujący pas męski (zoyate) oraz maska (huichola).
Element pleciony pasa, płasko zrolowany, służy do przechowywania pieniędzy i małych przedmiotów, część tkana – zdobiona ornamentem geometrycznym – pełni funkcje dekoracyjne.
Maska ma charakter obrzędowy. Używana jest w czasie wioskowych fiestas – świąt kościoła katolickiego, bądź obrzędów magicznych mających na celu zapewnienie – na przykład – deszczu, urodzaju.
Należy nadmienić, że tkactwo należy do tych nielicznych już dziedzin indiańskiego rękodzieła, które zachowało swoją tradycyjną formę (technika wykonania, kolorystyka i wzornictwo – wiele motywów przetrwało od czasów przedkolumbijskich).
Stroje wschodnie reprezentowane są na wystawie przez elementy męskiego ubioru odświętnego z Afganistanu: bogato zdobiony obszyciami serdak-kamizelkę (sardyj), koszulę (kamiz) oraz czapeczkę.
Pokazujemy również wełniany płaszcz (burnus), z obszernym kapturem noszony przez górali w Maroku.
Wśród społeczeństw tradycyjnych noszenie i wytwarzanie etnicznego stroju było wyrazem przynależenia do wspólnoty. Strój pokazywał także różnice społeczne. Niejednokrotnie nabierał znaczenia symbolicznego, gdy zakładano go podczas sprawowania ceremonii religijnych. Pomimo przemian kulturowych w wielu rejonach świata zachowały się jego tradycyjne elementy.
Lidia Zganiacz
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 2848
W Centrum Dziedzictwa Szkła w Krośnie w ramach wystawy „Fun, Joke, Surprise” można oglądać do do 26 marca 2013 r. dzieła czołowych artystów szkła z 11 europejskich krajów.
Ekspozycja prezentująca prace 15 wybitnych twórców jest częścią I Europejskiego Festiwalu Szkła*, który ma za zadanie promocję wciąż pozostającej w cieniu „szklanej” sztuki.
Autorami pomysłu zorganizowania międzynarodowej imprezy promującej szklaną twórczość jest Anita Bialic – właścicielka Galerii BB, od dawna zajmująca się prezentacją i promocją szkła artystycznego oraz prof. Kazimierz Pawlak – jeden z najbardziej znanych polskich artystów szkła związany z Wydziałem Ceramiki i Szkła wrocławskiej ASP.
Punktem wyjścia dla pomysłodawców był fakt, że mimo pięknej tradycji i najwyższego poziomu, polskie szkło artystyczne było praktycznie „niewidzialne” i nie istniało w szerszej świadomości. Projekt nosił nazwę Play with Glass – European Glass Festival i miał stanowić odpowiednik podobnych wydarzeń odbywających się za granicą od wielu lat.
Zamierzenia te udało się zrealizować jesienią ubiegłego roku.
I edycja zorganizowanego przez Galerię BB oraz Fundację Fly with Art Europejskiego Festiwalu Szkła ruszyła 15 października 2012 r. we Wrocławiu (na Dworcu Głównym), potem pokazano ją w Krakowie (Instytut Ceramiki i Materiałów Budowlanych na Lipowej), a obecnie gości w Krośnie, w Centrum Dziedzictwa Szkła, które od samego początku jest partnerem Festiwalu.
Główną wystawą trwającej do marca 2013 r. imprezy jest ekspozycja „Fun, Joke Surprise” prezentująca dzieła 15 wybitnych artystów z 11 europejskich krajów. Rzeźba, instalacja, design… Śmieszne, zabawne, zaskakujące i dziwaczne prace wykonane w różnych szklarskich technikach przez czołowych europejskich twórców szkła – podsumowuje charakter ekspozycji Anita Bialic, kurator wystawy.
Zgromadzone na wystawie dzieła to prace absolutnej czołówki europejskich artystów szkła - Andriya Bokoteya (Ukraina), Pétera Borkovicsa (Węgry), Pawła Borowskiego (Polska), Lachezara Docheva (Bułgaria), Pati Dubiel (Polska), Matta Durrana (Wielka Brytania), Alexandra Ghildusa (Rumunia), Patrika Illo (Słowacja), Františka Janáka (Republika Czeska), Vladimira Kleina (Republika Czeska), Remigijusa Kriukasa (Litwa), Nicolasa Moriny (Francja), Indrė Stulgaitė-Kriukienė (Litwa), Kazushi Nakady (Finlandia), Beaty Damian-Sperudy (Polska).
*O wystawie i festiwalu szkła pisaliśmy też w numerze 8-9/2011 SN
http://www.sprawynauki.edu.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1904&catid=287&Itemid=30
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1496
W Muzeum Narodowym w Kielcach do 29.10.17 można oglądać wystawę polskiej i meksykańskiej sztuki ludowej.
Feeria barw, faktur, wzorów, symboli i tworzyw – rękodzieło i twórczość ludowa są jednym z najcenniejszych bogactw Meksyku i Polski. Można o tym się przekonać na wystawie „Fantazmaty. Barwny świat polskiej i meksykańskiej sztuki ludowej” w Muzeum Dialogu Kultur, oddziale Muzeum Narodowego w Kielcach.
Żywiołowa, tajemnicza, zabawna sztuka meksykańska budzi zachwyt na całym świecie i jest ważnym elementem tamtejszej tożsamości, na równi z obyczajami czy językiem. Zachwyca nie tylko kolorystyką, ale także nieograniczoną wyobraźnią twórców, owocującą wizerunkami stworzeń i kreatur z pogranicza jawy, snu, marzeń.
Polska sztuka ludowa do świata fantazji odwoływała się rzadko, odpowiadając przede wszystkim na potrzeby kultowe wsi. Dziwne stwory, niesamowite opowieści były oczywiście obecne, ale raczej w postaci przekazów słownych. Dopiero po II wojnie światowej zakres podejmowanych tematów znacznie się poszerzył. Świat fantazji w rzeźbie lub malarstwie początkowo ograniczał się do wizerunku diabła i czarownicy. Stopniowo jednak artyści coraz śmielej puszczali wodze fantazji i powstawał coraz barwniejszy świat ukazujący dziwne ptaki, zwierzęta i rośliny czy postacie z legend i baśni.
Czy prace twórców z dwóch tak odległych krajów są do siebie podobne, czy można znaleźć elementy wspólne? Czy wyobraźnia ludzka ma terytorialne granice, zależne od kultury, zwyczajów czy tradycji? Wystawa „Fantazmaty” ma być próbą odpowiedzi na te pytania, dialogiem artystycznym pomiędzy tradycyjną twórczością Meksyku i Polski, istniejącą – ze względu zwłaszcza na odległość terytorialną – prawie zupełnie niezależnie od siebie.
Alebrijes – senne marzenie
Tematem meksykańskich prac są przede wszystkim fantastyczne, nierealne stwory – kolorowe i dziwne zwierzęta: byki, jaguary, rajskie i bajeczne ptaki, diabły, syreny czy mitologiczne postaci, związane z tradycją prekolumbijską i kolonialną Meksyku. Wśród prezentowanych eksponatów są tkaniny, obrazy na korze, ceramika, maski i drewniane rzeźby. Uwagę zwracają wykonane z papier mache alebrijes – dziwaczne stworzenia, w których każda część ciała przypomina… zupełnie inne zwierzę.
Alebrijes powstają w Meksyku od lat 30. ubiegłego wieku. Za ich stwórcę uważa się Pedro Linaresa, który złożony wysoką gorączką, przez sen zobaczył baśniowe, barwne, dziwaczne stwory. Ponieważ zajmował się wykonywaniem papierowych piniat, swoje marzenia senne, przeniósł właśnie na tę formę, tworząc pierwsze figury alebrijes. Te dziwaczne stwory spodobały się najsłynniejszej artystycznej parze Meksyku, Fridzie Kahlo i Diego Rivierze i to oni przyczynili się do popularności stworów. Alebrijes zwróciły uwagę członków grupy The Rolling Stones czy Davida Copperfielda. Współcześnie powstają nie tylko z kartonu. Artyści ze stanu Oaxaca na ich wzór stworzyli drewniane malowane rzeźby. Podobno posiadanie takiego stwora w domu przynosi szczęście i radość. Niektórzy nazywają alebrijes strażnikami domowego ogniska.
Eksponaty meksykańskie pochodzą z różnych regionów tego kraju, prezentując nie tylko oryginalny „narodowo-rustykalny styl” rzemiosła, ale przede wszystkim wskazując na tożsamość etniczną jej twórców. Inne prace, wzory, techniki znajdziemy wśród licznych plemion indiańskich zamieszkujących terytorium tego kraju. I tak: najpiękniejsze alebrijes powstają w stanie Oaxaca na południu, najdziwniejsze diabły – te gliniane i drewniane – w Ochumicho, a niezwykle barwne i precyzyjne malunki z wełny i pokryte koralikami przedmioty wykonują Indianie z plemienia Huichol.
Polskie diabły
Jeśli chodzi o polską sztukę ludową, to częstym motywem jest diabeł, obecny w opowieściach wiejskich gawędziarzy, ale i w pracach Józefa Piłata, jednego z najwybitniejszych świętokrzyskich artystów ludowych. Obdarzony samorodnym talentem, żył we własnym świecie do końca zachowując naiwny, pełen prostoty światopogląd artystyczny. „Diabeł z wykazem grzeszników” jest prawdopodobnie pierwszą samodzielną rzeźbą o tej tematyce, którą wykonał w okresie powojennym, a potem wielokrotnie powtarzał. Co ciekawe, Piłat wychowany na małej wsi, nie potrafiący czytać, ani pisać wierzył, że diabeł naprawdę istnieje.
Ciekawymi rzeźbami są też „Przeprawa diabła i czarownicy z Łysej Góry do Łysicy” Adama Zegadły, „Szafraniec i jego drużyna” Mariana Wdowiaka, czy zespół muzykujących diabłów Mariana Porady. Podobną tematykę odnajdujemy w malarstwie naiwnym Eugeniusza Brożka. Artysta nie naśladuje rzeczywistości, ale ją kreuje. Na ekspozycji będzie można zobaczyć trzy jego prace „Ogrody czarownic”, Diabelskie drzewo” i „Bunt anielic”.
Inspiracje z kopalni
Odmienny świat fantazji to obrazy Ludwika Holesza. Artystyczną inspirację odnalazł on w kopalni, gdzie pracował jako górnik dołowy. Właśnie tam natknął się na odciśnięte w węglu ślady pradawnych roślin i w oparciu o te znaleziska zaczął tworzyć pierwsze obrazy. W zbliżonej konwencji utrzymany jest obraz „Zwierzęta w lesie” Teofila Ociepki.
Uzupełnieniem tej grupy są rzeźby Józefa Piłata przedstawiające „robactwo odyjarne”, jak sam je nazywał - przedziwne gady morskie, ryby i smoki.
Na wystawie zgromadzono kilkadziesiąt obiektów meksykańskich pochodzących głównie ze zbiorów Muzeum Etnograficznego w Warszawie, Muzeum Etnograficznego w Łodzi, Ambasady Meksyku w Polsce. Są także prace rodowitej Meksykanki, artystki i pieśniarki od wielu lat mieszkającej w Polsce – Julietty Gonzales.
Sztukę polską reprezentują prace pochodzące głównie z Muzeum Narodowego w Kielcach, a także z Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu, Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach oraz Wojewódzkiego Domu Kultury w Kielcach.
Kuratorami wystawy są: Anna Latos-Paryska i Agnieszka Kozłowska-Piasta.
Więcej - http://mnki.pl/pl/dla_zwiedzajacych/wystawy_czasowe/aktualne/pokaz/71,fantazmaty__barwny_swiat_polskiej_i_meksykanskiej_sztuki_ludowej
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 282
W Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi do 24.11.24 można oglądać interesującą i obszerną wystawę kilimów.
Wystawa „Fenomen polskiego kilimu” przedstawia dwie dialogujące ze sobą kolekcje kilimów – ze zbiorów Centralnego Muzeum Włókiennictwa w Łodzi i z kolekcji prywatnej historyka sztuki prof. Piotra Korduby. Prezentowane tkaniny to przykłady najciekawszych zjawisk polskiego kilimkarstwa rejestrowanych w XX i XXI wieku. Poprzez to zestawienie – nie tylko tkanin, ale też ich projektów – pokazujemy, na czym polega fenomen kilimu w Polsce oraz jaki jest jego kod kulturowy.
W Polsce za pomocą wschodniej nazwy „kilim” określa się od połowy XVII wieku dwustronną dekoracyjną tkaninę wzorzystą rodzimego pochodzenia, wykonaną ręcznie na krośnie splotem prostym, o wełnianym wątku i najczęściej lnianej osnowie. Wcześniej tkaninę tę opisywano jako gunia lub derka. Technika jej wykonania zaliczana była do prastarych i uznawana za lokalną tradycję słowiańską sięgającą wczesnego średniowiecza.
Kilim od pokoleń łączy ludzi z odmiennych środowisk, przedstawicieli różnych grup społecznych. Dawniej był nieodłącznym elementem wystroju wnętrza: chaty, dworu, mieszkania, wnętrz sakralnych czy reprezentacyjnych obiektów użyteczności publicznej. Służył między innymi jako ciepły koc, dekoracja ścian, podłóg, zasłona drzwi lub okna, do przykrywania mebli.
W dobie zalewu wyrobów fabrycznych już pod koniec XIX wieku kilim stał się poszukiwanym przedmiotem kolekcjonerskim, prezentowanym na wystawach krajowych i zagranicznych. Został uznany wówczas za „najbardziej polską tkaninę”, wzbudzając zainteresowanie środowisk artystycznych, szukających źródeł i form sztuki rodzimej.
Od początku ubiegłego stulecia funkcjonował jako tkanina artystyczna, projektowany przez wybitnych malarzy i architektów. Nadal pozostawał w obszarze sztuki stosowanej. Uczestniczył w tworzeniu stylu narodowego, z powodzeniem pełniąc rolę propagandową zarówno w kraju, jak i poza jego granicami.
Wbrew ograniczeniom technicznym, kilim przetrwał próbę czasu dzięki wyjątkowej wszechstronności zastosowania. Był poddawany nieustannym przemianom stylowym, poczynając od silnych związków z twórczością ludową czy dworską, przez połączenie ze sztuką dekoracyjną dwudziestolecia międzywojennego, aż do autonomizacji artystycznej. Współcześnie istnieje w obszarze designu – reaktywuje tradycyjne i wprowadza wciąż nowe wzory oraz rozwiązania.
Na ekspozycji można obejrzeć ponad 50 kilimów autorstwa m.in. Bogdana Tretera, Romana Orszulskiego, Wandy Kosseckiej, Eleonory Plutyńskiej, Marii Bujakowej, Marii Łaszkiewicz czy Władysława Skoczylasa. Nie brakuje również realizacji współczesnych, takich, jak np. kilimy duetu Kosmos Project czy Splot.
Szeroki wybór prac prezentuje bogactwo i różnorodność polskiego kilimu przejawiające się w całej palecie barw i wzorów. Zobaczymy tu motywy roślinne, zwierzęce, geometryczne, zaczerpnięte z dawnej kultury ludowej i dworskiej oraz ornamentyki orientalnej.
Wystawa ukazuje drogę przemian kilimu na przestrzeni lat – podkreślając funkcje użytkowe i dekoracyjne, które pełnił w polskich domach oraz funkcję artystyczną, jako formę sztuki i przestrzeń artystycznego eksperymentu.
Monika Kowalczyk, kuratorka wystawy
Wystawa jest częścią programu towarzyszącego Łódź Design Festival.
Więcej - https://cmwl.pl/public/informacje/fenomen-polskiego-kilimu,335