Nauka i sztuka (el)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 721
Trwająca do 5.09.21 wystawa Céline Condorelli i Wendelien van Oldenborgh w łódzkim Muzeum Sztuki to zarazem spotkanie twórczości dwóch artystek, jak i efekt ich współpracy, która dotyczy najważniejszej przestrzeni muzeum, czyli zaprojektowanej w 1947 roku przez Władysława Strzemińskiego Sali Neoplastycznej.
Tytuł wystawy bazuje na powtórzeniu. Dosłownie odnosi się do doświadczenia, które jest udziałem publiczności oglądającej na ekspozycji kolejne prace. Ale wskazuje też na wszystkie te – często niewidoczne – aktywności, które wytwarzają doświadczenie estetyczne. Są to procesy umożliwiające najpierw zaistnienie tych prac, następnie zaprezentowanie ich w przestrzeni wystawowej, wreszcie odbiór i ich finalne przepracowanie przez publiczność.
Praca artystek, produkcja dzieł sztuki, praca publiczności. Jednym z podstawowych doświadczeń modernizmu jest próba stworzenia infrastruktury sprzyjającej współpracy i społecznym interakcjom. Sala neoplastyczna w Muzeum Sztuki w Łodzi pomyślana jest właśnie jako takie miejsce. Od samego początku przeznaczona była do ekspozycji kolekcji europejskiej awangardy. Najpierw kolektywnie zgromadzonej przez artystów z inicjatywy grupy a.r., następnie przekazanej do muzeum, a co za tym idzie podarowanej całemu społeczeństwu.
Z drugiej strony, Sala to także przestrzeń, w której możemy zaobserwować eksplorowane przez awangardę sprzeczności pomiędzy: indywidualizmem i wspólnotą, estetyką i polityką, czy pracą i czasem wolnym. Projekt Strzemińskiego uwidacznia te napięcia.
Condorelli i van Oldenborgh również aranżują spotkania lub tworzą warunki do ich zaistnienia. Ich praktyki spotykają się w korzystaniu z archiwum nowoczesności: modernistycznej architektury, dizajnu, muzeów, fabryk, centrów kultury, teatrów robotniczych czy produkcji filmowej. Przywołując ślady niedawnej przeszłości, artystki stawiają pytania o współczesne warunki wytwarzania kultury i wspólnoty w relacji do globalnych przemian pracy.
Co produkują fabryki, którymi stały się muzea, teatry, domy kultury? Na czym polegają współzależności między kulturą wizualną a produkcją przemysłową? W jaki sposób kultura wspiera bądź blokuje walkę kobiet i mniejszości o głos w przestrzeni publicznej?
Wielogłos pytań i wątków wynika z samej struktury, sposobów produkcji a zarazem oddziaływania prac artystek. Ich stawką nie jest stworzenie dzieł przedstawiających jakieś problemy z autorskiego punktu widzenia. Dzieła Condorelli i van Oldenborgh ujawniają przede wszystkim zaangażowane w ich powstanie procesy pracy, materiały i relacje społeczne. Wymagają też zaangażowania oraz intelektualnej aktywności od spędzających w muzeum czas wolny widzów. Czy jest to więc dla publiczności rzeczywiście czas wolny?
Metody pracy van Oldenborgh czerpią z formatu produkcji filmowej. Uczestniczki jej projektów często współtworzą ich scenariusze. Wśród pokazywanych na wystawie instalacji audiowizualnych zobaczymy m.in. efekt jej wspólnego działania ze studentkami i absolwentkami łódzkiej Szkoły Filmowej. Kobiecy kolektyw odniesie się do patriarchalnych tradycji edukacji filmowej i współczesnych warunków produkcji w kinematografii. Tak jak w innych projektach van Oldenborgh, scenariusz tego działania rozwijał się dopiero w interakcji, w trakcie wspólnej pracy nad filmem.
Praktyka Condorelli skupia się zaś na pojęciu tzw. struktury wspierającej. Są to obiekty i zjawiska, które umożliwiają pojawienie się i ekspozycję dzieł sztuki. W zbiorze tym znajdują się zarówno przedstawienia finansowych warunków produkcji artystycznej, jak i ściany i gabloty. Artystka często aranżuje przestrzenie przeznaczone do wspólnotowych doświadczeń, takie jak kina, rzeźby w miejscach publicznych czy kawiarnie. Tym razem wkroczy w przestrzeń stanowiącej serce Muzeum Sztuki w Łodzi Sali neoplastycznej, pytając o kierunki aktualnych przemian warunków wytwarzania kultury i doświadczeń estetycznych.
Céline Condorelli mieszka w Londynie. Jest jedną z założycielek Eastside Projects w Birmingham.
Wendelien van Oldenborgh jest holenderską artystką mieszkającą w Berlinie.
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 0
W łódzkim Muzeum sztuki ms1 od 29.11.24 do 30.03.25 czynna będzie wystawa prac Aury Rosenberg pn. Pomniki też się zakochują.
Aura Rosenberg bada życie wewnętrzne pomników z różnych epok i ich związki. Przestrzeń pomiędzy nimi to także przestrzeń między nami. Nasze prywatne tęsknoty wpisują się w historię powszechną, w której starożytne mitologie konfrontują się ze współczesnością. Artystka stawia pytania o tę wspólną sferę: czym jest dzisiaj przestrzeń publiczna? Do kogo należy? Jaki jest scenariusz dla jej głównych bohaterów: pomników i rzeźb?
Tytuł wystawy w Muzeum Sztuki w Łodzi nawiązuje do cyklu Statues Also Fall in Love (Pomniki też się zakochują) z lat 2018–2024. Rosenberg połączyła w nim dwie kluczowe inspiracje: książkę historyka sztuki George’a L. Herseya Falling in Love with Statues: Artificial Humans from Pygmalion to the Present (Zakochując się w pomnikach: sztuczni ludzie od Pigmaliona do współczesności) oraz filmowy esej z 1953 roku Les statues meurent aussi (Posągi też umierają) Chrisa Markera i Alaina Resnais.
W ostatnich latach Aura Rosenberg eksperymentuje z wydrukami soczewkowymi, tworząc serie łączące obrazy współczesne z klasyczną ikonografią zaczerpniętą z mitologii greckiej i rzymskiej. Cykl Pomniki też się zakochują to czarno-białe kompozycje, w których fotografie klasycznych i neoklasycystycznych rzeźb przechodzą płynnie w znalezione w Internecie zdjęcia zmysłowych postaci współczesnych aktorów. Tym samym artystka nawiązuje do starogreckiej opozycji między apollińskim a dionizyjskim. Zwraca uwagę na niekonsekwencje interpretacyjne czysto białych artefaktów archeologicznych – kanonów piękna, płci, erotyki i wzniosłości. Pokazuje, że wszystko zależy od kontekstu. Muzea sublimują obrazy zmysłowe, erotyczne w czysto estetyczne. W Statues Also Fall in Love pojawiają się więc rzeźby z Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku oraz Alte National Galerie w Berlinie: Herkules i Afrodyta,Prometeusz, Głowa Herkulesa i Lukrecja.
W najnowszych pracach z 2024 roku Rosenberg przypomina, że monochromatyczne marmurowe posągi, znane nam z muzeów i wycieczek, były pierwotnie malowane na kolorowo, polichromowane. Na wystawie znalazły się więc także kolorowe przedstawienia renesansowych i manierystycznych arcydzieł: Gwałt Polikseny, Fontanna Okeanosa, Dawid, Grota Buontalentiego oraz głowy i ręki z kolosalnego posągu cesarza Konstantyna z Muzeów Kapitolińskich.[…]
kuratorka: Barbara Piwowarska
Więcej - https://msl.org.pl/aura-rosenberg-pomniki-tez-sie-zakochuja
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 345
Do 28.01.2024 w krakowskim Muzeum Fotografii czynna jest wystawa fotografii Edwarda Steichena (1879–1973). Wybrane fotografie pochodzą z kolekcji MNAHA w Luksemburgu.
Edward Steichen jest jednym z ojców współczesnej fotografii. Sławę zdobył pracując jako portrecista, był mistrzem fotografii modowej i reklamowej. Jako kurator Działu Fotografii w nowojorskim Museum of Modern Art był odpowiedzialny za stworzenie wystawy „Rodzina człowiecza” [„Family of Man”]. Po raz pierwszy w Polsce prezentujemy retrospektywę twórczości tego wyjątkowego artysty złożoną w całości z autorskich odbitek z kolekcji luksemburskiego Musée national d'archéologie, d'histoire et d'art.
Na wystawie w MuFo Rakowicka można obejrzeć wybór prac artysty z różnych okresów – od wczesnych piktorialistycznych krajobrazów, przez portrety tworzone na początku XX wieku w Nowym Jorku i Paryżu, zdjęcia modowe i reklamowe z dwudziestolecia międzywojennego, powstałe w czasie, kiedy Steichen odpowiadał za linię fotograficzną magazynów „Vogue” i „Vanity Fair”, aż po najpóźniejsze prace fotografa. Przyglądając się kolejnym etapom twórczości niezwykle wszechstronnego artysty, można przekonać się, jak ogromny wpływ Edward Steichen wywarł na współczesną fotografię.
Odbitki, które znajdują się na krakowskiej wystawie pochodzą z wyjątkowego daru, który trafił do muzeum w Luksemburgu w 1985 roku na życzenie Edwarda Steichena. Zgodnie z wolą fotografa część jego spuścizny fotograficznej – ponad 800 autorskich odbitek, trafiła do muzeów kolekcjonujących fotografię na całym świecie. Wśród instytucji takich jak Museum of Modern Art, brytyjskie Royal Photographic Society, paryska Bibliothèque nationale czy Art Institute of Chicago znalazło się również Musée national d'histoire et d'art w Luksemburgu (dziś muzeum nosi już nową nazwę - Musée national d'archéologie, d'histoire et d'art). Chociaż w tamtym okresie muzeum w Luksemburgu nie posiadało zbiorów fotografii, trafiło do niego aż 178 odbitek.
Kurator: Dominik Kuryłek
https://mufo.krakow.pl/odwiedzaj/wystawy/edward-steichen-18791973
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 2459
Do 27.04.14 w krakowskim Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK można oglądać prace Władysława Hasiora.
Wystawa Władysława Hasiora w MOCAK-u pn. Władysław Hasior. Europejski Rauschenberg? jest pierwszą od 40 lat tak dużą krakowską prezentacją prac tego twórcy. Hasior należy do najwybitniejszych polskich artystów. Wystawa w MOCAK-u jest próbą przywrócenia należnej mu pozycji w historii sztuki XX wieku.
Hasior porównywany jest z Robertem Rauschenbergiem, prekursorem asamblażu i pop-artu. Dzieła obu twórców zawierają elementy znalezione, „śmieci symboliczne”, których znaczenie jest zależne od różnych uwarunkowań historyczno-społecznych.
Pokazano na niej około stu prac z lat 1956–1986, z których część nigdy nie była reprodukowana. Można też obejrzeć dokumenty, kroniki filmowe z lat 60., fragmenty filmów Grzegorza Dubowskiego i wiele innych materiałów. Na ich podstawie można sobie wyobrazić artystę, który w latach 70. i 80. był polskim „towarem eksportowym”, jednak za sprawą nieprzychylnego mu środowiska stał się na wiele lat postacią trochę zapomnianą.
Tytuł wystawy, dla niektórych kontrowersyjny, uwidacznia paralelność inspiracji obu twórców. Obaj korzystają z symboli, powszechnych w obrębie ich kultury. U Hasiora odnoszą się one głównie do kwestii historycznych i patriotycznych, u Rauschenberga podążają w kierunku codzienności. Pomimo tego, że technika pracy obu artystów jest podobna, a apogeum ich działań przypada na lata 60. i 70., Hasiorowi nie udało się poznać twórczości Rauschenberga.
Wystawie towarzyszy prezentacja fotografii Wojciecha Plewińskiego, który przygotowując w latach 60. wywiad dla tygodnika „Przekrój”, odwiedził artystę i wykonał w jego pracowni serię fotografii.
Władysław Hasior (1928–1999) – rzeźbiarz, malarz, scenograf i pedagog. Prowokator i buntownik. Wykładał w Państwowym Liceum Technik Plastycznych w Zakopanem, Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych we Wrocławiu, pracował też jako scenograf tamtejszego Teatru Polskiego. Dzięki stypendium francuskiego ministerstwa kultury studiował w pracowni Ossipa Zadkine’a w Paryżu. Był członkiem międzynarodowej grupy artystów i pisarzy Phases. Mieszkał w Zakopanem, gdzie w 1985 roku w dawnej leżakowni sanatorium „Warszawianka” otworzył swoją autorską galerię.
Od końca lat 50. tworzył ze znalezionych przedmiotów i ich części liczne asamblaże o wymowie metaforycznej; od połowy lat 60. powstawały patetyczno-groteskowe Sztandary. Realizował performanse rzeźbiarskie z wykorzystaniem żywiołów natury: wiatru, wody i ognia, oraz monumentalne rzeźby, między innymi Prometeusz rozstrzelany (Kuźnice 1964), Żelazne organy (Snozka 1966), Golgota (Montevideo 1969), Słoneczny rydwan (Södertälje k. Sztokholmu 1972–1976).
Jego prace znajdują się w zbiorach między innymi Moderna Museet w Sztokholmie, Museu de Arte Moderna w São Paulo, Muzeum im. Aleksandra Puszkina w Moskwie, muzeach narodowych w Krakowie, Poznaniu, Warszawie, Wrocławiu.
Więcej - http://www.mocak.pl/europejski-rauschenberg