Informacje (el)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 643
Na Uniwersytecie Rolniczym realizowany jest projekt pt. Integracja i mobilizacja danych o różnorodności biotycznej Eukaryota w zasobach polskich instytucji naukowych (IMBIO), finansowany przez Cyfrową Polskę.
W ramach tego projektu na Wydziale Leśnym URK zdigitalizowanych zostało 10 000 okazów roślin, które tworzą Herbarium KRFB; Herbarium Instituti Botanicae Silvestris (zarejestrowane w Index Herbariorum). Najstarsze okazy tworzące kolekcję naukową zostały zebrane i opracowane przez prof. Stanisława Sokołowskiego, pierwszego kierownika Katedry Leśnictwa na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Stanowią one zbiór pochodzący z lat 20. i 30. XX w., który dał początek naszej obecnej kolekcji i od którego rozpoczęto tworzenie kolekcji Herbarium.
Zbiory będą udostępnione w zasobach Krajowej Sieci Informacji o Bioróżnorodności (KSIB), której Uniwersytet Rolniczy jest członkiem.
Kolekcja Herbarium Wydziału Leśnego Uniwersytetu Rolniczego im. Hugona Kołłątaja w Krakowie stanowi bezcenną wartość naukową i historyczną. Jego zasoby zbierane na przestrzeni lat przez wielu wybitnych naukowców i przyrodników tworzą niezwykle interesujący zbiór roślin naczyniowych pozyskanych na obszarze Polski i innych krajów. Ze względu na specyfikę Wydziału oraz badań naukowych realizowanych przez pracowników duża część zgromadzonych okazów powiązana jest z ekosystemami leśnymi; kolekcja obejmuje przedstawicieli należących do wszystkich większych rodzin polskiej flory.
Zasoby Herbarium mogą zostać wykorzystane do prowadzenia badań związanych z występowaniem i rozmieszczeniem gatunków roślin, a także uzyskania informacji na temat historycznych miejsc występowania rzadkich gatunków roślin.
Obecnie w ramach projektu IMBIO trwają prace przy digitalizacji okazów zgromadzonych w Herbarium, co umożliwi dostęp do materiałów w formie elektronicznej, znacznie ułatwiając prace badawcze, a także umożliwi zainteresowanym zapoznanie się z kolekcją udostępnioną online.
Więcej - https://kosmos.ptpk.org/index.php/Kosmos/article/view/2792/2693.
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 3067
17 lutego br. Rzecznik Praw Obywatelskich skierował do Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego wystąpienie dotyczące nowych kryteriów i zasad oceny czasopism naukowych.
RPO sygnalizuje w wystąpieniu, iż środowiska naukowe wyrażają zastrzeżenia dotyczące nowych kryteriów i zasad oceny czasopism naukowych. Kwestionowane jest m. in. przyjęcie jednakowych kryteriów oceny czasopism naukowych dla wszystkich dyscyplin naukowych, bez uwzględnienia ich specyfiki. Dotyczy to w szczególności wielu dyscyplin z zakresu humanistyki i nauk społecznych, w tym nauk prawnych.
W ocenie Rzecznika istotne wątpliwości budzi stan prawny obowiązujący w omawianym zakresie. Dotychczas bowiem minister właściwy do spraw nauki nie wydał na podstawie art. 44 ust. 2 ustawy o zasadach finansowania nauki, rozporządzenia, które określałoby kryteria i tryb przyznawania kategorii naukowej jednostkom naukowym, w tym szczegółowe parametry i kryteria oceny jednostek naukowych, sposób przeprowadzania kompleksowej oceny jakości działalności naukowej lub badawczo-rozwojowej jednostek naukowych, sposób dokumentowania wyników oceny - mając na uwadze specyfikę każdej z czterech dziedzin nauki, z uwzględnieniem wielkości, rodzaju i profilu naukowego jednostek naukowych, odrębnych dla instytutów naukowych Polskiej Akademii Nauk, Polskiej Akademii Umiejętności, podstawowych jednostek organizacyjnych uczelni, instytutów badawczych i innych jednostek naukowych.
W świetle powyższego pojawia się istotny z punktu widzenia realizacji konstytucyjnej zasady praworządności (art. 7 Konstytucji RP) problem, na jakiej podstawie prawnej resort określa kryteria i zasady oceny czasopism naukowych. Kryteria i zasady oceny powinny wynikać z przepisów powszechnie obowiązującego prawa. Rzecznik Praw Obywatelskich zwraca się z prośbą o zajęcie stanowiska w tej sprawie.
Więcej - http://www.sprawy-generalne.brpo.gov.pl/szczegoly.php?pismo=1625364
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 3362
W Mądralinie, 26-27 marca 2014 odbyła się kolejna konferencja Komitetu Prognoz PAN Polska 2000 Plus z cyklu „Zagrożenia globalne barierami rozwoju”.
Tym razem dotyczyła kryzysu intelektualnego („Rewolucja informacyjna a kryzys intelektualny”), który – o ile rzeczywiście istnieje (np. według prof. Lecha Zachera – jest tylko w naszej głowie) – być może jest spowodowany przez rewolucję informacyjną. Problem ten rozważało duże grono specjalistów z różnych obszarów nauk: od filozofów i socjologów poczynając, na przedstawicielach nauk technicznych kończąc.
Prof. Jerzy Kleer, otwierając konferencję zauważył, iż to, co się dzieje na świecie jest słabo wytłumaczalne (albo wcale) przy pomocy istniejących teorii. (Prof. Roman Galar uważa, że nie dysponujemy intelektem pozwalającym ogarnąć rzeczywistość.)
Niewątpliwie świat znalazł się w przesileniu cywilizacyjnym, o czym świadczą takie rodzące konflikty zjawiska, jak np. zastępowanie kapitału produkcji kapitałem wiedzy, zmiana roli PKB i struktury zatrudnienia, tworzenie mega miast, czy rozwój imitacyjny w skali świata. Brak opisu tych zmian (bo posługujemy się tradycyjnymi teoriami), czy niemożność przewidzenia tego, co nas czeka (także z tego powodu, że narzędzia rewolucji informacyjnej pozwalają manipulować informacją, czy ją zawłaszczać), to wymowne cechy kryzysu intelektualnego. Np. ekonomia nie reaguje na nierównomierny podział dochodów, destrukcję przestrzeni publicznej, rozerwanie więzi między gospodarką realną a wirtualną, marnotrawstwo zasobów, w tym – pracy (prawdopodobnie ok. 1/3 zasobów ludzkich jest niewykorzystane), nie potrafi też rozwiązać jednolitości reguł gry na rynku światowym.
Ale czy do kryzysu intelektualnego przyczynia się rewolucja informacyjna, skoro stworzyła ona dogodne warunki dla edukacji, upowszechnienia informacji i licznych wygodnych dla ludzi rozwiązań jak np. Internet? A może tylko ekonomia przeżywa kryzys intelektualny? Na tym polu pojawiły się jednak nowe nurty badawcze jak ekonomia instytucjonalna, behawioralna i inne, co nie świadczy o uwiądzie tej nauki. Jednak problemem ekonomii jest ciągle dominujący w niej nurt neoliberalny, który ogarnął nie tylko umysły naukowców, ale i praktyków gospodarczych i odbija się negatywnie na społeczeństwach. Kryzys światowy dobitnie pokazał, że ten kierunek, jakiemu hołduje współczesna ekonomia spowodował jej upadek, choćby wskutek oderwania tej nauki od podstaw społeczno-kulturowych.
Czy jednak mamy do czynienia z kryzysem intelektualnym, czy może tylko przełomem – dyskutanci w swych ocenach byli podzieleni (np. dr Dominik Batorski uważa, że mówienie o kryzysie jest nieuprawnione, bo wszystko to, co się dzieje było wcześniej, teraz tylko dzieje się szybciej).
Prof. Andrzej Wierzbicki przychylił się do poglądu, iż występuje kryzys rozumienia świata, czyli kryzys poznawczy i dotyczy on także fachowców. Ekonomiści nie potrafią powiedzieć jak zmodyfikować swoje klasyczne teorie, aby były one adekwatne do rewolucji informacyjnej, socjolodzy nie dostrzegają jak rozpada się klasyczna struktura społeczna (automatyzacja i robotyzacja spowodują koniec pracy), informatycy nie dostrzegają jak człowiek staje się uzależniony od rozwiązań sieciowych. To zagubienie widoczne jest w kryzysie epistemologicznym, który wyraża się rozpadem starej wiedzy.
Rozeszły się też drogi nauk społecznych i humanistycznych z naukami ścisłymi i technicznymi. Nauki społeczne i humanistyczne uległy modzie relatywizmu i postmodernizmu, nauki ścisłe i przyrodnicze pozostają paradygmatyczne, stosują teorie wzorcowe jako punkt odniesienia, podstawę oceny prawdziwości nowych osiągnięć. Nauki techniczne w tych warunkach wypracowały własną episteme, pragmatyczną, choć zdają sobie sprawę z nieosiągalności wiedzy w pełni obiektywnej. Jednak po rewolucji informacyjnej niezbędne jest stworzenie episteme wspólnej dla wszystkich nauk, pozwalającej na zrozumienie nowego świata. Także nowego społeczeństwa, nazwanego „społeczeństwem spektaklu”, które ukształtowała telewizja i Internet, i które może generować zagrożenia ładu światowego. Być może trzeba ponownie ograniczyć kapitalizm (co już w historii było, kiedy wprowadzono 8-godzinny dzień pracy), aby uniknąć niebezpieczeństwa wynikającego z zagrożeń świata, nawet – samozagłady naszej cywilizacji.
Część uczestników konferencji skupiła się nie tyle na rozważaniach istnienia, bądź nieistnienia, kryzysu intelektualnego, co na zagrożeniach, jakie niesie rewolucja informacyjna. Tego głównie dotyczyło wystąpienie prof. Lecha Zachera, który przedstawił konsekwencje rewolucji informacyjnej - radykalne, głębokie i gwałtowne przerwanie ciągłości dotychczasowych procesów cywilizacyjno-kulturowych, nieadekwatność tradycyjnych instytucji społecznych, zmianę układów władzy i wpływów, upadek tradycyjnych autorytetów, powstanie nowej gospodarki i nowego społeczeństwa. Rewolucja oznacza zmianę wyobraźni i mentalności ludzi, i ma wymiar generacyjny. Jej twórcy oraz użytkownicy mający stosowną wiedzę informatyczną i informacyjną określają przyszłość nie tylko sieci, ale i świata. Niestety, nie umiemy pewnych zjawisk zdiagnozować, ani im przeciwdziałać, gdyż edukacja za tymi zmianami nie nadąża.
Wątek ten rozwinął prof. Julian Auleytner, przedstawiając zagrożenia, jakie już są widoczne w cyberprzestrzeni, z której korzysta dziś elita władzy i pieniądza do załatwiania swoich interesów, manipulując jednostką i grupą w mikro- i makroskali. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie zostały osłabione więzi pokoleniowe, skutkujące zagubieniem osoby ludzkiej. A będzie się ono powiększać, gdyż narastająca liczba zagrożeń cyberprzestrzeni osłabia zdolność do kreatywnego myślenia i prowadzi do cyfrowej gettyzacji. W dodatku nie mamy od kogo uczyć się o tych zagrożeniach. Możliwe, że jest to spowodowane brakiem utopii, charakterystycznych dla minionych czasów (podkreślał ich potrzebę – jako źródła wolności - także dr Waldemar Czajkowski)
Wszystkie sesje zdominowały jednak wystąpienia dotyczące kryzysu intelektualnego, przepowiedzianego w jednym z raportów Klubu Rzymskiego jako nieuchronność globalizacji.
Dr Krzysztof Wielecki dowodził, iż kryzys, jako punkt zwrotny, nie musi oznaczać katastrofy, jednak bez nauki możemy sobie z nim nie poradzić. Taki kryzys jak obecny, w historii świata zdarzył się bowiem 2-3 razy. Są to b. dynamiczne procesy i nauka oraz kultura nie są w stanie tym zmianom towarzyszyć, stając się niekiedy tych procesów ofiarą. Kryzys cywilizacyjny jest zapowiadany od 60 lat, ale ciągle problemem jest wiedza o jego naturze i sposobie zachowania się w nim. Nauka jest w tym względzie dość bezradna, np. socjologia – będąca też w kryzysie - zajmuje się sama sobą. Wiadomo, że każdy kryzys daje nowe możliwości, ale najpierw trzeba go przeżyć. Przedsiębiorstwo może bowiem zbankrutować, ale trudno to odnieść do ludzkości.
Z kolei o skutkach rewolucji informacyjnej dla sfery wartości mówiła prof. Maria Szyszkowska, zauważając, iż do niedawna człowiek żył w zgodzie ze światem przyrody, kultury, ideałów. Teraz nastąpiła radykalna zmiana - świat ideałów jest wyśmiewany i pomijany. Wartości wyższe od ok. 50 lat są zastępowane użytecznymi. W kulturze zaczął dominować amerykański pragmatyzm nastawiony na zaspokajanie potrzeb jednostki, nie społeczeństwa - jest to odwrotność sposobu myślenia właściwego Europie. Kultura obrazkowa osłabiła wyobraźnię – niedoceniony składnik życia człowieka. Ale skoro ceni się wolność, to trzeba cenić i wyobraźnię: bo w jaki sposób tę wolność sobie zbudujemy?
Sprzeczności logicznych jest więcej: ponoć chcemy mieć społeczeństwo pluralistyczne, ale je ujednolicamy, tępiąc indywidualizm, ekscentryczności nie wspominając. Kształtuje się świadomość pod naciskiem tego, co przeciętne, liczy się tylko opłacalność, oglądalność.
Tymczasem osłabienie wyobraźni, to osłabienie dróg rozwoju nauki, zmniejszenie ciekawości poznawczej i złudne poczucie potęgi człowieka.
W czasach rewolucji informacyjnej zanika też wartość dialogu – cenione są kontakty poprzez maszynę. Szybkość uzyskiwania informacji, owszem jest imponująca, ale też skutkuje lenistwem i wygodnictwem.
Zalew informacji – często spreparowanych i odwracających uwagę od istotnych spraw – osłabia dążenie człowieka do poznania istoty zjawisk. (prof. Galar zauważył, iż nawet częściej zamiast kontaktów jest bezmyślne gapienie się w ekran czy monitor jako substytut kontaktu z rzeczywistością).
Rewolucja informacyjna doprowadziła do globalizacji, ale na bardzo niskim poziomie – biologicznym. Globalizacja, o której pisali już stoicy, miała polegać na łączeniu ludzi w oparciu o wartości. Tymczasem obecna globalizacja ludzi dzieli – są to podziały rasowe, ekonomiczne, polityczne. Ta rewolucja prowadzi do zapomnienia o ideałach, zatem i do kryzysu intelektualnego. Tymczasem człowiek stanowi jedność psychofizyczną.
Kryzys intelektualny przejawia się w dominacji niższych wartości, niedorozwoju ideałów, zubożeniem wyobraźni i rozproszeniu. Niszczone jest prawo do samotności – możliwości rozmowy jednostki ze sobą, nie uleganie rewolucji informacyjnej, która doprowadziła do zaniku wartości mądrości. Mamy deprecjację mądrości i ludzi starszych, najważniejsze miejsce zajmują dzieci. To miałkość nowej kultury, spłaszczenie społeczeństwa, uczenie braku odwagi (kultura wirtualna).
Wszystkie wystąpienia panelistów ukażą się w kolejnym tomie Komitetu Prognoz PAN.
Anna Leszkowska
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1248
Aż trudno uwierzyć, że u progu XXI wieku w środku Europy policja cenzuruje debaty naukowe. Na razie zdarzyło się to w Pobierowie, gdzie Uniwersytet Szczeciński zorganizował konferencję naukową dotyczącą dorobku Karola Marksa – filozofa, którego 200 rocznicę urodzin obchodził cały świat, a którego postać jest w Polsce z powodów ideologicznych znienawidzona. Jeśli takie działania są zwiastunem dobrej zmiany w nauce, to lament nad jej poziomem przez władze państwa jest wyłącznie laniem krokodylich łez.
Poniżej zamieszczamy dwa oświadczenia organizatorów w tej sprawie.(red.)
Oświadczenie prof. Jerzego Kochana w sprawie naruszania wolności badań naukowych
Jako organizator konferencji naukowej „Karol Marks 1818-2018” i redaktor naczelny czasopisma naukowego „Nowa Krytyka” pragnę stwierdzić, że wizyta funkcjonariuszy policji na konferencji oraz oświadczenie tychże, że mają za zadanie stwierdzić, czy obrady konferencji nie są sprzeczne z polskim prawem i konstytucją, a także z tzw. ustawą o IPN, same w sobie są już łamaniem prawa i Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.
Próba oceny treści merytorycznej konferencji naukowej przez policję i jej bezpośrednia ingerencja w przebieg tejże wywołują we mnie głęboki smutek. Ani uniwersytetom, ani samej nauce asysta policji nie sprzyja, a swoboda prowadzenia badań i sporów naukowych to jeden z cywilizacyjnych fundamentów tak demokratycznej Polski, jak i całej demokratycznej Europy oraz świata.
To dobrze, że działający z polecenia prokuratury policjanci – po stanowczym stwierdzeniu przeze mnie, że badania naukowe są konstytucyjnie wolne i w związku z tym nie mogą być „sprawdzane” przez uzbrojone służby mundurowe, a my, jako naukowcy, możemy badać to, co uważamy za warte badania – zgodzili się ze mną i po uprzednim wylegitymowaniu mnie opuścili teren uniwersyteckiego ośrodka.
Jest jednak dla mnie sprawą oczywistą, że o tych prostych regulacjach prawnych wiedzą nie tylko policjanci, lecz wie o nich także sama polska prokuratura.
Nasza konferencja stanowi przy tym kolejną edycję trwającego już od 2010 roku cyklu konferencji naukowych, który od lat przyciąga naukowców z całej Polski. W Pobierowie obecni byli profesorowie, doktorzy, doktoranci i studenci z ośrodków naukowych całej Polski: od Uniwersytetu Warszawskiego po Uniwersytet im Adama Mickiewicza w Poznaniu czy Uniwersytet Szczeciński.
Interwencja policji to dla nas ogromny szok. Czujemy, że zagrożone są w tej chwili nie tylko nasze prawa dotyczące działalności naukowej, ale także elementarne wręcz swobody obywatelskie. Działanie służb mundurowych odbieramy jako próbę zastraszenia środowiska naukowego i próbę uwikłania nas w porządek polityczny, który stoi w całkowitej sprzeczności z wartościami takimi jak wolność słowa czy swoboda uprawiania pracy naukowej. To zapowiedź świata pod dyktaturą, która manifestacyjnie i bez żadnego strachu posługuje się policją w celu ingerencji w naukę czy kulturę. Należy zadać pytanie, na jakim szczeblu zapadają te godzące w suwerenność akademii decyzje i komu lub czemu mają one służyć.
Z perspektywy interesu narodowego i pozycji naszego kraju w nowoczesnym świecie nie ulega wątpliwości, że tego typu politycznie motywowane interwencje tylko oddalają nas od ścieżki cywilizacyjnego postępu. Mam głęboką nadzieję, że wiele osób rozumie i podziela moje poglądy. Apeluję więc do wszystkich o wsparcie i obywatelską aktywność na rzecz obrony wolności nauki.
Nie przestraszymy się ani tego rodzaju nacisków, ani represji. Wspólnie będziemy bronić wolności badań naukowych, wolności słowa i samego uniwersytetu jako miejsca poszukiwania prawdy, piękna i sprawiedliwości.
dr hab. Jerzy Kochan, prof. US
organizator konferencji „Karol Marks 1818-2018”
redaktor naczelny czasopisma naukowego „Nowa Krytyka”
http://www.usz.edu.pl/aktualnosci/1734-oswiadczenie-prof-jerzego-kochana-w-sprawie-naruszania-wolnosci-badan-naukowych
Oświadczenie Uniwersytetu Szczecińskiego
W związku z interwencją policji podczas konferencji naukowej z cyklu „Filozoficzne źródła nowoczesnej Europy” organizowanej w tym roku pod hasłem „Karol Marks 1818-2018” w Ośrodku Konferencyjnym Uniwersytetu Szczecińskiego w Pobierowie w dniu 11 maja 2018 roku, nieuprawnioną i naruszającą art. 227 ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym, poprzez brak uzyskania pozwolenia rektora na interwencję służb na terenie uczelni czy choćby brak poinformowania rektora o planowanej interwencji - Rektor Uniwersytetu Szczecińskiego wystąpi do odpowiednich służb z wnioskiem o wyjaśnienie okoliczności interwencji.
Należy podkreślić, iż ogólnopolskie naukowe konferencje realizowane przez Instytut Filozofii US, odbywają się w Pobierowie cyklicznie od 2010 roku, a samo czasopismo uniwersyteckie "Nowa Krytyka", będące współorganizatorem przedsięwzięcia, wydawane jest od ponad 25 lat, a jego numery, podobnie jak programy konferencyjne, są ogólnodostępne w Internecie.
Za zaistniałą sytuację zarówno rektora uczelni, jak i organizatorów konferencji, przeprosił Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji.