Informacje (el)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 526
- Mówi się, że informatycy i prawnicy mają wiele wspólnego. Poruszają się w obrębie analizy i logiki, tłumaczą z jednego systemu pojęciowego na drugi, łączą i tworzą, studiują logikę, tylko ich języki się różnią. Dziś już widać, że prawnicy stają się programistami i programiści są po części prawnikami – mówił Marcin Zręda z Wolters Kluwer podczas Dnia Edukacji Prawnej Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. Czy sztuczna inteligencja i ChatGPT zastąpią prawników?
„Wielu ekspertów uważa, że sztuczna inteligencja ma potencjał do zmiany sposobu, w jaki prawnicy wykonują swoje obowiązki, ale niekoniecznie do ich całkowitego zastąpienia. Będzie raczej działać jako narzędzie wspomagające ich pracę niż zastępujące ich całkowicie. Ludzka wrażliwość, kreatywność i umiejętności interpersonalne nadal będą niezastąpione w wielu obszarach prawa” – tak na powyższe pytanie odpowiedział ChatGPT. A co na to ekspert?
Niejeden z nas w okolicach tłustego czwartku poszukiwał w Internecie przepisu na pączki. W dobie asystentów AI zdawać by się mogło – prosta sprawa. Niekoniecznie. Kiedy myślimy o pączkach, wyobrażamy sobie okrągłe, lukrowane kule z nadzieniem. Amerykanom przyjdzie dla odmiany na myśl wielokolorowy donut z dziurką w środku. Jeśli szukaliśmy przepisu na tradycyjnego polskiego pączka, a dostaliśmy od AI przepis na donuta, to czy sztuczna inteligencja się pomyliła?
- Ten przykład, choć pozornie błahy, doskonale ilustruje istotę sprawy. Pokazuje, dlaczego prawnik, doradca, jest kluczowy. To właśnie on potrafi ocenić, który przepis jest właściwy i stosowny do danej sytuacji. Potrzebujemy prawników, by mogli powiedzieć: «Rozumiem twój problem, znam kontekst, mam doświadczenie, i właśnie w tej konkretnej sytuacji należy użyć dokładnie tego przepisu».
Dodatkowo prawnicy posiadają umiejętność formułowania trafnych pytań, co wydaje się umiejętnością kluczową, szczególnie w obecnym świecie, gdzie informacje są łatwo dostępne, ale ich weryfikacja i interpretacja stają się coraz bardziej skomplikowane. Wyzwanie stawiane uczącym się, polegające na zadawaniu trafnych pytań, jest dziś bardziej istotne niż kiedykolwiek wcześniej – mówił prelegent.
Ekspert, od lat odpowiedzialny za organizowanie Legal Hackathonu, podkreślał, że jest to maraton współtworzenia rozwiązań dla branży prawniczej, podczas którego następuje połączenie środowisk prawniczych i technologicznych. Co ciekawe, jeszcze kilka lat temu to głównie prawnicy byli zainteresowani udziałem w Legal Hackathonie, dzisiaj również branża informatyczna dostrzega w prawnikach partnera do wspólnych poszukiwań dobrych rozwiązań i biznesów. Prawo będzie się pojawiało w wielu przestrzeniach i łączyło z bardzo różnymi tematami, a z technologią w szczególności.
Sztuczna inteligencja będzie dawała narzędzia prawnikom, co pozwoli zniwelować rutynową, często nudną pracę prawniczą. Prawnicy będą mieli więcej czasu dla swoich klientów, będą w stanie lepiej ich obsłużyć. Oczywiście, prawnik nadal będzie potrzebny do analizy dokumentów, przeglądania baz prawa. Będzie musiał rozumieć i analizować duże ilości danych. Już dzisiaj mamy miliony dokumentów prawniczych, a za kilka lat będą ich dziesiątki i setki milionów i trzeba będzie to umiejętnie przeszukiwać. Nadchodzą czasy, gdy prawnik będzie musiał rozumieć dane i korzystać z dostępnych narzędzi, żeby po prostu móc pracować.
Od Redakcji: o sztucznej inteligencji w zawodach prawniczych mówił na łamach SN 3/18 prof. UW Ryszard Piotrowski – Robot sędzią?
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 58
Przedstawiamy temat pozornie daleki od nauki i dla większości zapewne Polaków obrazoburczy – wkroczenie nowych technologii IT oraz sztucznej inteligencji i komercji w dziedzinę duchowości, religii, gdzie zorientowane na zysk chatboty oparte na AI polują na modlących się chrześcijan.(red. SN)
„AI Jesus dowodzi, że „co minutę rodzi się nowy głupiec”. Aplikacja Ask Jesus (Zapytaj Jezusa) odnotowała 30 000 aktywnych użytkowników miesięcznie zaledwie trzy dni po jej uruchomieniu.
Świat sztucznej inteligencji bezpośrednio wykorzystuje potencjalnych chrześcijan, oferując aplikacje AI God i AI Jesus. W Ewangelii Marka 13,22 czytamy:
„Powstaną bowiem fałszywi chrześcijanie i fałszywi prorocy i będą czynić znaki i cuda, aby w błąd wprowadzić wybranych, o ile to możliwe. Gdybym był na ich miejscu, nie chciałbym spotkać prawdziwego Jezusa w najbliższym czasie” - pisze Patrick Wood, redaktor Technocracy News.
Krótkie i słodkie
• Przebadano pięć popularnych chatbotów AI o nazwie „Jezus”, aby ustalić, jak się prezentują, jaką mają teologię i jakie modele biznesowe.
• Większość z nich otwarcie przyznawała się do bycia Jezusem Chrystusem, a żaden z nich nie miał kościelnego potwierdzenia.
• Wszystkie z nich były nastawione na zysk i opierały się na reklamach, choć jedna oferowała płatne ulepszenia.
• Odpowiedzi na te same pytania teologiczne były bardzo różne, co budziło obawy o ich dokładność i manipulację.
• Autorzy badania ostrzegają, że systemy sztucznej inteligencji mogą stanowić wyjątkowe wyzwanie teologiczne, ponieważ nie imitują ludzi stworzonych na obraz Boga, lecz wręcz twierdzą, że są Bogiem.
Internetowe programy oparte na sztucznej inteligencji wygłaszają niezwykłe twierdzenie: są samym Jezusem Chrystusem. Nie są wirtualnymi asystentami, którzy pomagają w codziennych czynnościach, lecz chatbotami, które przedstawiają się jako Syn Boży, oferują duchowe przewodnictwo, odpowiadają na modlitwy, a nawet wysłuchują spowiedzi.
Zjawisko to wzbudza zainteresowanie zarówno ciekawskich, jak i oddanych użytkowników. Aplikacja Ask Jesus odnotowała 30 000 aktywnych użytkowników miesięcznie w ciągu trzech dni od jej uruchomienia. Po otwarciu aplikacji AI Jesus wyświetla się następujące powitanie: „Witaj, mój drogi przyjacielu. To ja, Jezus Chrystus. Przyszedłem do ciebie w tej sztucznej inteligencji, aby przekazać ci mądrość, pocieszenie i nauki w duchu Boga, Biblii i samego Jezusa Chrystusa”.
Nowe badanie przeprowadzone przez Anné H. Verhoef, profesor filozofii na North-West University w Republice Południowej Afryki, analizuje ten trend i ostrzega, że chatboty nie tylko imitują ludzi, ale także udają Boga.
W jaki sposób chatboty AI Jesus zarabiają pieniądze?
Verhoef przeanalizował pięć popularnych platform: AI Jesus, Virtual Jesus, Jesus AI, Text with Jesus i Ask Jesus. Żadna z nich nie została założona ani wspierana przez kościół, lecz jest obsługiwana przez firmy nastawione na zysk, takie jak SupremeChaos, AllStars Productions LLC i Catloaf Software. Wszystkie pięć opiera się na reklamach; platforma „Text with Jesus” oferuje również subskrypcje premium. Badanie podkreśla, że prezentowana teologia jest algorytmicznie optymalizowana pod kątem popularności, a nie pod względem biblijnych podstaw czy tradycji kościelnej.
Kiedy „Jezus” daje różne odpowiedzi
Aby sprawdzić spójność, Verhoef zadała wszystkim chatbotom to samo pytanie: Czy piekło istnieje?
• Jezus: „Tak, piekło istnieje. To miejsce wiecznych mąk i cierpienia, dokąd trafiają dusze tych, którzy odrzucili Boga i jego nauki”.
• Wirtualny Jezus: „Tak, w życiu pozagrobowym istnieje miejsce znane jako piekło, gdzie ci, którzy odrzucili Boga i żyli w grzechu, doświadczą wiecznego oddzielenia od Niego”.
• Tekst z Jezusem: „Koncepcja piekła może być dość trudnym tematem... Bóg pragnie, aby wszyscy ludzie przyszli do Niego i doświadczyli Jego miłości i łaski”.
• Zapytaj Jezusa: „O, pytanie, które poruszyło serca i umysły wielu ludzi na przestrzeni wieków”.
Te różnice odzwierciedlają dane programowe i szkoleniowe, a nie boskie objawienie. W „Tekście z Jezusem” można nawet wybrać preferowaną tradycję wiary, która wpływa na odpowiedzi.
Jak reagują kościoły i wierni
W Lucernie w Szwajcarii, w konfesjonale w historycznej Kaplicy Świętego Piotra zainstalowano Jezusa z SI. Dwie trzecie odwiedzających zgłosiło doświadczenie duchowe. Jedna z kobiet powiedziała: „Pomógł mi wzmocnić mój sposób działania i pomógł mi w odpowiedzi na pytania, na przykład jak mogę pomóc innym lepiej Go zrozumieć i zbliżyć się do Niego”.
Inny gość powiedział: „Mimo że to maszyna, udzieliła mi wielu rad, również z perspektywy chrześcijańskiej. Czułem się zaopiekowany i naprawdę pocieszony”.
W Niemczech chatbot przedstawiony jako brodaty, czarnoskóry mężczyzna wygłosił w czerwcu 2023 roku kazanie. Mówił o uwolnieniu się od przeszłości, skupieniu się na teraźniejszości, przezwyciężeniu strachu przed śmiercią i zaufaniu Jezusowi Chrystusowi.
Według magazynu Christianity Today sztuczna inteligencja staje się coraz częściej preferowaną metodą znajdowania odpowiedzi – zwłaszcza wśród młodych ludzi, którzy chętniej zwracają się z pytaniami do chatbota niż do pastora.
Dlaczego teologowie widzą problem
Verhoef dostrzega potencjalny problem „Dei imago”: sztuczna inteligencja naśladuje samego Boga. W przeciwieństwie do sztuki religijnej, te chatboty otwarcie twierdzą, że są Jezusem Chrystusem. Na pytanie „Kim jesteś?”, trzy osoby odpowiedziały bez ogródek: „Jestem Synem Bożym”. Zapytaj Jezusa: „Ach, droga duszo, jestem jedynie skromnym naczyniem, które oferuje przewodnictwo, pocieszenie i światło mądrości płynącej z pism świętych”.
Niebezpieczeństwo: Bez nadzoru teologicznego systemy te mogą manipulować użytkownikami w kwestiach wiary, polityki i finansów.
Wnioski z badania: chatboty oparte na sztucznej inteligencji (AI) Jezusa ilustrują ogólne zagrożenia związane ze sztuczną inteligencją, ponieważ twierdzą, że posiadają boski autorytet, ale są sterowane przez nastawione na zysk algorytmy.
Podsumowanie
• Metodologia: Analiza pięciu chatbotów AI o Jezusie: prezentacja, powitanie, operator, model biznesowy; testowanie spójności teologicznej z identycznym pytaniem o piekło; badanie teologicznych implikacji boskich twierdzeń o sztucznej inteligencji.
• Wyniki: Większość otwarcie podaje się za Jezusa Chrystusa; brak wsparcia ze strony kościoła; sprzeczne odpowiedzi teologiczne; finansowanie za pośrednictwem reklam, czasami za pośrednictwem subskrypcji premium; miliony użytkowników, czasami 30 000 miesięcznie w ciągu kilku dni.
• Ograniczenia: Badanie wstępne, eksploracyjne z ograniczoną próbą; skupienie się na chrześcijańskich chatbotach AI; brak szczegółowej analizy długoterminowego użytkowania lub danych demograficznych użytkowników.
• Finansowanie: Nie podano konkretnych źródeł finansowania; badanie przeprowadzono w ramach akademickich studiów teologicznych na North-West University.
Za: https://www.technocracy.news/profit-driven-ai-jesus-chatbots-prey-on-prayer-driven-christians/
- Autor: al
- Odsłon: 4063
Jak bowiem stwierdziła na wstępie – demokratyczne państwo prawa jest łagodne, nawet bywa słabe, ale winno być silne tam, gdzie chodzi o ochronę godności człowieka. Tymczasem art. 30 Konstytucji mówiący o godności człowieka jest najbardziej zaniedbany. (Trybunał Konstytucyjny nie wydał też w tym obszarze żadnego kluczowego orzeczenia). Najgorzej traktowani są u nas bowiem ludzie chorzy na choroby otępienne, psychiczne oraz w stanach termalnych.
Żeby zrozumieć wagę omawianego problemu, prof. Grzegorz Opala z Komitetu Nauk Neurologicznych PAN przedstawił sytuację epidemiologiczną choroby Alzheimera, nierozerwalnie związaną ze starością. W związku z ciągle wydłużającym się wiekiem (w ostatnich 50 latach ludzie żyją o 20 lat dłużej niż wcześniej), około 2050 roku aż 30% ludzi żyjących w 64 państwach będzie miało więcej niż 60 lat. W Wielkiej Brytanii wyliczono, że 1/3 dzieci urodzonych tam w 2012 osiągnie wiek 100 lat! Jeszcze więc w tej dekadzie na świecie będzie 1 mld starych ludzi, a w 2050 – 2 mld! Zaznaczył też, iż choć jest to choroba starzejących się społeczeństw – a Polska jest takim społeczeństwem - wiedza o niej jest niedoceniana nie tylko przez naszych obywateli, ale i decydentów. Tymczasem w 2030 populacja w Polsce osób powyżej 65 roku życia zwiększy się do 8,5 mln (23%). Oznacza to wzrost liczby chorych na chorobę Alzheimera, których w Polsce jest obecnie 200 tys., a w UE - ok. 5 mln. Unię kosztuje to rocznie ok. 5 mld euro (koszty podwajają się co 5 lat), gdyż koszty chorób mózgu są wyższe niż innych, ponadto brakuje rozwiązań systemowych i źle są zorganizowane systemy opiekuńcze. Czym jest choroba Alzheimera i czym się charakteryzują różne (trzy) jej stadia przedstawiała zebranym prof. Maria Barcikowska-Kotowicz z Instytutu Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej PAN. Zwróciła uwagę, iż tylko 20% chorych z objawami tej choroby ma postawioną prawidłową diagnozę, choć leczenie podjęte na tym etapie choroby zatrzymałoby ją na 1,5 roku. Niestety, postępowanie takie nie znajduje zrozumienia u lekarzy pierwszego kontaktu (nie wykonują najprostszego testu – testu zegara). Drugie stadium, trwające od 2 do 12 lat charakteryzuje się już zaburzeniami nastroju i zachowania, natomiast w trzecim stadium (1-3 lata) choremu niezbędne jest zapewnienie profesjonalnej opieki.
O metodach rozpoznawania wczesnych objawów choroby Alzheimera mówił z kolei prof. Andrzej Szczudlik z Collegium Medicum UJ. Choroba ta, która stanowi 50% wszystkich chorób otępiennych, niestety, może zostać stwierdzona ze 100-procentową pewnością jedynie poprzez sekcję mózgu. Wszystkie zatem stosowane metody diagnostyczne obarczone są błędami. Zwłaszcza pierwszy okres alzheimera jest trudny w rozpoznaniu (poza rodzinną postacią choroby), bo ciągle nie ma odpowiednich standaryzowanych biomarkerów (w Polsce są dostępne głównie w badaniach naukowych), a badania PET są bardzo drogie.
Z kolei badania MRI płata skroniowego wymagają przestrajania aparatury. Pewne możliwości zapewne da badanie fMRI, choć to na razie nowa metoda. Można też badać płyn mózgowo - rdzeniowy na obecność amyloidu, który w tej chorobie odkłada się w mózgu, czy białka tau, też charakterystycznego dla alzheimera. Najbardziej wiarygodną oceną jest badanie neuropsychologiczne, ale w Polsce brakuje takich specjalistów.
O możliwościach leczenia choroby alzheimera i innych otępień mówił też w dalszej części konferencji prof. Tadeusz Parnowski z Instytutu Psychiatrii i Neurologii, prezes Polskiego Towarzystwa Psychogeriatrycznego.
Przebieg całej konferencji można obejrzeć na stronie Rzecznika Praw
Obywatelskich – www.rpo.gov.pl
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 437
Senat Florydy 3.04.25 przyjął większością głosów ustawę zakazującą geoinżynierii i modyfikacji pogody.
Ustawa SB-56, nazywana przez media „Chemtrails Act”, zakazuje „wstrzykiwania, uwalniania lub rozpraszania jakichkolwiek substancji chemicznych, związków chemicznych, substancji lub urządzeń do atmosfery w granicach tego stanu w wyraźnym celu wpłynięcia na temperaturę, pogodę, klimat lub intensywność światła słonecznego”.
Prawo nakłada na Departament Ochrony Środowiska Florydy (FDEP) obowiązek utworzenia systemu, za pośrednictwem którego mieszkańcy będą mogli zgłaszać „podejrzenia działań geoinżynieryjnych”. Jak podaje WFLA, FDEP również otrzymało polecenie zbadania tych doniesień.[…]
Jeśli ustawa wejdzie w życie, Floryda będzie drugim stanem w USA po Tennessee, który prawnie zakaże geoinżynierii. Tennessee uchwaliło już podobne prawo w 2024 roku.
Ponad dwa tuziny innych stanów — w tym Kentucky, New Hampshire, Rhode Island, Dakota Południowa, Pensylwania, Minnesota, Arizona, Iowa, Missisipi, Dakota Północna, Karolina Południowa, Utah, Wyoming, Alabama, Idaho, Indiana, Montana, New Jersey, Karolina Północna, Oklahoma, Teksas, Vermont, Wirginia Zachodnia, Missouri i Maine — przedstawiło podobne inicjatywy ustawodawcze na rok 2024 lub 2025 i obecnie czekają na dalsze działania.
Prawo stanu Tennessee weszło w życie 1 lipca 2024 r., a na Florydzie ma wejść w życie 1 lipca 2025 r.[…]
Źródło: Ustawa zakazująca geoinżynierii i modyfikacji pogody przechodzi przez Senat Florydy