Informacje (el)
- Autor: kh
- Odsłon: 3229
I Kongres Antropologiczny odbył się w Warszawie w dn. 23 – 25 października 2013. Zorganizował go powstały niedawno, jako fundacja, Polski Instytut Antropologii, wspierany przez instytuty etnologii i antropologii kulturowej największych polskich uniwersytetów.
Kongres spotkał się z bardzo dużym zainteresowaniem naukowców, uczestniczyli w nim zarówno profesorowie, cieszący się wielkim autorytetem w środowisku antropologów, jak i liczni młodzi badacze szukający nowych terenów eksploracji naukowej. Obrady toczyły się na sesjach plenarnych oraz ponad dwudziestu spotkaniach panelowych, gdzie dyskutowano w gronie przedstawicieli różnych subdyscyplin antropologicznych (jak np. antropologia mobilności, medyczna, antropologia ciała, widowisk, religii, rozwoju, polityczna, płci i seksualności, badania nad tożsamością i dziedzictwem).
Organizatorzy Kongresu już na podstawie zgłoszonych referatów zwrócili uwagę na tendencję do wyodrębniania się nowych subdyscyplin, które korzystając z dorobku innych dziedzin nauki pokazują, jak metodami antropologicznymi można analizować rozmaite zjawiska w naszej zmieniającej się rzeczywistości.
Spotkanie antropologów z różnych ośrodków akademickich było też okazją do wymiany doświadczeń na temat badań prowadzonych zarówno w Polsce, jak i w innych krajach, także pozaeuropejskich. Bogactwo poruszanych tematów pokazało, jak wiele jest jeszcze dziedzin, które mogłyby w większym stopniu stać się przedmiotem badań antropologicznych i jak różne są spojrzenia na pojawiające się problemy.
O kondycji polskiej antropologii, jej dokonaniach i przyszłości, nowych obszarach badań i specyficznej roli wśród innych dyscyplin nauk społecznych i humanistycznych dyskutowano na sesjach plenarnych, poświęconych m.in. specyfice współczesnej antropologii i historii myśli antropologicznej, antropologii w przestrzeni publicznej i antropologii na łamach polskich czasopism.
W ostatnich dziesięcioleciach polska antropologia zmieniła swoje oblicze, poszerzyła znacznie zakres zainteresowań, dokonując ekspansji badawczej na wiele nowych dziedzin ludzkiej działalności, ale, w opinii niektórych uczestników kongresu, powinna jeszcze bardziej skoncentrować się na obserwowaniu i analizie nowych zjawisk w dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości społecznej i uczestnictwie w kulturze, fenomenów codzienności; jako dziedzina interdyscyplinarna zbudować swoją tożsamość na tle innych nauk.
Organizatorzy Kongresu postawili sobie za cel integrację i aktywizację środowiska antropologów, zacieśnienie współpracy ośrodków akademickich w dziedzinie antropologii i dyscyplin pokrewnych, ale także współpracy z organizacjami pozarządowymi, instytucjami i grupami korzystającymi z metod etnograficznych, bądź realizującymi projekty dotyczące działań w kulturze.
Ważnym zadaniem jest również opracowanie strategii rozwoju tej dziedziny nauki, wzmocnienie głosu polskich badaczy na arenie międzynarodowej. Wszystkich zamierzeń na pewno nie uda się zrealizować przy okazji jednego (pierwszego) kongresu, ale dobry początek został zrobiony.
Środowisko antropologów bardzo rozrosło się w ostatnich latach, przyczyniła się do tego popularność studiów antropologicznych uruchomionych na wielu uczelniach. (kh)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1690
O tym, jak w połowie ubiegłego wieku wyglądały w Polsce wiejskie zagrody, tradycyjne środki transportu czy przedmioty codziennego użytku, można przekonać się, odwiedzając stronę internetową Polskiego Atlasu Etnograficznego*. Ankiety dotyczące zbieractwa roślin wraz z zielnikami, czarno-białe fotografie obszarów wiejskich oraz mapy PAE zostały bezpłatnie udostępnione na stronie www.pae.us.edu.pl
Obecnie na stronie internetowej Cyfrowego Archiwum Polskiego Atlasu Etnograficznego dostępnych jest kilkanaście tysięcy obiektów. Realizatorzy przedsięwzięcia dokonali wyboru spośród kilkudziesięciu metrów bieżących materiałów, ważących łącznie ponad osiemset kilogramów i obejmujących: kolekcję opublikowanych map atlasowych, ponad 12 tys. fotografii wykonanych w kilkuset miejscowościach oraz blisko 470 ankiet poświęconych zbieractwu roślin dziko rosnących, częściowo z dołączonymi zielnikami.
– W przyszłości chcemy opublikować cały zbiór PAE, musieliśmy jednak zdecydować, które elementy należy najpierw utrwalić w formie cyfrowej. Dodam, że wkrótce składamy kolejny wniosek do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego dotyczący digitalizacji zbiorów poświęconych obrzędowości narodzinowej i pogrzebowej, licząc na kontynuację rozpoczętych z sukcesem prac naukowych – wyjaśnia dr Agnieszka Pieńczak. Zgodnie z zasadami digitalizacji, jako pierwsze publikowane były najcenniejsze i najbardziej narażone na zniszczenie kolekcje.Naukowcy rozpoczęli proces digitalizacji od najstarszych ankiet poświęconych ludowemu zbieractwu wraz z zielnikami. Materiały pochodzą z lat 1947–1953 i mają unikatowy charakter. Jest to jedyny tego typu zbiór etnobotaniczny w Europie. Dzięki kolekcji można poznać nie tylko dawne formy zbieractwa ludowego, lecz również zabiegi związane z medycyną ludową. Ankiety zawierają m.in. informacje dotyczące: miejsca i czasu zbierania poszczególnych roślin dziko rosnących, sposobu ich wykorzystania czy nazwy gwarowej.
– Z pewnością kolekcja zainteresuje osoby chcące żyć zgodnie z naturą, ekologicznie, korzystać z mądrości ludowej medycyny czy wreszcie uprawiających turystykę ekstremalną czy survival – mówi kierowniczka projektu.
W Internecie udostępnionych zostało również ponad 12 000 czarno-białych fotografii terenowych wykonanych w latach 1954–1971 i utrwalających kulturę wiejską z tego okresu. Zdjęcia prezentują m.in. wiejską infrastrukturę, w tym: chałupy, stodoły, kapliczki, drogi, studnie, płoty; różne rodzaje transportu, przedmioty codziennego użytku (kosze, torby, nosidła, garnki), czynności (karmienie konia), a także portrety mieszkańców i fotografie przedstawiające ich podczas wykonywania codziennych czynności.
Dr Agnieszka Pieńczak, omawiając fotografie Polskiego Atlasu Etnograficznego, zwraca uwagę na niezwykły walor poznawczy zdjęć wykonanych w tamtym czasie. Wiele z nich pozyskiwano wyłącznie w celu udokumentowana danych elementów kultury materialnej (np. narzędzi rolniczych, wozów, budynków mieszkalnych, czy też innych elementów zagrody). Ich pierwotnym przeznaczeniem było bowiem uzupełnienie dokumentacji atlasowej, wykorzystywanej przy opracowaniu map ukazujących zróżnicowanie przestrzenne.
Oprócz kolekcji zawierających ankiety z zielnikami i fotografie na stronie cyfrowego archiwum PAE udostępnionych zostało 770 map opublikowanych na łamach „Polskiego Atlasu Etnograficznego” (lata 1958–1981) oraz „Komentarzy do Polskiego Atlasu Etnograficznego” (lata 1999–2013). Materiały te dokumentują m.in. podział administracyjny Polski na przestrzeni różnych lat, zasięg występowania i proces zanikania różnych narzędzi czy czynności związanych z rolnictwem na danym obszarze.
W ramach realizacji projektu materiał zgromadzony w Pracowni Polskiego Atlasu Etnograficznego został nie tylko zeskanowany, lecz także zakonserwowany. Materiały przechowywane są obecnie w specjalnych opakowaniach przy zachowaniu odpowiednich parametrów temperatury i wilgotności powietrza, dzięki czemu zgromadzone tam dokumenty będą służyć naukowcom i osobom zainteresowanym etnografią jeszcze przez wiele lat.
Serwis www.pae.us.edu.pl tworzony jest przez Uniwersytet Śląski przy współpracy z Instytutem Archeologii i Etnologii PAN (właścicielem depozytu), Polskim Instytutem Antropologii (partnerem projektu) oraz Polskim Towarzystwem Ludoznawczym (współwydawcą serii „Komentarze do Polskiego Atlasu Etnograficznego).
Małgorzata Kłoskowicz
Więcej - www.gu.us.edu.pl
*Polski Atlas Etnograficzny powstał w 1945 roku. Jest to największy powojenny projekt polskiej etnologii, którego celem było stworzenie i zachowanie zbioru źródeł dotyczących kultury wiejskiej. W przyszłości będą one mogły przyczynić się m.in. do rekonstrukcji procesów mających wpływ na dynamikę zmian zachodzących w przestrzeni polskiej wsi. Gromadzony od lat 50. do początku lat 90. ubiegłego wieku materiał atlasowy jest własnością Instytutu Archeologii i Etnologii PAN. W 1998 roku został przekazany w formie depozytu do ówczesnej filii Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie (obecnie Wydział Etnologii i Nauk o Edukacji). Materiały zgromadzone w atlasie, obejmujące mapy, czarno-białe fotografie oraz ankiety z zielnikami podzielone są na dwanaście tematów węzłowych, takich jak: kultura materialna (np. transport i komunikacja, pożywienie, ludowe budownictwo), kultura społeczna (w tym obrzędowość urodzinowa, weselna, pogrzebowa) czy kultura duchowa (np. wiedza i wierzenia ludowe). Pracownią PAE kieruje dr Agnieszka Pieńczak.
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 3194
Stworzenie pierwszego kompletnego atlasu przegród na rzekach Europy oraz wprowadzenie nowoczesnych metod zarządzania adaptacyjnego dla odtworzenia ciągłości rzek to cele projektu AMBER, w którym biorą udział dwie polskie placówki badawcze: Instytut Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie i Europejskie Regionalne Centrum Ekohydrologii w Łodzi.

Instytut Rybactwa Śródlądowego im S. Sakowicza w Olsztynie i Europejskie Regionalne Centrum Ekohydrologii w Łodzi są centralnymi partnerami w tym projekcie, zarządzającymi jednym z głównych zadań naukowych. Jedno z badań pilotażowych w ramach projektu AMBER ma dotyczyć skuteczności udrożnienia stopnia wodnego na Wiśle we Włocławku po niedawnej modernizacji przepławki dla ryb.
Projekt AMBER ma na celu zwrócenie powszechnej uwagi na problem fragmentacji rzek, oddziaływań przegród na ekosystemy wód śródlądowych oraz na potrzebę zastosowania innowacyjnych rozwiązań dla przywrócenia drożności ekologicznej rzek. Niemal wszystkie główne rzeki Europy są odcięte od połączenia z morzem przez zapory, co ma katastrofalne skutki dla populacji wielu gatunków ryb, zwłaszcza wędrownych jak: jesiotr, łosoś, troć wędrowna czy węgorz, z których część wyginęła. Np., w Holandii i Niemczech przegrody na Renie uniemożliwiają migrację łososia, jesiotra i alozy, zaś na Półwyspie Iberyjskim łosoś całkowicie zanikł w większości rzek.Również w Polsce populacje jesiotra, łososia i troci wędrownej wyginęły, a stada wędrownej certy wielokrotnie zmniejszyły swą liczebność w drugiej połowie XX w. wskutek przegrodzenia głównych rzek, stanowiących szlaki wędrówek (w tym Wisły we Włocławku), fragmentacji i regulacji mniejszych dopływów, gdzie zlokalizowane były tarliska oraz drastycznego pogorszenia jakości wody. Od 20 lat prowadzony jest jednak program restytucji tych gatunków, który w przypadku troci, łososia i certy przynosi już wymierne efekty przyrodnicze (przystępujące do rozrodu populacje, głównie w rzekach Pomorza) i gospodarcze (odłowy w Bałtyku, dolnej Wiśle i Odrze, wędkarstwo).
Zagrożeniem dla jego powodzenia są jednak nadal istniejące zapory, często bez sprawnych przepławek, projekty nowych inwestycji (jak stopień na Wiśle w Siarzewie) oraz liczne przegrody fragmentujące mniejsze rzeki i nadal podejmowane na szeroką skalę zabiegi regulacyjne i utrzymaniowe. Projekt AMBER ma na celu zachęcenie społeczeństwa, w tym szczególnie wędkarzy i przyrodników-amatorów do włączenia się w wysiłki zmierzające do przywrócenia drożności ekologicznej rzek Europy przez współtworzenie mapy przegród oraz udział w szacowaniu ich oddziaływania za pomocą prostej aplikacji, z której korzystać można na smartfonie.
O projekcie:
AMBER jest projektem finansowanym w ramach programu UE HORYZONT 2020, kierowanym przez Uniwersytet Swansea (Wielka Brytania), zrzeszającym 20 partnerów z 11 krajów Europy.
W skład konsorcjum wchodzą uniwersytety, instytuty naukowe, partnerzy przemysłowi, sektor administracji publicznej i organizacje pozarządowe – wszyscy, którzy chcą współdziałać dla rozwiązania problemu fragmentacji rzek, dla bardziej efektywnego zarządzania barierami oraz dla odtworzenia ekosystemów rzecznych i optymalizacji wykorzystania zasobów wód.Spotkanie otwierające projekt, na które przyjeżdża ponad 50 delegatów z Polski, Europy, USA i Komisji Europejskiej, odbędzie się w dniach 5-7 lipca 2016 w Polsce, w ośrodku konferencyjno-rekreacyjnym EKWOS pod Warszawą (www.ekwos.com.pl).
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1457
Energetyka jądrowa nie jest odpowiedzią na zmianę klimatu. W porównaniu z energią ze słońca i wiatru jest zbyt droga, a nowe instalacje buduje się zbyt długo. To jedne z kluczowych wniosków Raportu (The World Nuclear Industry Status Report – WNISR) o stanie światowego przemysłu jądrowego. Jego prezentacji 4.03.20 w Warszawie towarzyszyła wizyta Mycle Schneidera, międzynarodowego eksperta ds. energetyki.
Raport przedstawia aktualny stan przemysłu jądrowego na świecie w oparciu o analizę jego 65-letniej historii wraz z istotnymi wyzwaniami, przed którymi stoi. Szczegółowo ocenia dawne oraz obecne skutki działalności przemysłowej oraz poddaje analizie planowanie, licencjonowanie, kwestie związane z lokalizacją, budową, eksploatacją, wynikami ekonomicznym oraz wiekiem reaktorów, a także przedłużaniem okresu ich eksploatacji i likwidacją.
Z Raportu wynikają interesujące wnioski, m.in. taki, że udział energetyki jądrowej w globalnej produkcji energii elektrycznej systematycznie spada - z najwyższego poziomu 17,5% w 1996 r. do 10,15% w roku 2018. Od sześciu lat na całym świecie spada także liczba jednostek w budowie, od 68 reaktorów na koniec 2013 r. do 46 w połowie 2019 r., z czego 10 w Chinach. W związku z tym flota reaktorów jądrowych starzeje się. Średnia wieku reaktorów wynosi dziś ponad 30 lat.
– Energetyka jądrowa najlepsze czasy ma dawno za sobą. 40 lat temu budowano na świecie ponad 230 reaktorów. Dziś niewiele więcej niż 1/5 tej liczby. Obecnie lepsze i bezpieczniejsze perspektywy rysują się przed firmami, które zajmują się rozbiórką reaktorów i zarządzaniem radioaktywnymi odpadami niż przed tymi, które reaktory budują – twierdzi Mycle Schneider.
Wobec obserwowanych już gołym okiem skutków kryzysu klimatycznego, w niektórych krajach powróciło pytanie o rolę energetyki jądrowej. W USA koszt megawatogodziny energii elektrycznej wytworzonej z nowej elektrowni atomowej jest od 2 do 5 razy większy niż energii z paneli fotowoltaicznych i od 2 do 6 razy większy niż energetyki wiatrowej na lądzie. Trendy wskazują, że energetyka odnawialna i magazyny energii będą tanieć, a energetyka jądrowa wręcz przeciwnie. W ciągu ostatniej dekady uśrednione koszty produkcji energii słonecznej w skali przemysłowej spadły o 88%, wiatrowej o 69%, podczas gdy koszty produkcji energii jądrowej wzrosły o 23%.
Ponadto w kontekście ochrony klimatu coraz istotniejszym czynnikiem staje się czas. Wg danych zaprezentowanych w Raporcie, budowa nowej elektrowni jądrowej trwa od 5 do 17 lat dłużej niż budowa elektrowni słonecznej lub wiatrowej na lądzie. – Zastępowanie elektrowni węglowych i gazowych drogim oraz powolnym w budowie atomem, a nie szybką i tanią energią odnawialną oznacza, że koniec końców więcej CO2 dostanie się do atmosfery – dodaje Schneider.
Wnioski z raportu mają również znaczenie dla polskiej dyskusji o ochronie klimatu. – Konsekwencje Porozumienia Paryskiego są takie, że kraje wysoko rozwinięte, w tym Polska, muszą odejść od węgla do 2030 roku. Nawet według nazbyt optymistycznych założeń rządu pierwszą elektrownię jądrową uruchomimy w 2033 roku. Program jądrowy w Polsce trwa od 2009 roku. Bez rezultatów. Dalsze łudzenie się fatamorganą energetyki jądrowej w Polsce to prosta droga do dłuższej zależności od węgla – wnioskuje dr Andrzej Kassenberg z Instytutu na rzecz Ekorozwoju.
Ukazujący się co roku Raport liczy ponad 300 stron i jest uznawany za jedno z najlepszych źródeł wiedzy o sytuacji w cywilnym przemyśle jądrowym. Bazuje na wiedzy autorów i autorek z trzech kontynentów. Polskie tłumaczenie raportu ukazuje się w wyniku współpracy Przedstawicielstwa Fundacji im. Heinricha Bölla w Warszawie i Instytutu na rzecz Ekorozwoju.
Raport dostępny jest do pobrania pod adresami:
https://pl.boell.org/pl/publikacje
https://www.pine.org.pl/kluczowe-publikacje/
Mycle Schneider pracuje jako niezależny międzynarodowy analityk ds. polityki energetycznej i nuklearnej. W swej karierze doradzał wielu instytucjom, w tym Komisji Europejskiej, niemieckiemu Ministerstwu Środowiska, Generalnej Dyrekcji ds. Badań Parlamentu Europejskiego, Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, rządowi metropolitalnemu w Seulu w Korei Południowej, francuskiej Narodowej Radzie ds. Badań Naukowych oraz francuskiemu Instytutowi Ochrony przed Promieniowaniem i Bezpieczeństwa Jądrowego.
Mycle Schneider jest wiodącym autorem i wydawcą corocznego Raportu o Stanie Światowego Przemysłu Jądrowego (World Nuclear Industry Status Report). Jest jednym z założycieli i członków zarządu Międzynarodowej Rady Doradczej ds. Energetyki w Stanach Zjednoczonych i koordynatorem Międzynarodowej Rady Doradczej ds. Energii w Seulu, która doradza rządowi metropolitalnemu w Seulu w Korei Południowej. W 2007 roku został powołany na członka Międzynarodowego Panelu Materiałów Rozszczepialnych, z siedzibą na Uniwersytecie Princeton w USA. W latach 2004–2009 wykładał w Ecole des Mines w Nantes we Francji.
W latach 2000–2010 był wielokrotnie doradcą niemieckiego Ministerstwa Środowiska. W latach 2006-2007 oceniał kwestie związane z likwidacją obiektów jądrowych i finansowaniem gospodarki odpadami w imieniu Komisji Europejskiej. W latach 2005-2006 został mianowany specjalistą ds. bezpieczeństwa jądrowego by doradzać brytyjskiemu Komitetowi ds. Zarządzania Odpadami Radioaktywnymi. W latach 1998-2003 był doradcą biura francuskiego ministra środowiska oraz belgijskiego ministra ds. energii i zrównoważonego rozwoju. Mycle Schneider w ciągu ostatnich 28 lat doradzał posłom do Parlamentu Europejskiego z czterech różnych grup.