Nauka i sztuka (el)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1122
Do 22.12.18 w krakowskim Muzeum Narodowym trwać będzie wystawa pn. Sytuacja się zmieniła.
Wystawa ma przypominać o Galerii Sztuki Polskiej XX wieku, która była ważnym elementem wśród stałych wystaw MNK. W związku z wielkim pokazem twórczości Stanisława Wyspiańskiego, ekspozycja sztuki XX wieku została zamknięta. Po zakończeniu prezentacji Wyspiańskiego, wróci w nowym kształcie jako Galeria Sztuki XX i XXI w.
Sytuacja się zmieniła to czasowy pokaz 100 wybranych przez kuratorów prac. Są to głównie dzieła znane z poprzedniej wystawy, uzupełnione o nowe nabytki. Zamysłem wystawy jest prezentacja polskiej sztuki XX wieku w sposób nieortodoksyjny.
Nie będzie to ani układ chronologiczny, ani dydaktyczny wywód o prądach artystycznych. Muzeum pragnie pokazać odmienność sztuki XX wieku na tle historii sztuki.
Istnieją cywilizacje, w których zmiany stylistyczne i cele artystyczne nie zmieniały się przez całe tysiąclecia. W sztuce europejskiej cykl historycznych przemian stylistycznych trwał około 100 do 200 lat. Nierozwinięte pączki kwiatów wczesnego gotyku stopniowo usychały, podobnie działo się z barokowym akantem, renesansowym i manierystycznym rollwerkiem, gotyckim maswerkami i innymi ornamentami.
Cele sztuki były stałe - gloryfikacja władzy boskiej i feudalnej, dydaktyka religijna, przypowieści mitologiczne.
Wiek dwudziesty zasadniczo odmienił i formę, i treść. Kierunki powstawały co parę lat, czasami równolegle do siebie. Zamiast statecznego, powolnego procesu zmian, w przestrzeni sztuki prądy artystyczne znalazły się w niemal chaotycznym, bezustannym ruchu.
Kolejne "izmy" pączkowały, nawarstwiały się, wpadały w kolizje.
Nowa treść kwestionowała stare zasady. Zamiast gloryfikacji władzy nastąpiła jej krytyka. Zamiast bezustannego betonowania porządków społecznego i religijnego nastąpiła ich dekonstrukcja. Rozpad, groteska, przypadek, absurd, paradoks, a nade wszystko krytyka, to pojęcia, które zaabsorbowały artystów.
Wystawa sztuki XX wieku jest kalejdoskopem tych zjawisk. Jej autorzy mają nadzieję, że nowy układ prac pomoże widzom wyłuskać ważne zagadnienia i pytania nurtujące sztukę naszych czasów.
Magdalena Czubińska
Więcej - http://mnk.pl/wystawy/sytuacja-sie-zmienila
- Autor: Mariola Balińska
- Odsłon: 1505
Krajobraz Polski. Zakład fotograficzny Stanisława Szalaya – to tytuł wystawy czynnej do 4.12.16 w Muzeum Narodowym w Gdańsku - Gdańskiej Galerii Fotografii w Zielonej Bramie na Długim Targu.
Fotografia dawna, archiwalna staje się przedmiotem zainteresowań coraz szerszych grup profesjonalistów i amatorów. Skłania wielu do odkrywania własnych historii rodzinnych, dziejów regionu i szerszego kontekstu historycznego kraju. Dla badaczy jest także źródłem odkryć, szczególnie gdy zbiór jednego autora jest przez dziesiątki lat rozproszony, jak to jest w przypadku Stanisława Szalaya.
Wystawa „Krajobraz polski…” ma na celu przypomnienie sylwetki i twórczości warszawskiego fotografa Stanisława Szalaya i jego zakładu działającego od końca XIX do lat 20. XX wieku.
W 33 powiększeniach ze szklanych diapozytywów zostały zaprezentowane fotografie pejzażu ziem polskich, architektury miejskiej i wiejskiej, typy etnograficzne i antropologiczne ludzi żyjących jeszcze przed I wojną światową.
Szklane diapozytywy w tamtym okresie służyły jako przeźrocza do ilustrowania wykładów i spotkań głównie o charakterze edukacyjnym.
Część fotografii była po raz pierwszy pokazywana w 2014 roku w Bibliotece Polskiej w Paryżu, jednak w Polsce dopiero teraz będą miały swoją premierę po wielu latach od ich powstania. Diapozytywy te należą do rodzinnej kolekcji Witolda Zahorskiego. Wystawę w Gdańskiej Galerii Fotografii poszerzono o zbiór prac dotyczący w szczególności architektury Gdańska i okolic.
Prace badawcze nad prezentowanym fragmentem kolekcji wykazały, że wiele fotografii Szalaya funkcjonuje w domenie publicznej i w wydawnictwach drukowanych z przypisanym autorstwem innych fotografów. Wypływa z tego wniosek, iż zdjęcia te powstały jako wynik warsztatowej usługi atelier Szalaya, w którym fotograf wykonywał diapozytywy na zlecenie innych fotografów.
Jest tak z pewnością w przypadku fotografii z 1906 roku autorstwa Mieczysława Karłowicza przedstawiającej pierwszego ratownika Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Górskiego Klimka Bachledę. Zdjęcia pochodzące z zakładu fotograficznego Stanisława Szalaya mogą się więc okazać zdjęciami wielu autorów, a prace nad opracowaniem zbioru odnalezionego w Rzymie około 2000 roku mogą wskazać zupełnie nową perspektywę badawczą na historię polskiej fotografii z początków XX wieku.
Mariola Balińska
Stanisław Szalay urodził się w 1867 r. (nie znamy dokładniejszych danych co do daty i miejsca urodzenia). Jego ojciec Adam brał udział w powstaniu listopadowym, następnie rodzina osiadła w Polsce. W 1896 r. ożenił się z Heleną Skłodowską (1866–1961), jedną z sióstr Marii Skłodowskiej-Curie.
Niewiele wiemy o jego wykształceniu, ale z pewnością był przedsiębiorcą i gorącym propagatorem sztuki fotograficznej, a przy tym tłumaczem licznych książek na temat technik fotograficznych istniejących w tamtym okresie. Był właścicielem sklepu fotograficznego na ul. Marszałkowskiej 110 w Warszawie oraz zakładu na ul. Chmielnej, kolejne jego atelier znajdowało się na Al. Jerozolimskich 34.
W 1898 r. wraz z Jadwigą Golcz założył spółkę Golcz-Szalay (funkcjonowała do 1905) zajmującą się handlem materiałami i przyborami do fotografii. W pierwszych latach XX w. prowadził przedsiębiorstwo fotograficzne i litograficzne na ul. Marszałkowskiej 110 pod szyldem Szalay Grünhauser (na początku współpracował bowiem z drukarzem, litografem i fotografem Edmundem Grünhauserem), które później funkcjonowało pod tym samym adresem, ale inną nazwą: Skład materiału i produktów fotograficznych – Stanisław Szalay.
Współpracował z fotograficznym pismem „Światło”. Równolegle interesował się książkami wydawanymi w różnych krajach europejskich. W 1899 r. przetłumaczył z niemieckiego Anleitung zur Photographie (Wstęp do fotografii) autorstwa Włocha Giuseppe Pizzighelli’ego, znanego badacza wyspecjalizowanego w procesie wywoływania zdjęć przy użyciu soli platynowej.
W 1901 r. wydał mały przewodnik pt. „Przepisy dla fotografów miłośników i zawodowych”, w którym tak tłumaczył cel tej publikacji: „przedstawić wszystkim tym, którzy zajmują się fotografią liczne reguły, /.../ które mogłyby im ułatwić pracę pod kątem praktycznym”. Dodaje, że wybrał reguły, eksperymentowane przez siebie, lub zarekomendowane i rozwinięte przez ważnych profesjonalistów w Polsce lub za granicą. Widać więc wyraźnie, że Szalay pragnął podzielić się z szerszą publicznością swoją wiedzą z dziedziny rozwoju fotografii europejskiej.
Artysta pełnił rozliczne funkcje społeczne, m.in. został jednym z założycieli, a potem asesorem Warszawskiego Towarzystwa Fotograficznego, przekształconego w 1907 r. w Polskie Towarzystwo Przyjaciół Fotografii. Był także członkiem protektorem Kasy Emerytalnej i Pomocy dla Fotografów – pierwszej organizacji zawodowej zrzeszającej członków tego zawodu. Współtworzył Komisję Fotograficzną przy Polskim Towarzystwie Chorograficznym.
W styczniu 1904 r. Szalay dołączył do komitetu redakcyjnego pisma „Fotograf Warszawski”, które ukazywało się z małą przerwą w latach 1904–1914, ale jego działalność przerwał wybuch I wojny światowej. W piśmie tym Szalay opublikował kilka cykli artykułów, np. „Fotografowanie przy sztucznym świetle” czy „Sposób pigmentowy”. W 1904 r. wydał książkę pt. „Pierwsze zasady fotografii”, a w roku następnym przetłumaczył z niemieckiego i wydał „Podręcznik fotografii praktycznej. Przewodnik dla amatorów i zawodowców” autorstwa Ernsta Vogla, syna słynnego fotochemika i fotografa Hermanna Wilhelma Vogla.
W 1912 r. artysta wziął udział w Warszawie w wystawie fotograficznej „Krajobraz Polski”, na której reprezentował siebie indywidualnie oraz prezentował działalność swego zakładu. Dwa lata później wydał książkę „Jak fotografować? Wskazówki dla początkujących amatorów fotografii”, wydanie to zostało wznowione trzykrotnie między 1914 a 1930 r.
Stanisław Szalay zmarł w Warszawie 25 stycznia 1920 r. w wieku 52 lat. Został pochowany na Powązkach. Jego sklepy zostały zamknięte po kilku latach, a w 1932 r. rodzina przekazała jego archiwa do biblioteki przy Polskim Towarzystwie Przyjaciół Fotografii w Warszawie.
Fragment kolekcji zdjęć na szkle, prezentowany na obecnej wystawie, został odnaleziony w Rzymie na początku lat 2000. i zakupiony od nieznanej osoby w latach 60. Kolekcja zawiera 183 diapozytywy opatrzone firmowymi naklejkami. Prawdopodobnie Szalay miał zbiór ponad 25 000 klisz, ponumerowanych i dokładnie zatytułowanych, którym udało się przetrwać II wojnę światową i okres stalinowski. Większość z nich jest jednak w rozproszeniu.
Muzeum Historii Fotografii im. Walerego Rzewuskiego w Krakowie posiada zaledwie około 20 zdjęć pochodzących z atelier Szalaya, inne znajdują się w Muzeum Narodowym w Kielcach oraz w prywatnych kolekcjach w kraju i zagranicą.
W swych fotografiach Szalay z pasją i miłością pokazuje nam różnorodność ziem polskich swojej epoki: wszechobecną naturę, pejzaże wiejskie niejednokrotnie ze zwierzętami, czyste i spokojne miasta, ale również i osoby niezmiernie nas wzruszające, bo żyjące w warunkach skrajnej biedy i w większości świadome, że bez wątpienia chodziło o jedno jedyne zdjęcie ich życia.
Więcej - http://mng.gda.pl/kalendarz/krajobraz-polski-zaklad-fotograficzny-stanislawa-szalala/
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 407
Do 14 stycznia 2024 w Muzeum Narodowym we Wrocławiu będzie trwać wystawa pn. Szaleństwo rokoka! Fascynacja rokokiem na Śląsku (XVIII–XXI w.)
Ponad 500 dzieł sztuki – od malarstwa, rzeźby i grafiki, poprzez złotnictwo, meble, porcelanę, ubiory i akcesoria mody aż po fotografie i instalacje wideo – zaprezentowanych zostało na pierwszej w historii muzealnictwa wystawie poświęconej sztuce rokokowej i neorokokowej na Śląsku. Ekspozycję uzupełniają prace współczesnych artystów, dla których rokoko jest źródłem inspiracji. Jest to wielka afirmacja stylu, który w dalszym ciągu fascynuje i zaskakuje.
Sztuka rokoka na Śląsku – na jego historycznym obszarze obejmującym także tereny znajdujące się dzisiaj w Czechach – była pochodną zmian politycznych, jakie nastąpiły w tej części Europy w połowie XVIII w. Skutki trzech wojen śląskich (1740–1763) doprowadziły do przejścia Śląska pod panowanie pruskie.
Rokoko wyrażało się bogactwem nowej, oryginalnej ornamentyki idącej w parze z usubtelnieniem wyrobów, nadawaniu im mniejszych rozmiarów, bardziej intymnych, wyrafinowanych, przytulnych i gabinetowych. Wyobraźnię artystów wypełniają fantazyjne rocaille, mające jakoby swoim kształtem przypominać muszle, ale zbudowane także z elementów tzw. kogucich grzebieni, postrzępionych i rozchwianych morskich fal, ślimaków, korali „skrzydeł nietoperza”, pierzastych wici roślinnych, subtelnych dekoracji kwiatowych i kratki regencyjnej.
W sztuce rokoka dawano upust fantazji i imaginacji, idącym w parze z finezją, lekkością i delikatną kruchością. Tematy antyheroiczne, idylli, sztucznych fête galante (wytworna zabawa), wątki pastoralne i orientalne, przedstawienia karnawałowej teatralności, reprezentacyjności konkurującej z intymnością życia prywatnego – zapełniły wyobraźnie artystów.
Ozdobą wystawy są dzieła malarzy i rzeźbiarzy śląskiego rokoka: F. A. Schefflera, Canutusa, J. G. Ernsta, F. A. Sebastiniego, A. Dorazila, J. A. Lachela i J. G. Lehnerta. Wiele z tych prac na co dzień zdobi wnętrza śląskich kościołów, zaprezentowanie ich obok siebie w przestrzeni muzealnej jest okazją do porównań, analiz i odkrycia tej wspaniałej, a ciągle mało znanej twórczości.
Nie zabrakło dzieł wybitnych artystów europejskiego rokoka, m.in. Pesne’a, Platzera i Coccorante’a, pochodzących z dawnych śląskich kolekcji. A dla podkreślenia europejskiego kontekstu rokoka na Śląsku dopełniają tę prezentację obrazy Tiepola, Watteau, Maulbertscha i Tisch-beina.
Wśród pokazywanych zabytków znajdują się też bezcenne relikty z dawnego wyposażenia wrocławskiego Pałacu Królewskiego: meble, obrazy i przykłady słynnego fryderycjańskiego serwisu porcelanowego zwanego Breslauer Stadtschloss. Największą jednak atrakcją są rokokowe zwierciadło z XVIII w. i żyrandol, który do końca wojny zdobił jedną z komnat pałacu, a które odzyskały swój blask dzięki gruntownej konserwacji przeprowadzonej przez MNWr specjalnie na potrzeby tej wystawy.
Z Muzeum Narodowego w Warszawie wypożyczone zostały m.in. XVIII-wieczne stroje pochodzące ze Śląska, wśród nich niezwykle cenny haftowany komplet kobiecy z zamku w Oleśnicy – jeden z dwóch na świecie tej klasy zabytków.
Wyborne przykłady rokokowego rzemiosła artystycznego w postaci złotnictwa, metaloplastyki, medalierstwa, meblarstwa, szkła i ceramiki pokazują, jak powszechne było zauroczenie na Śląsku nową stylistyką. Wystawa odkrywa też oryginalne wnętrze neorokokowej kaplicy z pałacu w Konarach k. Strzelina, która na czas wystawy w całości została zdemontowana ze stałego miejsca i przeniesiona do sali muzealnej.
Celem wystawy jest pokazanie do tej pory niedostrzeganego, niedocenianego i pomijanego zjawiska w sztuce regionu, demonstracja zmian stylistycznych, które miały miejsce na Śląsku od lat 30. po schyłek XVIII w., oraz przypomnienie ponownej fascynacji w XIX w. i początków następnego stulecia, a wreszcie szukanie odpowiedzi na pytanie, czy ta stylistyka interesuje i fascynuje współczesnych.
Dwie instalacje przygotowane specjalnie na tę ekspozycję przez współczesnych artystów Roberta Sochackiego i Olafa Brzeskiego rozpoczynają i kończą rokokową opowieść. Dzieła innych współczesnych twórców reinterpretują sztukę rokokową i wchodzą z nią w dialog.
Autorzy prac: AES+F, Paweł Althamer, Olaf Brzeski, Tadeusz Brzozowski, Volker Hermes, Krzysztof Leon Dziemaszkiewicz / Thierre Mugler, Łukasz Karolkiewicz, Valery Katsuba / Vladik Monroe, Katarzyna Kozyra, Anna Orbaczewska, Maria Pinińska-Bereś, Yvonne Roeb, Robert Sochacki, Łukasz Stokłosa, Alina Szapocznikow.
Pokazywane dzieła wypożyczono z ponad 30 muzeów (m.in. z Muzeum Narodowego w Warszawie i Krakowie, Zamku Królewskiego na Wawelu, Muzeum Pałacu Króla Jana II w Wilanowie, Muzeum Zamkowego w Pszczynie), instytucji kościelnych (m.in. kościołów w Głogówku i Krzeszowie) i kolekcji prywatnych.
Wystawa jest dostępna dla różnych grup odbiorców. Przy wybranych obiektach umieszczone zostały informacje w PJM oraz kody QR do ściągania nagrań audiodeskrypcji. Do kilkunastu dzieł stworzone zostały pomoce dotykowe dla osób z niepełnosprawnością wzroku.
Kuratorzy wystawy: zespół MNWr (koordynator: Piotr Oszczanowski)
Więcej - https://mnwr.pl/szalenstwo-rokoka-fascynacja-rokokiem-na-slasku-18-21-wiek/
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1384
Do 24.9.18 w Muzeum Współczesnym we Wrocławiu czynna będzie wystawa pn. Szczurołap.
Wszystkie zaprezentowane na wystawie prace – sięgające od lat 50. XX wieku do współczesności – w sposób wielowątkowy rozpatrują zmieniającą się rolę i pozycję jednostki wobec uwarunkowań społecznych, politycznych i cywilizacyjnych.
Dzieła zaproszonych artystek i artystów, reprezentujących często odmienne perspektywy i doświadczenia, tworzą opowieść skoncentrowaną na ludzkiej naturze i psychice.
Tytuł wystawy odsyła do filmowego dokumentu Andrzeja Czarneckiego, opowiadającego o technikach stosowanych przez specjalistę do spraw deratyzacji. Bohater przybliża metody własnej pracy, omawiając przypadek zlecenia wytępienia szczurów z zakładów mięsnych. Inteligencja zwierząt wzbudza w nim podziw i sympatię, niemniej pozostaje bezwzględny. Znajomość psychiki i zwyczajów gryzoni pozwala mu na skuteczne działanie. Postępując metodycznie i konsekwentnie, zawsze wygrywa. Zaczyna od zdobycia zaufania szczurów, podając im jedzenie, a gdy te oswoją się – zabija je.
Filmowy dokument powstał w 1986 roku, trzy lata po zakończeniu w Polsce stanu wojennego. Ówcześnie odczytywany był jako metafora systematycznego inwigilowania opozycyjnego podziemia przez komunistyczne służby bezpieczeństwa.
Aktualnie wieloznaczność tego dokumentu i przedstawione w nim strategie polowania pozwalają oceniać go nie tylko z perspektywy historycznej. Filmowa opowieść na wystawie została potraktowana jako zaczyn parabolicznej narracji osadzonej między realnością a fantazmatem na temat zmierzchu cywilizacji łacińskiej. Jej eseistyczna forma akcentuje napięcie pomiędzy indywidualnym postrzeganiem pojęć, potrzeb czy pragnień, a społecznymi determinantami. Jedno z głównych pytań stawianych na wystawie moglibyśmy sprowadzić do: „Czy twój umysł jest pełen dobroci?”.
W tym samym roku kiedy został zrealizowany film Szczurołap miała miejsce w Czarnobylu katastrofa w elektrowni atomowej, a niemiecki socjolog Ulrich Beck opublikował rozprawę Społeczeństwo ryzyka. W drodze do innej nowoczesności. Ujęte w tytule pojęcie wyrosło na krytyce społeczeństwa przemysłowego. Konsekwencje spowodowane rozwojem cywilizacji i technologii wprowadziły bowiem nieodwracalne zmiany, nad którymi nie można zapanować, co zmodyfikowało również parametry życia społecznego.
Beck dowodził, że dawny porządek oparty na państwie narodowym, podziale klasowym i patriarchacie odchodzi w przeszłość. Zwracał uwagę na wynikające z rozwoju cywilizacji zagrożenia – ekologiczne, zdrowotne, technologiczne i społeczne – wskazując na globalny charakter ryzyka towarzyszącego modernizacji. We wstępie do książki pisał: „Zaiste nie brakowało naszemu wiekowi historycznych katastrof: dwie wojny światowe, Oświęcim, Nagasaki, następnie Harrisburg i Bhopal, a teraz jeszcze Czarnobyl. Zmusza to do ostrożności w doborze słów i wyostrzenia naszego spojrzenia na osobliwości historii”.
Współcześnie, trzydzieści lat po diagnozie Becka, w totalnie zglobalizowanym świecie, ucieczka od konsekwencji staje się coraz trudniejsza. Technologiczne osiągnięcia, które zapewniają ludzkości dominację, jednocześnie pozostają źródłem destabilizacji porządku społeczno-politycznego. Stan ten w niepokojący sposób wzbogacają budzący się radykalizm, kryzys migracyjny, nierówności ekonomiczne, konflikty zbrojne, terroryzm czy zagrożenia ekologiczne.
Wystawa Szczurołap nie tyle diagnozuje społeczeństwo przez pryzmat ryzyka, ile raczej wskazuje na stany graniczne, napięcia i lęki, opowiadając o relacjach międzyludzkich i konsekwencji podejmowanych decyzji. Przyglądając się tym obszarom, nieuchronnie powraca do nas wizerunek Anioła Historii z akwareli Paula Klee, który z trwogą na twarzy wciąż oddala się od przeszłości.
Piotr Lisowski, kurator
Więcej - http://muzeumwspolczesne.pl/mww/wystawy/szczurolap/