Nauka i sztuka (el)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1197
Do 8 kwietnia 2018 roku w Dawnym Pałacu Biskupów Krakowskich, oddziale Muzeum Narodowego w Kielcach, można oglądać wystawę twórczości Józefa Szermentowskiego i Franciszka Kostrzewskiego - ucznia i jego pierwszego mistrza.
Józef Szermentowski (1833-1876) i Franciszek Kostrzewski (1826-1911) należeli do nurtu polskiego i europejskiego realizmu II połowy XIX wieku. Obaj związani byli z regionem świętokrzyskim, kształcili się w warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych i należeli do „cyganerii malarskiej”, skupionej wokół Marcina Olszyńskiego.
Obaj przebywali w Kielcach, na zaproszenie Tomasza Zielińskiego – kolekcjonera i mecenasa młodych artystów, obaj uprawiali malarstwo pejzażowo-rodzajowe i ilustratorstwo, krytycznie przedstawiając sytuację chłopów i biedoty miejskiej.
W pamięci odbiorców w szczególny sposób zapisały się malowane przez artystów: pagórkowaty krajobraz, majestatyczne drzewa, chłopi i mieszczanie przy codziennych zajęciach, czy charakterystyczne postacie.
Po odbyciu podróży studyjnej na Zachód Europy Kostrzewski powrócił do kraju, odchodził stopniowo od malarstwa, poświęcając się ilustracji i satyrze. Szermentowski wyjechał na stypendium do Paryża, do Fonteinebleau i Marlotte, gdzie przyjął od barbizończyków sposób przedstawiania zjawisk przyrody. I chociaż osiadł na obczyźnie, to nadal malował polski krajobraz i życie chłopów.
Na wystawie zgromadzono ponad 200 dzieł malarskich, rysunkowych i graficznych ze zbiorów muzeów polskich, bibliotek i zbiorów prywatnych.
Anna Myślińska, kurator wystawy
Więcej - http://mnki.pl/pl/dla_zwiedzajacych/wystawy_czasowe/aktualne/pokaz/75,jozef_szermentowski__franciszek_kostrzewski__uczen_i_pierwszy_mistrz
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1004
Do 9.02.20 w Zachęcie można oglądać wystawę prac Radka Szlagi pn. Miejsca, których nie miałem zamiaru zobaczyć.
Na monograficznej wystawa Radka Szlagi prezentowane są najnowsze prace malarskie artysty, a wystawa jest kontynuacją i rozwinięciem badań twórcy nad językiem medium, lekceważonymi narracjami oraz relacjami między sztuką a informacją i wiedzą. Te zainteresowania artysty zyskują dziś nowe znaczenie i kontekst za sprawą transformacji naszego stosunku do wiedzy oraz zmiany samej pozycji faktu.
Sukces przekazu nie zależy dziś od jego weryfikowalności, lecz od liczby emocjonalnych reakcji, tłumaczonych na odsłony, udostępnienia i polubienia. W konsekwencji, w przestrzeni Internetu, dochodzi do zrównania źródeł informacji pod kątem ich powagi i wiarygodności.
Ten stan rzeczy znajduje odzwierciedlenie na wystawie: w nowych realizacjach Szlagi podróżnicze przechwałki, pijackie gawędy oraz wiadomości z tzw. mediów głównego nurtu zyskują podobną wartość i ciężar.
Na obrazach prezentowanych w Zachęcie zaburzenie hierarchii źródeł jest widoczne bardzo wyraźnie, zarówno na poziomie metody malarskiej, jak i warsztatu. Artysta „budując” nowe płótna, używa jako materiału prac starszych. Odległe od siebie (czasowo, tematycznie, formalnie) stają się nową, wielowarstwową całością. Poddaje w ten sposób dyskusji nie tylko współczesną relację jednostki do informacji, ale także nadaje im nową wymowę i niejako „podsumowuje” własną twórczość. Wystawę można oglądać jako swego rodzaju retrospektywę — zszyte ze sobą elementy ukazują całe spektrum opracowywanych dotychczas wątków, które spotykają się tu na jednej płaszczyźnie.
Mapa, globus, atlas to obiekty, którym ze szczególną uwagą przygląda się Szlaga. Niegdyś przedmiot zakładający określony, pełny i niekwestionowany punkt widzenia, dziś — w czasach Google Maps — system otwarty na subiektywne z niego korzystanie. Mapa i jej dekonstrukcja są metaforą rozpadu uniwersalizmów oraz obiektywizmu opartego na faktach, we współczesnym nam kontekście szumu informacyjnego. Rozpadu „wielkich narracji“ malarz nie ocenia w jednoznaczny sposób: według Szlagi oznacza on jednocześnie dowartościowanie indywidualnego głosu, jak i samotność w wielości.
Dla artysty kluczowym jest spostrzeżenie, że współczesne (emocjonalne i subiektywne) podejście do wiedzy zbliża się do sposobu, w jaki od zawsze patrzyliśmy na sztukę. Układ ekspozycji sygnalizuje tę zmianę: ilustruje drogę od wiary w możliwość istnienia obiektywnych formuł do sytuacji, w której to emocje stanowią kompas i główne źródło orientacji w świecie.
Szlaga wielokrotnie nazywany był przez krytyków postmodernistą. Postmodernizm (jako brak wiary w istnienie neutralnej oceny faktów, zjawisk i postaw) jest często uznawany za jedno ze źródeł postprawdziwego, cynicznego stosunku do faktów. Wiąże się to z dostępem do ogromnej liczby informacji (czasem sprzecznych) oraz zachwianiem autorytetu ekspertów i badań naukowych.
Obecnie skuteczność przekazu nie zależy od jego weryfikowalności, ale od liczby „emocjonalnych” reakcji przekładających się na odsłony, udostępnienia i polubienia. W konsekwencji dochodzi do zrównania źródeł informacji pod kątem ich powagi i wiarygodności.
kuratorka: Ewa Borysiewicz
więcej - https://zacheta.art.pl/pl/wystawy/radek-szlaga
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1249
Do 25.02.18 czynna będzie w salach krakowskiego Celestatu pokonkursowa Wystawa Szopek Krakowskich.
Na wystawie prezentowane są szopki, które wzięły udział w 75. Jubileuszowym Konkursie Szopek Krakowskich zorganizowanym tradycyjnie przez Muzeum Historyczne Miasta Krakowa w pierwszy czwartek grudnia na krakowskim Rynku.
Konkurs ten, zainicjowany przez wieloletniego dyrektora MHK, dr. Jerzego Dobrzyckiego, odbywa się od 1937 roku (za wyjątkiem okresu II wojny światowej) i na trwałe wpisał się w pejzaż kulturowy miasta.
Szopki oceniane są przez sąd konkursowy w ramach czterech kategorii wiekowych (dzieci, młodzież, seniorzy oraz całe rodziny) oraz czterech grup wielkości (duże, średnie, małe i miniaturowe). W trakcie obrad jury ocenia: tradycyjność, architekturę, kolorystykę, lalki i narracyjność, elementy ruchome i światło, nowatorstwo, dekoracyjność i ogólne wrażenie estetyczne.
Krakowskie tradycje szopkarskie sięgają korzeniami XIX wieku. W tamtym czasie wykonywaniem szopek trudnili się rzemieślnicy z ówczesnych przedmieść Krakowa. Większe szopki pełniły funkcję przenośnego teatrzyku, który w okresie świątecznym przy wtórze odgrywanej na żywo muzyki gościł w domach zamożnych krakowskich rodzin. Mniejsze rękodzieło chętnie nabywali mieszczanie, którzy ozdabiali nim swoje domy i obdarowywali najbliższych. Współczesna szopka straciła część swoich znaczeń obrzędowych, lecz nieodmiennie zachwyca kunsztem i precyzją wykonania, pomysłowością twórców, wizją artystyczną, w której kontemplacja religijna spotyka się z miłością do Krakowa.
Twórcami szopek są osoby w różnym wieku i o różnym statusie zawodowym. Niektórzy pochodzą z rodzin, w których tradycje szopkarskie sięgają pokoleń. Przygotowania do konkursu niejednokrotnie trwają wiele miesięcy, a nawet lat. Konstrukcje szopek najczęściej wykonane są z drewna, dykty i tektury, a do ich ozdabiania wykorzystuje się kolorowy papier, bibułę i staniol – wielokolorową, błyszczącą, metaliczną folię.
Architektura szopek nawiązuje do zabytkowej architektury Krakowa i stanowi jej twórczą interpretację, w której wyraża się wyobraźnia artystów. Najczęściej wykorzystywane są motywy kościoła Mariackiego, kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu, Barbakanu, Sukiennic, Bramy Floriańskiej.
Tożsamość szopki podkreślają symbole Krakowa i Polski: monogram K, orzeł w koronie, flagi biało-niebieska i biało-czerwona. Centralne miejsce w szopce zajmuje scena Bożego Narodzenia. Oprócz Świętej Rodziny w szopkach umieszczane są postacie ewangeliczne: Trzej Królowie, Pastuszkowie ze swoją trzodą, Aniołowie grający na instrumentach, król Herod, jak również postacie z krakowskich legend: Lajkonik z włóczkami, Pan Twardowski na księżycu, Smok Wawelski.
Szopkę zaludniają postacie ważne dla historii Polski: Kościuszko z kosynierami, błazen Stańczyk, Jan Paweł II, królowie i biskupi, a także anonimowi rycerze, żacy oraz figury charakterystyczne dla obrzędowości ludowej: Śmierć, Diabeł, kolędnicy z Turoniem, Żyd, roztańczone pary w strojach krakowskich i góralskich. Nie brak też postaci aktualnych, w tym osób znanych z popkultury, jak choćby popularnych sportowców, polityków, działaczy społecznych, duchownych, artystów, jak również twórców szopek, członków Sądu Konkursowego, pracowników MHK.
Z powodu remontu Pałacu Krzysztofory tegoroczna pokonkursowa wystawa szopek po raz pierwszy prezentowana jest w gościnnych przestrzeniach Celestatu. Tym samym wystawa staje się okazją do spotkania dwóch tradycji, niezwykle ważnych dla dziedzictwa kulturowego krakowian: szopkarstwa krakowskiego oraz Bractwa Kurkowego.
Więcej - http://www.mhk.pl/wystawy/pokonkursowa-wystawa-szopek-krakowskich-2
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 827
Do 3 kwietnia 2022 w Muzeum Narodowym w Szczecinie czynna będzie wystawa sztuki Afryki Wschodniej ze zbiorów własnych pt. Rembo - Piękno. Jej kuratorką jest Ewa Sitarek.
Użyte w tytule słowo rembo pochodzi z języka suahili, który pełni funkcję języka kontaktowego w Afryce Wschodniej i oznacza podziw dla przedmiotów, w odróżnieniu od mrembo, używanego w odniesieniu do ludzi. Pojawienie się tego słowa w tytule odzwierciedla motywy, którymi kierowano się przy doborze obiektów.
Przedmiotów, które zachwycają nie tylko ludność miejscową, ale również turystów, jest w Afryce Wschodniej bardzo wiele.
Na ekspozycji ten szeroki asortyment zasygnalizowano przez prezentację wspaniałej biżuterii z Etiopii, Kenii, Rwandy, a także pięknie zdobionych paciorkami masajskich pojemników na mleko wykonanych z tykwy. Głównymi obiektami są jednak rzeźby. Obok masek mapiko ludu Makonde oraz figurek pochodzących z grup Sukuma, Nyamwezi, Kwere – będących przykładem tradycyjnej rzeźby wykonywanej na potrzeby miejscowej ludności dla celów inicjacyjnych lub kultów płodności i przodków ‒ pokazano kilka rzeźb współczesnych. Wykonano je z drewna zwanego mpingo (Dalbergia melanoxylon), które jest jednym z rodzajów hebanu. Pojawiły się one, aby zaspakajać gusta nabywców europejskich.
Już w czasach kolonialnych wielu handlarzy i misjonarzy zwróciło uwagę na kunszt miejscowych rzeźbiarzy, w ich umiejętnościach dostrzegli też wielki potencjał ekonomiczny. Chociaż wytwarzanie tego rodzaju figur ma już ponad stuletnią tradycję, wciąż określa się je jako „współczesne”. W ciągu ponad stu lat sztuka tworzenia tych rzeźb znacząco się zmieniła: od powielanych w tysiącach egzemplarzy wizerunków zwierząt, figur o tematyce chrześcijańskiej, wykonywanych na zlecenie misjonarzy i handlarzy europejskich po indywidualne wzory oraz nowatorskie, rozpoznawalne style, z których najpopularniejsze to binadamu, ujamaa, shetani, mawingu.
Wśród anonimowych twórców pracujących w spółdzielniach rzeźbiarskich, pojawiło się wielu artystów świadomych swego talentu i powołania. Na wystawie można znaleźć przykłady wszystkich czterech najbardziej popularnych stylów współczesnej rzeźby Makonde.
Binadamu, tłumaczone z języka suahili jako „ludzkość”, przedstawiają Afrykanów wykonujących codzienne czynności. Rzeźby w tym stylu pojawiły się w Mozambiku już na początku lat 30. XX w., a za ich twórcę uznawany jest Nyekenya Nangundu.
Styl ujamaa, pierwotnie nazywany dimoongo (potęga siły), to kompozycje wielopostaciowe. Twórcą tego kierunku był Roberto Yakobo Sangwani. Pierwsze wykonywane przez niego rzeźby przedstawiały grupy zapaśników, które unosiły nad głowami zwycięskiego zawodnika. Teraz są głównie alegorią wspólnoty oraz jedności i prezentują członków społeczności skupionych wokół swojego przywódcy.
Shetani to styl nawiązujący bezpośrednio do istot łączących cechy ludzkie i zwierzęce. Niektóre z nich są łagodne, inne złośliwe i groźne dla ludzi. Shetani są bohaterami wielu opowieści, obarcza się je odpowiedzialnością za wszelkie nieszczęścia, trudne sytuacje i dziwne, niewytłumaczalne zdarzenia. Straszy się nimi dzieci, a z tych przyjacielskich i nieporadnych żartuje.
Pierwszy rzeźbiarski wizerunek shetani wykonał Samaki Likankoa w 1959 r., czym wzbudził ogromne zainteresowanie nabywców, a wśród Makonde ‒ konsternację. Każdy z nich bowiem znał opowieści o przerażającym wyglądzie shetani, rzadko kto jednak miał okazję je spotkać, a teraz dzięki rzeźbom można było stanąć z nimi twarzą w twarz. Z czasem styl ten znalazł wielu naśladowców.
Na wystawie można zobaczyć rzeźby autorstwa Adelino Issofu z Mozambiku, które łączą w sobie styl ujamaa i shetani. W jego przedstawieniach z grupki skupionych razem ludzi wyłania się przerażająca, wykrzywiona twarz.
Ostatnim, którego przykład można podziwiać na wystawie, to mawingu, co w języku suahili oznacza „chmura”. Nimi bowiem inspirował się twórca stylu ‒ Clements Ngala. Rzeźby wykonywane w tym duchu są abstrakcyjne, mają miękkie kształty, a ich interpretacja pozostawia wiele miejsca wyobraźni.
Współczesna rzeźba Makonde stale się rozwija i wciąż pojawiają się nowe style. Wystarczy wspomnieć, że zmarły w 1994 r. Chanuo Maundu, uznawany za jednego z mistrzów obróbki drewna mpingo, sam wprowadził cztery różne style.
Na wystawie dominuje rzeźba, ale warto też zwrócić uwagę na niewielkich rozmiarów obrazki malowane na dykcie, które są przykładem malarstwa tingatinga, określanego tak od nazwiska swego twórcy – Edwarda Saidiego Tingatingi. Podobnie jak w przypadku współczesnej rzeźby, malarstwo to powstawało na potrzeby przybyszów.
Edward Saidi Tingatinga zaczął malować na początku lat 60. XX w. Tematem jego prac stały się sceny rodzajowe zaczerpnięte z życia krewnych oraz wielka piątka zwierząt afrykańskich (lew, słoń, bawół, nosorożec, lampart). Jego twórczość znalazła wielu naśladowców, którzy kopiowali znane już motywy oraz wprowadzali nowe.
Obecnie malarstwo tingatinga jest jednym z trendów we współczesnej sztuce Tanzanii. Choć od pojawienia się pierwszych współczesnych rzeźb wykonywanych w drewnie mpingo i malarstwa tingatinga upłynęło kilkadziesiąt lat, grono ich miłośników stale rośnie.
Ewa Prądzyńska
Więcej - https://muzeum.szczecin.pl/wystawy/czasowe/1281-rembo-piekno-sztuka-afryki-wschodniej.html