Nauka i sztuka (el)
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 3691
W warszawskiej Zachęcie otworzono interesującą wystawę pn. „Sztuka wszędzie. Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie 1904–1944”. Czynna będzie do 26 sierpnia 2012.

Od samego początku istnienia warszawskiej uczelni założono służebność programową wobec konieczności stworzenia wyrazistego i rozpoznawalnego stylu, opartego z jednej strony na tradycji sztuki polskiej, przede wszystkim sztuki ludowej, z drugiej strony, na doświadczeniach najnowocześniejszych wówczas szkół i ośrodków tworzących podstawy zmodernizowanego myślenia, podkreślającego rolę sztuk użytkowych w tworzeniu nowoczesnej identyfikacji na wszystkich poziomach organizacji państwa i przemysłu. Program ten, odróżniający warszawską Akademię od uczelni krakowskiej, przyniósł jej międzynarodowy prestiż. Udział wykładowców i wychowanków tej szkoły wpłynął na wiele dziedzin: przemysł, wzornictwo, architekturę, architekturę wnętrz, scenografię, grafikę, sztuki piękne. Stworzył obraz Polski jako kraju starającego się wówczas nadgonić zapóźnienia cywilizacyjne w sposób dostosowany do najlepszych i najnowocześniejszych programów kształcenia artystów i projektantów na świecie.”/.../

Wystawa „Sztuka wszędzie. Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie 1904–1944” po raz pierwszy w tak szerokim ujęciu pokazuje zjawisko przenikania się sztuki i życia w okresie II Rzeczypospolitej. To duży, przygotowywany przez trzy lata, projekt badawczo-historyczny, którego autorki - kuratorki (Maryla Sitkowska, Agnieszka Szewczyk, Jolanta Gola) stawiają pytanie, czy i jak można przywrócić zdrowe relacje między światem sztuki i produkcją przemysłową. Miejscem, gdzie sztuki programowo nie dzielono na „czystą” i „użytkową” była warszawska Szkoła Sztuk Pięknych, założona w 1904 roku jako uczelnia prywatna, od 1923 funkcjonująca pod zarządem odrodzonego państwa – bezpośrednia poprzedniczka obecnej ASP. Już w aktach założycielskich i pierwszych programach przykładało się szczególną wagę do sztuki stosowanej, której nauczaniu miało towarzyszyć wdrażanie wypracowanych wzorów do produkcji. Czyniło to z uczelni rodzaj doświadczalnego instytutu czy „wzorcowni” – rzecz w owym czasie niespotykana w wyższym szkolnictwie artystycznym. Pierwszym wystąpieniem Szkoły, od razu na forum światowym, był udział w Międzynarodowej Wystawie Sztuk Dekoracyjnych w Paryżu w 1925 roku. Bezpośrednim skutkiem odniesionego tam sukcesu i zdobytych nagród było powstanie Spółdzielni Artystów Ład, która odtąd na wiele dziesięcioleci stała się synonimem dobrego gustu i jakości polskiego wzornictwa. Z kolei w dwóch pracowniach graficznych uczelni powstały Stowarzyszenie Artystów Grafików Ryt i Koło Artystów Grafików Reklamowych, poprzednicy „polskich szkół” grafiki, ilustracji i plakatu. Podobnie w pracowniach malarskich i rzeźbiarskich przenikały się zagadnienia czysto studyjne z zadaniami konkursowymi oraz konkretnymi zamówieniami państwowymi i prywatnymi.

Hasło Sztuka wszędzie było i pozostaje pełne treści. Dziś, tak jak przed kilkudziesięciu laty, jest wołaniem o kulturę dnia codziennego – w najbliższym otoczeniu, w przedmiotach powszechnego użytku, w przestrzeni publicznej i prywatnej. Zależy na tym artystom, ale nie mniej zwykłym ludziom, odbiorcom i użytkownikom ich sztuki.
Więcej - http://www.zacheta.art.pl/page/view/10/wystawy-biezace
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1560

Jego prace z cyklu Stoły-pułapki to wielkie wydarzenie w historii sztuki – dzieła, które równocześnie są dowcipne, ironiczne, nostalgiczne, a na dodatek zawierają w sobie nutę egzystencjalnego cierpienia związanego z przemijaniem.
Trop „resztek po człowieku” podsunął mu koncepcje innych cykli. Tytuł jednego z nich – To zostaje! – deklaruje to zainteresowanie wprost.

Trochę inny zabieg – ale też odwołujący się do rytuałów codzienności – pojawia się w kolażach poetyckich Wyblakła przepowiednia. Daniel Spoerri pociął makatki ludowe z wyhaftowanymi sentencjami i z ograniczonej ilości uzyskanych słów starał się ułożyć własne mądrości życiowe. Ale tamten świat już minął i jego siła wyblakła. Tym razem powstał przewrotny ślad posiłku duchowego.

Inna koncepcja artystyczna – bardzo poruszająca – pojawia się w cyklu Kolekcje. Są to monotematyczne kompozycje narzędzi wspomagających przetrwanie ducha i ciała. Odnoszą się do jedzenia, leczenia, ale również modlitwy. Daniel Spoerri postrzega świat przedmiotów jak wielki słownik kryjący w sobie wyrafinowane znaczenia. Nauczył się z niego bezbłędnie korzystać.
Ten słuch znaczeniowy – w połączeniu z typowym dla artystów Fluxusu filozoficznym poczuciem humoru oraz z właściwym smakoszom gestem ładnego nadmiaru – zdecydował o jego talencie. Dzięki tej wykwintnej kombinacji jego prace są zarazem mądre, poruszające i piękne. Więcej - https:// www.mocak.pl/sztuka-wyjeta-z-codziennosci
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 4031
Do 29 stycznia 2012 w krakowskim Międzynarodowym Centrum Kultury trwa interesująca wystawa dzieł artystów prześladowanych przez niemieckich nazistów pn. Polowanie na awangardę - zakazana sztuka w Trzeciej Rzeszy.
W hitlerowskiej wizji nie było miejsca dla niezależnie myślących, hołdujących awangardzie malarzy, grafików, poetów, pisarzy i kompozytorów. Wystawa „Polowanie na awangardę. Zakazana sztuka w Trzeciej Rzeszy” to pierwsza, nie tylko w Polsce, ekspozycja, która tak szeroko prezentuje zjawisko „sztuki wyklętej”. Do proponowanej przez niemieckiego współorganizatora wystawy koncepcji, polska kuratorka dr Monika Rydiger dołączyła polski aneks.
Myślą przewodnią wystawy jest pokazanie dzieł artystów, pisarzy, kompozytorów prześladowanych przez niemieckich nazistów w latach 1933–1945. Zaprezentowane zostały obrazy olejne, grafiki, rysunki, rzeźby, utwory literackie i muzyczne m. in. tak znanych twórców jak Carl Hofer, Leo Haas, Heinrich Maria Davringhausen, Emil Nolde, Max Ernst, Georg Grosz, Otto Freundlich, Else Lasker-Schüler, Max Pechstein, Oskar Schlemmer, Irmgard Keun, Thomas Mann, Anna Sehgers, Hanns Eisler i Kurt Weill. Połączenie sztuki wizualnej, literatury i muzyki ma ukazać wagę zjawiska i ogromny nacisk totalitarnej władzy, by oczyścić całą ówczesną kulturę z wszelkich niezgodnych z nazistowską doktryną przejawów.
Niemiecka kuratorka wystawy Judith Schöenwiesner: Panowanie Trzeciej Rzeszy to czas, kiedy na ludzi polowano niczym na dzikie zwierzęta, poniżano ich, wypędzano i mordowano. Między nimi znaleźli się i artyści - znani i ci niesłusznie dziś zapomniani. Reprezentowali wszystkie dziedziny sztuki, z powodu stosowanych przez siebie nowoczesnych środków wyrazu, estetycznych wyborów czy politycznych poglądów nie odpowiadali estetycznemu i ideologicznemu ideałowi «niemieckiego» artysty.
Szczególnym aneksem do wystawy – pozwalającym zrozumieć związki kulturowe Niemiec i Polski w tak trudnym kontekście historycznym – jest przypomnienie sylwetek dyskryminowanych polskich artystów, pisarzy, kompozytorów, którzy z chwilą zajęcia terytorium Polski w 1939 roku znaleźli się w zasięgu „polityki kulturalnej” hitlerowców. Wśród nich przypomniani są m.in. Jankiel Adler, Samuel Cygler, Karol Hiller, Władysław Strzemiński, Roman Kramsztyk, Jan Gotard, Tadeusz Pruszkowski, Jonasz Stern, Zofia Kossak-Szatkowska, Melchior Wańkowicz, Witold Hulewicz, Bruno Schulz, Tadeusz Kwiatkowski, Icchak Kacenelson, Józef Koffler, Artur Gold i inni.
Aneks polski zaledwie sygnalizuje problem. Spośród wielu – których machina nazistowskich restrykcji skazała na twórczy niebyt, wojenną tułaczkę czy wręcz śmierć – przypominamy tych najwybitniejszych i znanych. Kwestią bowiem naczelną w represjonowaniu polskich artystów była ich tożsamość narodowa, przynależność do elity intelektualnej kraju, która zgodnie z nazistowską doktryną wojenną przeznaczona została do fizycznego i duchowego wyniszczenia. Natomiast o tragicznych losach wybitnych polskich artystów pochodzenia żydowskiego przesądziło kryterium rasowe. Potępienie awangardowej ekspresji schodziło w tym przypadku na dalszy plan. – mówi dr Monika Rydiger.
Większość eksponatów pochodzi z wiodących nadreńskich kolekcji mi.in.: LVR Landesmuseum w Bonn, Max Ernst Museum w Brühl, ze zbiorów prywatnych dr. Gerharda Schneidera w Olpe, Kunstmuseum Mülheim an der Ruhr, Fundacji na rzecz Sztuk Prześladowanych oraz zbiorów sztuki i literatury Kunstmuseum w Solingen, a także niemieckich archiwów i bibliotek oraz z polskich kolekcji Muzeum Sztuki w Łodzi, Muzeum Okręgowego w Tarnowie, Muzeum Zagłębia w Będzinie, Muzeum Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie, Muzeum Śląskiego w Katowicach, Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu i Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym, zbiorów Biblioteki Jagiellońskiej w Krakowie.
Wystawie towarzyszy obszerna publikacja, bogato ilustrowana, zawierająca teksty niemieckich i polskich historyków i historyków sztuki omawiające różne aspekty swoistej nazistowskiej „polityki kulturalnej” w latach 1933-1945.
Zaplanowany został także bogaty program towarzyszący z udziałem polskich i niemieckich uczestników, poruszający m.in problem osobowości twórczych wobec systemów totalitarnych aż po czasy współczesne.
Więcej - www.mck.krakow.pl
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 2596
Do 23 lutego 2014 w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi można oglądać wystawę naczyń kamionkowych Spółdzielni "Ceramika Artystyczna" w Bolesławcu.
Obecnie zakładem najpełniej nawiązującym do najlepszych tradycji rzemiosła artystycznego regionu Bolesławca jest Spółdzielnia „Ceramika Artystyczna", która w 1950 r. pierwsza po wojnie podjęła produkcję w dawnych zakładach „Paul und Sohn” działających od 1893 do 1945 roku. Spółdzielnia przejęła i godnie kontynuuje najlepsze warsztatowe i formalne tradycje tamtych zakładów: metody wytwarzania ceramiki artystycznej oraz zdobnictwo. Powstają także wzory nowe, tworzone przez artystów i projektantów będących najczęściej absolwentami Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu.

że obecnie wytwarza ona ponad 1250 form i 5000 wzorów dekoracji. Wyroby te, oprócz znakomitej klasy wzornictwa, cechuje doskonała jakość uzyskana również dzięki tworzywu, jakie znajduje się w okolicach Bolesławca: kilka rodzajów glin bogatych w krzemiany, biało wypalających się.
Walory wyrobów Spółdzielni „Ceramika Artystyczna" zyskiwały zawsze uznanie w kraju i za granicą - otrzymywały i otrzymują wiele prestiżowych nagród, medali i wyróżnień na międzynarodowych i krajowych konkursach i wystawach. Wszystko to sprawia, że Spółdzielnia rozwija się dynamicznie i może zrealizować każde zamówienie, gwarantując najwyższą jakość i wybitną wartość artystyczną swoich wyrobów. Wystawę uzupełniają tkaniny ludowe ze zbiorów Centralnego Muzeum Włókiennictwa w Łodzi. Więcej - http://www.muzeumwlokiennictwa.pl/czasowe/1/488,sztuka-z-ognia.html