Nauka i sztuka (el)
- Autor: Monika Paś
- Odsłon: 1554
W Galerii Sztuki Polskiej w Sukiennicach w Krakowie do 19.03.17 można oglądać wystawę poświęconą Adamowi Asnykowi – Trzeba z żywymi naprzód iść.
W polskich zbiorach zachowało się niewiele pamiątek po Adamie Asnyku - poecie, dziennikarzu, powstańcu, taterniku, społeczniku, pośle i krakowskim rajcy. Część z nich - m.in. portret olejny, imieninowe „adresy", szarfa z wieńca żałobnego – przechowywana jest w Muzeum Narodowym w Krakowie. Na tej wystawie zostaną pokazane publiczności po raz pierwszy w ramach jednej ekspozycji.
Okazja do stworzenia takiej wystawy była przypadająca w grudniu 2016 roku 120. rocznica obchodów jubileuszu 30-lecia pracy twórczej Asnyka. Na wystawę składają się, m. in.: całopostaciowy portret poety namalowany przez Aleksego Strażyńskiego w 1886 roku, wieniec srebrny ofiarowany Asnykowi w 1886 roku, album 20 fotograficznych widoków Kalisza oraz kilka okolicznościowych adresów, dyplomów i ponad setka telegramów gratulacyjnych, które Asnyk otrzymał z okazji obchodzonego jubileuszu.
Monika Paś Więcej - http://mnk.pl/wystawy/trzeba-z-zywymi-naprzod-isc-pamiatki-po-adamie-asnyku-w-zbiorach-mnk-1
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 955
Trzy razy przez lewe ramię – taki tytuł nosi wystawa w radomskim Muzeum im. Jacka Malczewskiego czynna do końca grudnia 2019.
Czego się boimy? W co wierzymy świadomie lub podświadomie? Czy przesądy tkwiące w naszej świadomości są jeszcze aktualne?
Wystawa pokazuje najpopularniejsze przesądy: ich etymologię, źródła. Czarny kot, pohukiwanie puszczyka, rozbite lustro, wysypana sól – to wszystko tkwi w naszej podświadomości, wyzwala instynktowny niepokój, odruch odpukiwania w niemalowane drewno, splunięcie trzy razy przez lewe ramię.
Mimo tego, że wydaje się nam, że twardo stąpamy po ziemi, patrzymy na świat racjonalnie, wiara w przesądy w Polsce i na świecie jest wciąż żywa. Ciągle niektóre zwierzęta, przypadki losowe a nawet postacie odbierane są jako przynoszące szczęście lub pozwalające uniknąć pecha.
Wciąż jeszcze chodzi się po wróżby do Cyganki, szuka cudownych leków u zielarki, czy porady u wróżki.
W przesądy wierzy ponad połowa dorosłych Polaków. Wiara w nie wypływa ze stereotypów głęboko zakorzenionych w kulturze i tradycji, to często pozostałości dawnego systemu wierzeń.
Wystawa podzielona na dwie części – strefę zabobonów negatywnych i strefę wierzeń przynoszących szczęście, jasną i ciemną. Pokazuje chatkę szeptuchy, sabat czarownic na Łysej Górze, leśne duszki, rusałki, południce, czarne koty, pechowe liczby.
Na ekspozycji pojawiają się zioła – ważne wademekum na choroby i uroki, zwierzęta przynoszące szczęście i pecha, kamienie szlachetne i półszlachetne, talie kart do wróżenia, dom z ważnymi miejscami: progiem i stołem, dobre i złe znaki i omeny.
Wystawa pokazuje przesądy w nieco żartobliwym ujęciu i ma za zadanie uświadomienie zwiedzającemu, że często nie ma się czego bać, gdy się zrozumie sposób myślenia i podstawy wiary i bytu naszych przodków.
Więcej - http://www.muzeum.edu.pl/pl/radom/%E2%80%9Etrzy-razy-przez-lewe-ramie%E2%80%9D,1143.html
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 356
W gdańskim Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia 2 (w Nowym Porcie) do 3.12.23 można oglądać wystawę prac amerykańskich artystów: Wen-Ying Tsai, London Tsai i naukowca Ming Tsai dotyczącą sztuki cybernetycznej.
Użyte w tytule wystawy pojęcie Tsaibernetyka zostało stworzone przez Wen-Ying Tsai’a jako określenie wyjątkowego charakteru jego twórczości, która wyłoniła się z eksploracji związków sztuki cybernetycznej z kinetyczną i dynamicznymi formami malarskimi, proponując oryginalną postać estetyki cybernetycznej.
W ujęciu Wen-Ying Tsai’a podstawowy atrybut sztuki cybernetycznej: sprzężenie zwrotne (proces, w którym informacja lub sygnał wraca z powrotem do źródła, aby wpływać na jego dalsze działania) łączy się na płaszczyźnie audio(wizualnej) z innymi istotnymi dla jego sztuki właściwościami, określającymi zarówno strukturę dzieł, jak i ich doświadczenie, takimi jak światło i stroboskopia, oscylacja, wibracja i energetyczność, oraz partycypacja. Razem właściwości te tworzą charakterystyczny dla twórczości Tsai’a efekt kreacji sztuczno-organicznego życia.
Na wystawie zostaną zaprezentowane nie tylko najważniejsze realizacje Wen-Ying Tsai’a, pioniera rzeźb cybernetycznych, ale również artystyczne i naukowe dokonania jego synów: Londona i Minga, którzy zainspirowani twórczością ojca kontynuują jego pracę, wpisując ją w odmienne pola praktyk. Dla Tsai’ów fundamentalne idee cybernetyki: sprzężenie zwrotne i homeostaza pozostały przewodnimi zasadami a pojęcie Tsaibernetyka z dzisiejszej perspektywy stało się kategorią nazywającą wspólny styl pracy Wen-Yinga, Londona i Minga Tsai’ów.
W ramach wystawy zostanie przedstawione m.in. dzieło Wen-Ying Tsai’a Multi-kinetic Wall, czyli modułowa praca z niepowtarzalnymi, ruchomymi jednostkami w jaskrawych kolorach na obracanych żyroskopowo pierścieniach.
Nie zabraknie również przykładów najważniejszych realizacji Wen-Ying Tsai’a – Cybernetycznych rzeźb – do stworzenia których wykorzystał on swoje wykształcenie w dziedzinie inżynierii mechanicznej, opracowując elektroniczny system wykorzystujący sprzężenie zwrotne do kontroli świateł stroboskopowych i do wprawienia w harmoniczne wibracje grup prętów ze stali nierdzewnej zamontowanych na zmechanizowanych płytkach aluminiowych.
Te cybernetyczne rzeźby po raz pierwszy wystawiono w Howard Wise Gallery w 1968 roku. Następnie można było je zobaczyć na wystawie Jasi Reichardt „Cybernetic Serendipity” w ICA w Londynie oraz na wystawie Pontusa Hultena „The Machine as Seen at the End of the Mechanical Age” w nowojorskiej MoMA. Swoistym przedłużeniem i zarazem komentarzem do prac Wen-Ying Tsai będą prace jego synów Londona i Minga.
London Tsai jest artystą wizualnym mieszkającym w Nowym Jorku, którego praktyka, zakorzeniona w studiach matematycznych, obejmuje rysunek, malarstwo, rzeźbę oraz sztukę cybernetyczną. Jego prace uwidaczniają niesłabnące znaczenie sztuki cybernetycznej we współczesnej twórczości artystycznej, jak również pokazują jakim zmianom ona podlega w pracach drugiego pokolenia cybernetycznych artystów.
London Tsai, po śmierci ojca, zaczął włączać do swoich rzeźb aspekty kinetyczne i cybernetyczne, kontynuując rodzinną praktykę „Tsaibernetyki”, którą jednak poszerzył o stosowanie teoretycznych pojęć matematycznych i nowych rozwiązań w zakresie sprzętu cyfrowego.
W CSW Łaźnia pokazana jest m.in. jego praca „Rotary` Hopf Sphere: a dream machine” z 2022 r., w której artysta używa sterowanych cyfrowo i poprzez światłowód diod LED oraz zewnętrznego stroboskopu kontrolującego sprzężenie zwrotne, by ukazać skrzyżowanie światła, struktury, ruchu, interakcji i wrażeń wizualnych.
Ming Tsai jest naukowcem specjalizujący się w badaniu zanieczyszczenia środowiska, który poprzez wdrażanie zasad cybernetyki za pomocą czujników środowiskowych i urządzeń poprawiających jakość powietrza tworzy dynamiczne systemy ochrony zdrowia podnoszące jakość powietrza. Na wystawie można zobaczyć przykłady jego prac badawczych i wdrożeniowych.
Wen-Ying Tsai (1928-2013) urodził się w Chinach i wyemigrował do Stanów Zjednoczonych w 1950 roku. Zanim stał się pionierem rzeźb cybernetycznych w latach 1960., próbował abstrakcyjnego malarstwa ekspresjonistycznego i budowy konstrukcji optycznych. W tej ostatniej dziedzine przetarł szlaki w stosowaniu pigmentów fluorescencyjnych. Sposobem ich przygotowania podzielił się z wieloma artystami, w tym z Frankiem Stellą. Tsai wystawił kilka z tych prac na wystawie „The Responsive Eye” w MoMA w 1965 r. Przed rokiem 1967 wykorzystał wykształcenie w dziedzinie inżynierii mechanicznej, aby opracować elektroniczny system wykorzystujący sprzężenie zwrotne do kontroli świateł stroboskopowych i do wprawienia grup prętów ze stali nierdzewnej zamontowanych na zmechanizowanych płytkach aluminiowych w harmoniczne wibracje. Tworzył rzeźby wykorzystujące silniki elektryczne, pręty ze stali nierdzewnej, światło stroboskopowe i sprzężenie zwrotne budowane z wykorzystaniem dźwięku. Był jednym z prekursorów sztuki cybernetycznej, obok Gordona Paska, Nicolasa Schöffera, Williama Grey’a Waltera, Edwarda Ihnatowicza. Jego prace znajdują się w kolekcji m.in. Centre de Pompidou, Tate Modern czy Whitney Museum.
Kurator: Ryszard W. Kluszczyński
Uwaga: Na wystawie są prezentowane prace wykorzystujące efekt światła stroboskopowego.
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 515
W toruńskim Centrum Sztuki Współczesnej Znaki Czasu do 16.04.2023 można oglądać wystawę „Tumult w malarstwie lat 1979–1988 / Made in Cologne. Mülheimer Freiheit”.
Wystawa towarzysząca Festiwalowi Filmowemu EnergaCamerimage jest pierwszą w Polsce prezentacją dzieł grupy niemieckich malarzy neoekspresjonistów działających w Kolonii w pierwszej połowie lat 80.
Nowy ekspresjonizm niemiecki postrzega się jako jeden z ostatnich wielkich artystycznych ruchów XX wieku. Sukces młodych artystów zza naszej zachodniej granicy, których twórczość zyskała dużą popularność w latach 80., uznawany był za symbol powrotu do malarstwa figuratywnego w sztuce. Istotną rolę w tym ruchu odegrała formacja Mülheimer Freiheit, która wyróżniała się przyjaznym stosunkiem do wszelkich zjawisk artystycznych. O artystach tej grupy mówiono „twórcy bez ideologii”.
Nazwa grupy pochodzi od adresu pracowni znajdującej się w podwórku zaniedbanej kamienicy położonej w pobliżu brzegów Renu, przy ulicy Mülheimer Freiheit nr 110 w Kolonii. W październiku 1980 roku zebrało się tam kilku malarzy, którzy potem wspólnie działali do 1984 roku. Stało się to za sprawą przygotowań do wspólnej wystawy, jaką zaproponował im Paul Maenz – właściciel niezwykle ważnej kolońskiej galerii, który stał się ich promotorem. Wystawę otwarto ostatecznie 13 listopada 1980 roku. Niesamowity zbieg okoliczności sprawił, że wernisaż toruńskiego wydarzenia odbył się dokładnie 42 lata później!
Do grupy należeli Hans Peter Adamski, Peter Bömmels, Walter Dahn, Jiří Georg Dokoupil, Gerard Kever oraz Gerhard Naschberger.
Twórcy Mülheimer Freiheit określali swoje malarstwo, jako „tanie, szybkie medium, które zaspokaja potrzeby bycia ze sztuką na co dzień, życia artystycznego, które jest również, ale nie tylko, romantyczne”.
Działali bez jakichkolwiek założeń programowych, nie sformułowali żadnego manifestu, ani też nie mieli ambicji tworzenia własnej szkoły czy stylu. Odcinali się od sztuki zaangażowanej i polityki. Wobec malarstwa Mülheimer Freiheit nie można pozostać obojętnym. Ma ono swoje niekwestionowane miejsce w historii sztuki XX wieku i miało znaczący wpływ na niemiecką, ale i światową sztukę.
W Toruniu zaprezentowano ponad 200 wielkoformatowych obrazów grupy. Prace wyróżniają się niezwykłą, ekspresyjną formą odwołującą się do estetyki art brut, graffiti, bad painting, punkowych fanzinów, muzyki nowofalowej czy zabazgranych ścian publicznych toalet. Jest to niepowtarzalna szansa, by zobaczyć, jak artyści Tumultu malarskiego lat 80. w Kolonii stosowali techniki malarstwa gestu, kolażu, używania farb w sprayu, malowania murali. Obrazy te mogą wydawać się brutalne, agresywne, na pozór niestarannie skadrowane. Doskonale jednak oddają ducha czasów, w których powstały, czasów, gdy wypalił się już płomień euforii młodzieżowego ruchu końca lat 60., a świat po napaści Rosji na Afganistan ponownie pogrążał się w wyścigu zbrojeń i rywalizacji między dwoma światowymi mocarstwami. Czy czegoś nam to dziś nie przypomina?
Według Marka Żydowicza, kuratora wystawy: „Twórczość artystów Mülheimer Freiheit była wyrazem spontanicznych reakcji wrażliwych młodych ludzi na otaczający ich świat drobnych zdarzeń osobistych i tylko czasem publicznych, tych o historycznym znaczeniu. Zjawisko Mülheimer Freiheit nie wyrosło z intencjonalnej kontynuacji różnych stylów ekspresjonistycznych. Jest unikatowe w swej pełnej akceptacji dla różnych zjawisk świata sztuki. To jest po prostu ekspresjonizm afirmatywny”.
Wraz z upływem lat artyści tworzący grupę oddalali się od siebie, pracując już na własne nazwiska. Ponownie spotkali się po latach w Toruniu na wernisażu wystawy 13.11.23.