Historia el.
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 5695
Choć aż do drugiej połowy XX w. większość polskiego społeczeństwa stanowiła ludność wiejska, to jednak historia wsi stosunkowo rzadko zajmuje uwagę badaczy. Wprawdzie dotychczas ukazało się sporo opracowań szczegółowych, to jednak wciąż widoczny jest deficyt publikacji o charakterze syntetycznym i podręcznikowym, zwłaszcza poświęconych historii gospodarczej oraz dziejom społecznym wsi w XX w.
W dziejach polskiej wsi w XX w. zdecydowanie więcej było okresów niekorzystnych niż okresów dobrej koniunktury gospodarczej i politycznej. W latach międzywojennych nie udało się rozwiązać najważniejszych problemów związanych ze strukturą agrarną i przeludnieniem. Wojna i okupacja pogłębiły biedę oraz zacofanie gospodarcze wsi, a po drugiej wojnie światowej błędna, podporządkowana celom ideologicznym, polityka państwa zaowocowała nie tylko stagnacją gospodarczą w rolnictwie, ale również pogorszeniem poziomu życia wszystkich mieszkańców kraju. Jednocześnie rolnicy ponosili większość ciężarów związanych z industrializacją gospodarki, a dystans dzielący polskie rolnictwo od zachodniego systematycznie się zwiększał. Znacznie wolnej niż na zachodzie Europy przebiegały też procesy modernizacyjne, co miało negatywny wpływ na poziom życia na wsi.
Lata 1918–1939
W okresie międzywojennym ludność wiejska stanowiła aż 73% ogółu mieszkańców kraju (dane ze spisu z 1931 r.), a jak podaje M. Mieszczankowski („Struktura agrarna Polski międzywojennej”) - liczba ludności rolniczej w okresie międzywojennym zwiększyła się o 18,5%.
Wśród mieszkańców wsi dominującą, choć wewnętrznie zróżnicowaną grupą byli chłopi. Rolnictwo stanowiło też źródło utrzymania dla ziemian oraz robotników rolnych zatrudnionych w folwarkach należących do wielkich właścicieli ziemskich. Tylko nieliczni mieszkańcy wsi wykonywali zawody pozarolnicze (np. nauczyciele, urzędnicy, rzemieślnicy).
Jednym z najważniejszych problemów wsi w tym okresie było ogromne przeludnienie. Na 100 ha gruntów ornych, łąk i pastwisk przypadało w Polsce w połowie lat trzydziestych 81 osób, podczas gdy w Niemczech – 49, Czechosłowacji – 64, a w Danii tylko 36. Jednocześnie plony w tych krajach były znacznie wyższe niż w Polsce. Skala przeludnienia była zróżnicowana regionalnie – najwyższe było w województwach południowych (wg niektórych badaczy sięgało nawet 300 osób), a najniższe w Wielkopolsce.
Problem ten był trudny do rozwiązania, ponieważ zbyt słaby przemysł nie był w stanie wchłonąć nadwyżki rąk do pracy występującej na wsi. W tej sytuacji coraz więcej osób decydowało się na emigrację. Szacuje się, że tylko w latach 1926–1928 wyjechało z kraju za chlebem około 0,5 mln mieszkańców wsi, choć rzeczywiste dane mogły być wyższe.
Struktura agrarna
Kolejnym problemem, który wpływał na kondycję polskiego rolnictwa była niekorzystna struktura agrarna. Dominowały gospodarstwa karłowate o powierzchni poniżej 2 ha i gospodarstwa małorolne (61,6% ogółu gospodarstw). Oznacza to, że przeszło połowa gospodarstw chłopskich była zbyt mała, aby zapewnić wystarczające środki na utrzymanie rodziny. Jednocześnie właśnie w tych najmniejszych gospodarstwach występowały największe nadwyżki siły roboczej.
Natomiast wielkie gospodarstwa i majątki o powierzchni powyżej 50 ha stanowiły niespełna 1% ogółu gospodarstw, ale zajmowały ponad 48% gruntów rolniczych (z tego 20% ziemi należało do majątków liczących powyżej 1000 ha). Najwięcej wielkich majątków znajdowało się na Kresach Wschodnich oraz w Wielkopolsce, na Pomorzu i na Śląsku.
Różnice regionalne były konsekwencją historycznych uwarunkowań, zwłaszcza odmienności polityki państw zaborczych wobec wsi. W województwach zachodnich dominowały duże gospodarstwa chłopskie, tylko takie bowiem mogły w XIX w. skutecznie przeciwstawić się polityce pruskiego zaborcy dążącego do przejęcia polskiej własności. Wykorzystywano w nich nowoczesne metody gospodarowania, praca była w dużej części zmechanizowana, stosowano też duże ilości nawozów sztucznych. Istniał też rynek zbytu na produkty rolne wywożone głównie w głąb Niemiec.
Natomiast na ziemiach byłego zaboru rosyjskiego nastąpiło poważne rozdrobnienie gospodarstw rolnych, będące efektem częstych podziałów ziemi. Dominowały gospodarstwa drobnotowarowe prowadzące gospodarkę ekstensywną, a na słabym rynku zbytu istniała silna konkurencja w postaci tanich towarów przywożonych z głębi Rosji.
Jeszcze większym rozdrobnieniem i przeludnieniem charakteryzowały się województwa południowe (dawna Galicja) oraz Podlasie. Na efektywność gospodarowania negatywnie wpływała też tzw. szachownica gruntów. Spis z 1921 r. wykazał, że 46,8% gospodarstw miało swoje grunty orne w kilku kawałkach - z tego 27% miało grunty co najmniej w czterech częściach, a w skrajnych przypadkach – jak podaje I. Bukraba-Rylska („Socjologia wsi polskiej”) - tych „kawałków” było nawet kilkaset. Konieczna zatem była ich komasacja, jednak do końca okresu międzywojennego zdołano scalić jedynie 60% rozdrobnionych gruntów w województwach centralnych i południowych.
Najbardziej opornie przebiegała komasacja na obszarze byłej Galicji, gdzie panowało ogromne przywiązanie do tradycyjnego układu pól. Na terenie województw zachodnich komasacja w zasadzie nie była potrzebna – scalono zaledwie kilka wsi.
Reformy rolne w II RP
Większość ugrupowań politycznych dostrzegała konieczność zmiany niekorzystnej struktury agrarnej wsi, dlatego już w 1919 r. sejm przyjął uchwałę o parcelacji majątków państwowych i wykupie nadwyżek ziemi w majątkach prywatnych. Maksymalną powierzchnię gospodarstw ustalono na 180 ha, a w województwach wschodnich i zachodnich – na 400 ha. Z powodu sporów politycznych uchwała nie weszła jednak w życie.
Bardziej radykalny wariant reformy został przyjęty przez sejm w lipcu 1920 r. w obliczu dramatycznej sytuacji spowodowanej wojną polsko-bolszewicką. Uchwalona wówczas ustawa o wykonaniu reformy rolnej przewidywała przymusowy wykup nadwyżek ziemi w majątkach prywatnych (powyżej 60 ha w okręgach przemysłowych, powyżej 400 ha na obszarze byłego zaboru pruskiego i na ziemiach wschodnich oraz 180 ha na pozostałym obszarze państwa). Wywłaszczani właściciele mieli otrzymać odszkodowania na poziomie 50% przeciętnej wartości rynkowej ziemi. Decyzja ta wywołała liczne protesty środowisk ziemiańskich i endecji.
Po wejściu w życie konstytucji marcowej z 1921 r., wprowadzającej zasadę nienaruszalności własności prywatnej, realizacja reformy napotkała poważne przeszkody. W praktyce parcelację ograniczono więc do majątków państwowych.
Sprawa reformy rolnej została ponownie podjęta w 1925 r. Przyjęta wówczas ustawa zakładała coroczną parcelację 200 tys. ha (przez 10 lat). Górną granicę powierzchni gospodarstw ustalono na 60–180 ha w Polsce centralnej oraz 300 ha na obszarze województw wschodnich i 700 ha dla majątków uprzemysłowionych (tj. mających na swoim terenie zakłady przetwórstwa rolnego). Odszkodowanie dla właścicieli było równe cenie rynkowej ziemi, a nabywcy mogli się ubiegać o specjalne kredyty na spłatę należności.
Reforma rolna była realizowana w różnym tempie (ogromne spowolnienie nastąpiło w okresie wielkiego kryzysu gospodarczego) do końca okresu międzywojennego. Jej konsekwencją było zmniejszenie powierzchni wielkich majątków ziemskich i rozparcelowanie przeszło 2,6 mln ha.
Nie rozwiązało to jednak problemu głodu ziemi na wsi, ani nie powstrzymało postępującego rozdrobnienia agrarnego. Wprawdzie ziemia z parcelowanych majątków systematycznie zasilała istniejące już gospodarstwa chłopskie, jednak tradycyjne działy rodzinne powodowały, że obszar przeciętnego gospodarstwa wciąż malał.
O ile w 1921 r. średnia powierzchnia gospodarstwa chłopskiego wynosiła 5,7 ha, to w 1938 r. powierzchnia ta zmalała do 5 ha. Jak podają: I. Kostrowicka, Z. Landau, J. Tomaszewski („Historia gospodarcza Polski XIX i XX wieku”), pod koniec lat trzydziestych XX w. liczba gospodarstw małych, niesamowystarczalnych, wzrosła do 64,5% ogólnej liczby gospodarstw.
Reforma rolna miała również wymiar pozaekonomiczny. Władze dążyły bowiem do wzmocnienia polskiego stanu posiadania na Kresach Wschodnich oraz w Wielkopolsce i na Pomorzu. (Na Śląsku wszystkie wielkie majątki znajdowały się w rękach niemieckich, jednak do 1937 r. ze względu na obowiązywanie konwencji genewskiej nie można było przeprowadzić żadnych zmian własnościowych na tym obszarze).
Na terenach byłego zaboru pruskiego w Wielkopolsce liczba wielkich majątków, które w znacznej części znajdowały się w rękach niemieckich, do 1931 r. zmniejszyła się z 36,2% do 19,2%, a na Pomorzu z 43,7% do 22,3%.
Natomiast na Kresach Wschodnich realizowana była akcja osadnictwa wojskowego. Do 1922 r. osiedlono tam 6,6 tys. rodzin żołnierskich oraz ok. 16 tys. osadników cywilnych. Ich sytuacja nie była łatwa. Trudności w zagospodarowaniu wynikały w braku maszyn i narzędzi oraz inwentarza żywego, przede wszystkim jednak w nowym, obcym narodowościowo otoczeniu polscy osadnicy byli traktowani jak intruzi i często spotykali się z wrogością, a nawet bezpośrednimi atakami, co prowadziło do zaostrzenia konfliktów z miejscową ludnością. (Zasób ziemi przydzielanej żołnierzom stanowiły przejęte na rzecz Skarbu Państwa dobra rosyjskie, majątki rodziny panującej, majoraty, dobra poduchowne oraz opuszczone majątki rolne. Na nich w pierwszej kolejności osiedlano byłych żołnierzy. Ochotnicy, inwalidzi wojenni oraz szczególnie zasłużeni otrzymywali ziemię bezpłatnie).
Warunki gospodarowania
Poszczególne grupy mieszkańców wsi różniły się stylem życia oraz położeniem materialnym. Zazwyczaj poziom życia był najwyższy na obszarze dawnego zaboru pruskiego, a najniższy na Kresach Wschodnich. Sytuacja poszczególnych rodzin zależała jednak głównie od wielkości posiadanego gospodarstwa, jakości gleby, aktualnych cen na artykuły rolne oraz umiejętności gospodarowania.
W latach dwudziestych stopniowo wyrównywały się różnice cywilizacyjne pomiędzy poszczególnymi częściami kraju. Jednym z najważniejszych wskaźników tych zmian była likwidacja analfabetyzmu ludności wiejskiej. Według danych z 1921 r. 38,1% ludności wiejskiej nie potrafiło czytać i pisać (najwięcej analfabetów było w województwach wschodnich). W wyniku podejmowanych przez państwo działań, a zwłaszcza obowiązkowej oświaty na poziomie szkoły podstawowej, odsetek ten spadł do 31% w 1931 r.
Największy wzrost poziomu produkcji nastąpił w województwach wschodnich, natomiast w Wielkopolsce i na Pomorzu, gdzie dominowały gospodarstwa wysokotowarowe, widoczny był znaczny regres spowodowany odcięciem od rynku zbytu w Niemczech.
W pierwszych latach po wojnie powszechnie brakowało żywności, a w konsekwencji ustalano na nią dość wysokie ceny. Rolnicy musieli się jednak najpierw wywiązać z dostaw obowiązkowych (do 1921 r.), a na rynek mogli przeznaczyć jedynie nadwyżki. Również kolejne lata nie były korzystne dla rolników
W 1922 r. wystąpił ogromny nieurodzaj. Spadały ceny na artykuły żywnościowe, a w okresie rosnącej inflacji rząd utrzymywał sztucznie niskie ceny, aby nie pogarszać warunków życia mieszkańców miast. Czynniki te wpłynęły negatywnie na kondycję ekonomiczną wsi, choć trzeba przyznać, że inflacja spowodowała również realne obniżenie wartości pieniądza i tym samym pobrane wcześniej kredyty oraz zaległości podatkowe były łatwiejsze do spłacenia.
Dzięki zmianom w produkcji oraz korzystnym warunkom atmosferycznym w połowie lat dwudziestych wyraźnie poprawiła się sytuacja na wsi. Jej przejawem były m.in. wzrost cen na artykuły rolne oraz zwiększone zakupy artykułów przemysłowych, zwłaszcza maszyn i urządzeń rolniczych. Część dochodów chłopi przeznaczali na powiększenie swoich gospodarstw, kupując ziemię poparcelacyjną.
Modernizacja wsi nie miała jednak szerszego zasięgu. Zacofanie cywilizacyjne sprawiło również, że rolnicy szczególnie dotkliwie odczuli wielki kryzys gospodarczy. Gwałtownie spadły ceny na artykuły rolne. W 1935 r. za pszenicę chłopi otrzymywali jedynie 34%, a za żyto 32% cen obowiązujących w 1928 r. Podobny spadek dotyczył również innych płodów rolnych.
Chłopi, aby uzyskać pieniądze niezbędne na opłacenie podatków, spłatę długów czy zakup artykułów przemysłowych, musieli sprzedać trzy razy więcej produktów. Możliwości zwiększenia produkcji były jednak ograniczone, gdyż brakowało pieniędzy na zakup nawozów sztucznych czy maszyn.
W tej sytuacji pozostawało ograniczanie spożycia własnego i rodziny (zjawisko tzw. podaży głodowej). Wskutek tego na rynku pojawiało się więcej żywności, co jednak prowadziło do dalszego spadku cen. Do tego dochodziła niekorzystna relacja między cenami żywności a cenami artykułów przemysłowych, tzw. nożyce cen. Chłopi rezygnowali zatem z zakupu większości towarów przemysłowych.
Brak ubrań i obuwia był tak dotkliwy, że znaczna część dzieci nie uczęszczała do szkoły, nie mając się w co ubrać. Rezygnowano nawet z kupowania zapałek, powracając do stosowania hubki i krzesiwa (symbolem ówczesnej biedy na wsi było dzielnie zapałki na czworo).
Największa pauperyzacja dotknęła posiadaczy małych i średnich gospodarstw, ale również spadły dochody właścicieli majątków ziemskich, czasami nawet o 40%.
Konsekwencją kryzysu był nie tylko regres w zakresie stosowania nowoczesnych metod produkcji oraz nawożenia, ale na niektórych obszarach wręcz powrót do gospodarki naturalnej. Znacznie wzrosło też przeludnienie agrarne, ponieważ z powodu bezrobocia w przemyśle coraz więcej osób usiłowało utrzymywać się z uprawy roli. Z ekonomicznego punktu widzenia była to armia zbędnych ludzi (według różnych szacunków od 2,5 do 8 mln osób).
Rząd próbował wyprowadzić rolnictwo z przedłużającego się kryzysu, wprowadzając elementy interwencjonizmu, takie jak tworzenie rezerwy zbożowej na wypadek wojny czy inwestycje w dziedzinie przetwórstwa rolnego (budowa magazynów, elewatorów, mleczarni czy chłodni). Stosowano też odgórne mechanizmy mające na celu zahamowanie spadku cen na artykuły rolne oraz oferowano specjalne kredyty dla rolników. Wychodzenie z kryzysu przebiegało jednak powoli i dopiero jesienią 1935 r. widocznie poprawiła się sytuacja ludności wiejskiej.
Ostatnie lata przed wojną upłynęły pod znakiem dobrej koniunktury. Zwiększyła się produkcja, rolnicy chętniej inwestowali w maszyny rolnicze i nawozy sztuczne. Ogólnie jednak poprawa sytuacji na wsi następowała znacznie wolniej niż w mieście.
Wojenna eksploatacja wsi
Już jesienią 1939 r. na obszarze ziem wcielonych do III Rzeszy Niemcy rozpoczęli wysiedlania Polaków do Generalnego Gubernatorstwa. Na opróżnionych gospodarstwach rolnych osiedlani byli Niemcy. Zdarzało się, że dokonywano komasacji kilku gospodarstw, aby utworzyć jedno większe gospodarstwo dla niemieckiego kolonisty. Do lutego 1942 r. władze niemieckie skonfiskowały blisko 900 tys. gospodarstw o powierzchni 9,2 mln ha. Od 1941 r. wysiedlenia zaczęto przeprowadzać również na obszarze Generalnego Gubernatorstwa. Najtragiczniejszy przebieg miały one na obszarze Zamojszczyzny.
Część chłopów, których nie wysiedlono z ziem włączonych do III Rzeszy, przestała być właścicielami własnych gospodarstw i zostali poddani ścisłemu nadzorowi władz niemieckich, które decydowały o całości produkcji oraz wielkości konsumpcji własnej. Stała kontrola niemieckiego agronoma oraz obecność coraz liczniejszych niemieckich sąsiadów uniemożliwiały sprzedaż czy ukrycie części produkcji na własne potrzeby.
Inna sytuacja była w Generalnym Gubernatorstwie, gdzie nie wprowadzono tak rygorystycznej kontroli nad całością produkcji rolnej. Rolnicy zostali wprawdzie obciążeni kontyngentami obejmującym praktycznie wszystkie płody rolne, ale mieli ograniczony wpływ na rodzaj upraw i hodowli. Znaczną część produktów (np. 40% zbóż, 18% ziemniaków, 73% buraków cukrowych) musieli sprzedawać po ustalonych urzędowo, bardzo niskich cenach, przy czym wysokość kontyngentów była stale zwiększana, co powodowało drastyczne obniżenie poziomu życia mieszkańców wsi.
Za niewywiązanie się z obowiązku przymusowych dostaw oraz nielegalny handel groziły wysokie kary, z karą śmierci włącznie. Mimo to chłopi, szukając dodatkowych źródeł utrzymania, w miarę możliwości sprzedawali nielegalnie posiadane nadwyżki na czarnym rynku. Istnienie niewielkich nadwyżek żywności umożliwiało również przetrwanie oddziałom partyzanckim zdanym prawie całkowicie na pomoc ludności wiejskiej. Często ceną, jaką za jej udzielnie płacili mieszkańcy wsi były brutalne represje, a nawet pacyfikacja całych miejscowości.
Eksploatacja gospodarcza polskiej wsi przez Niemców polegała również na wykorzystaniu siły roboczej. Ludność wiejska była masowo zatrudniana w przedsiębiorstwach działających na rzecz gospodarki niemieckiej na ziemiach okupowanych oraz wywożona na roboty przymusowe w głąb Rzeszy. Szacuje się, że spośród przeszło 3 mln polskich robotników przymusowych ludność wiejska stanowiła około 75–80%.
Choć położenie materialne mieszkańców wsi nie pogarszało się tak szybko jak sytuacja mieszkańców miast, to eksploatacja gospodarcza prowadzona przez okupanta doprowadziła do drastycznego obniżenia poziomu życia ludności wiejskiej. Szczególnie ciężka sytuacja wystąpiła w końcowym okresie wojny, gdy w wyniku działań wojennych zniszczeniu uległo średnio około 25% budynków mieszkalnych i gospodarczych, prawie całkowicie wytrzebiono inwentarz żywy – konie, krowy, trzodę chlewną, zniszczono zasiewy, a zaminowane pola jeszcze długo po zakończeniu działań wojennych uniemożliwiały normalne prace polowe.
Na terenach okupowanych przez ZSRR już w 1939 r. wielka własność ziemska została przejęta przez państwo. Chcąc pozyskać poparcie chłopów, większość gruntów rozparcelowano, a z części utworzono sowchozy. Rozpoczęto walkę z bogatymi chłopami, tzw. kułakami, na których nałożono wysokie normy przymusowych dostaw artykułów rolnych. Przystąpiono też do kolektywizacji wsi (jej tempo było bardzo powolne i zostało przerwane w 1941 r. przez agresję III Rzeszy na ZSRR). Mieszkańcy wsi stanowili też większość obywateli polskich deportowanych w głąb ZSRR.
Małgorzata Machałek
Dr hab. Małgorzata Machałek jest profesorem Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektorem Uniwersyteckiego Centrum Edukacji.
Jest to pierwsza – skrócona - część obszernego artykułu o sytuacji polskiej wsi po 1918 roku, jaki ukazał się w 26 tomie kwartalnika „Klio”- czasopisma poświęconego dziejom Polski i powszechnym, wydawanego przez UMK w Toruniu. Pierwotny tekst zatytułowany „Przemiany polskiej wsi w latach 1918–1989” zamieszczony jest na Akademickiej Platformie Czasopism: http://apcz.umk.pl/czasopisma/index.php/KLIO/article/view/KLIO.2013.033/2653
Tytuł, podtytuły i wyróżnienia pochodzą od Redakcji SN.
- Autor: Janina Słomińska
- Odsłon: 9003
Z prof. Jackiem Staszewskim, historykiem, rozmawia Janina Słomińska
- Autor: Leszek Stundis
- Odsłon: 12630
Żaden inny naród na świecie nie był nigdy tak mocno utożsamiany z religią jak Żydzi. Po dziś dzień religia, jaką wyznają nazywa się religią żydowską. Często również określa się ją mianem religii mojżeszowej, bowiem właśnie Mojżesz miał, według Biblii, wyprowadzić naród żydowski z niewoli egipskiej i doprowadzić go do wrót Kanaanu, Ziemi Obiecanej, na której powstało pierwsze jego państwo.
Na temat ich pochodzenia posiadamy niewiele pewnych informacji. Jedynie biblijna Księga Rodzaju dość wyczerpująco wyjaśnia tę kwestię, jednak nie zawsze jej przekaz bywa zgodny z wynikami badań archeologicznych.
Biblijny rodowód
Z Biblii jednoznacznie wynika, że Abraham żył przed wyruszeniem do Kanaanu jako człowiek osiadły, znał prawa obowiązujące wśród ludności semickiej Międzyrzecza, a także opowieści o potopie i Gilgameszu, zaczerpnięte z mitologii sumero - akadyjskiej. Niewiele można powiedzieć o wyznawanej przez niego religii. Trudno nawet rozstrzygnąć czy był monoteistą, bowiem nic nie wiadomo o wyznaniu jego przodków. Nie dowodzi tego również jego gotowość poświęcenia własnego syna Izaaka na ofiarę Bogu. Być może jego Bóg był w jakiś szczególny sposób wyróżnianym bogiem jednej grupy plemiennej.
Według Pisma Świętego, zawarł z Abrahamem przymierze w Kanaanie i obiecał mu liczne potomstwo, które zasiedli „kraj od rzeki Egipskiej do wielkiej rzeki, rzeki Eufrat”. Stąd Abraham jest uznawany za praojca Izraelitów, Edomitów i Arabów.
Zajęcie Kanaanu odbywało się jednak zapewne na drodze pokojowej. Zarówno Abraham, jak i jego następca Izaak, woleli zawierać przymierza z sąsiednimi ludami, poparte małżeństwami, aniżeli wdawać się w ryzykowne wojny.
Bezpośrednim przodkiem Izraelitów był, według Biblii, Jakub. On bowiem otrzymał w Betel od Boga imię Izrael, a jego dwunastu synów stało się protoplastami plemion izraelskich nazwanych od ich imion. Wówczas nie tworzyły one jednego narodu.
Prawdopodobnie przybycie znacznej liczby Żydów do Egiptu spowodowane było migracją Hyksosów, którzy w XVII wieku p.n.e. utworzyli własne państwo w Delcie Nilu ze stolicą w Awaris. Po ich wypędzeniu przez tebańskich królów z XVII dynastii, w połowie XVI wieku p.n.e. część z nich opuściła Egipt i udała się z powrotem do Azji, część natomiast pozostała.
Wśród tych, którzy osiedlili się w Egipcie znaleźli się prawdopodobnie również Żydzi. Ich sytuacja zaczęła się pogarszać poczynając od XIV wieku p.n.e., kiedy to faraonowie toczyli nieustanne walki z plemionami zamieszkującymi Palestynę. Nasilenie ich prześladowań nastąpiło w XIII wieku p.n.e. za panowania Ramzesa II i Merenptaha.
Były one zapewne wynikiem napiętej sytuacji międzynarodowej (wojny z Hetytami, a pod koniec stulecia z Ludami Morza), jak też niechęci uboższej części Egipcjan do stosunkowo zamożnych sąsiadów obcego pochodzenia.
Księga Wyjścia opisuje Żydów, jako niewolników, zmuszonych do pracy przy wznoszeniu miast królewskich Tanis i Pitom. To wedle niej było przyczyną buntu, na czele którego stanął Mojżesz.
Ziemia obiecana
Mojżesz jest kluczową postacią do zrozumienia historii Żydów. Po opuszczeniu Egiptu przez czterdzieści lat prowadził ich przez pustynię do Ziemi Obiecanej. Podczas tej wędrówki, jeśli przyjąć wersję biblijną, ukształtował się naród żydowski i jego religia. Najważniejszym momentem wędrówki Izraelitów przez piaszczyste bezdroża Synaju było przymierze Boga z Izraelitami. Od tego momentu Żydzi stali się narodem wybranym. Pośrednikiem w tym akcie był Mojżesz, on też przekazał swemu ludowi kamienne tablice z dziesięciorgiem przykazań.
Według Księgi Wyjścia, przekazał również szczegółowe prawo - zarówno karne jak i cywilne, a ponadto drobiazgowe przepisy dotyczące sprawowania kultu, kapłanów, miejsca świętego i budowy Arki Przymierza. Znajdują się w niej również nakazy i zakazy moralne, jak choćby ten, który zaleca zabijanie czarownic i nie zezwala na pożyczanie przez Izraelitów żadnych dóbr na procent swoim współziomkom.
Trudno orzec, czy Księga Wyjścia istotnie oddaje fakty historyczne, czy jest pewną wizją narodzin narodu żydowskiego. Nie można jednak oprzeć się wrażeniu, że Mojżesz był wielkim religijnym reformatorem.
Wiele ustępów Księgi Wyjścia opisuje jego walkę ze starymi wierzeniami, a zwłaszcza z oddawaniem czci bożkom, uosabianym przez złotego cielca. Prawdopodobnie odstępstwo Izraelczyków od praw i wiary narzuconej, bądź przekazanej od Boga przez Mojżesza, są symbolem nieposłuszeństwa wobec Jahwe i nie odzwierciedlają jedynie historycznych faktów. Naród wybrany musiał być bowiem poddawany próbom, zanim zostanie wpuszczony przez Boga do Ziemi Obiecanej. Sam Mojżesz nigdy do niej nie przybył. Bóg pozwolił mu jedynie ujrzeć jej żyzne doliny z góry Nebo tuż przed śmiercią.
Tym, który wkroczył do niej na czele Izraelitów był jego następca Jozue. Pierwszym miejscem postoju Żydów, a zarazem ich stolicą stał się obóz wojskowy w Gilgal, położony na wschód od Jerycha. Tam Jozue ustawił dwanaście kamieni, które miały symbolizować podległe jego władzy plemiona.
W późniejszym czasie Gilgal stało się miejscem zgromadzeń izraelskich plemion, na których decydowano o najważniejszych sprawach politycznych.
W pierwszej fazie podboju Izraelici zdobyli Jerycho, którego ogromne mury rozpadły się, według Księgi Jozuego, na odgłos siedmiu trąb niesionych przez izraelskich kapłanów. Następnie padło Aj, a wystraszeni mieszkańcy Gibeonu zawarli z Izraelitami pokój, przyjmując ich warunki. Opór próbował stawić król Jerozolimy Adonisedek, do którego przyłączyli się królowie Hebronu, Jarmutu, Lakisz i Eglonu. Koalicja jednak poniosła klęskę w pobliżu Makkedy, a jej przywódcy zostali powieszeni z rozkazu Jozuego.
Ku jedności
Księga Sędziów wymienia imiona dwunastu sędziów, wśród których szczególną rolę odegrał Abimelek. Na przełomie XII/XI wieku p.n.e. narzucił on bowiem, poprzez zamach stanu, w Sychem rządy autorytarne całej izraelskiej społeczności, co upodobniło go bardziej do wschodnich despotów.
Zza murów twierdzy Aruma przez trzy lata bezwzględnie egzekwował posłuszeństwo wśród Izraelitów, aż w końcu zginął podczas oblężenia miasta Tebes. Rządy Sędziów nie zapobiegły konfliktom. Jefte walczył z Ammonitami, Efraim wystąpił przeciwko Gileadowi, a bohater licznych legend Samson musiał stawić czoła Filistynom. Wojnom tym towarzyszyły zarówno nadużycia w sprawowaniu kultu, jak i jawne odchodzenie od religii mojżeszowej i oddawanie czci Baalowi i Asztarte - popularnym bóstwom kananejskim.
Ostatnim Sędzią Izraela był prorok Samuel. Dzięki jego energicznej działalności, udało się przywrócić wśród Izraelitów, przynajmniej częściowo, religijną dyscyplinę. Jednak wybrani na następców jego synowie, Joel i Abiasz, przywiązywali większą wagę do własnych korzyści niż do sprawiedliwych rządów. Zamęt, jaki wywołali wypaczając prawo spowodował, że przestała uznawać ich za autorytet znaczna część Izraelitów. Korzystając z faktu, że żył jeszcze ich ojciec, Żydzi wymusili na nim wyznaczenie nowego następcy. Został nim Saul, którego zgromadzone w Gilgul plemiona okrzyknęły królem, a Samuel ich wybór usankcjonował namaszczeniem wybrańca.
U szczytu potęgi
Wybór Saula nie był przypadkowy. Izraelitom zagrażali wówczas z jednej strony Amalekici, z drugiej zaś Filistyni, jeden z Ludów Morza, który osiedlił się w Palestynie, zapewne po nieudanym ataku na Deltę Nilu na początku XII wieku p.n.e.
Filistyni okazali się bardzo niebezpiecznym sąsiadem. Agresywni, zaborczy, posiadający broń żelazną, nękali pojedyncze miasta i plemiona izraelskie, które długo nie potrafiły się zdobyć na jedność w obliczu wspólnego wroga. Nieudolność synów Samuela okazała się wymarzoną okazją do zmiany systemu rządów, a co za tym idzie - do skutecznej obrony przed lepiej uzbrojonym sąsiadem. Pomimo zapału i odwagi, jakie niewątpliwie cechowały Saula, nie udało mu się przeciwstawić lepiej zorganizowanym wojskom Filistynów. W niespełna rok po objęciu tronu zginął wraz z synami na Równinie Ezdrelon, w pobliżu Góry Gilboa.
Jego następcą został Dawid, który przez pewien czas przebywał u Filistynów jako lennik księcia Akisza. Tam poznał ich sztukę wojenną i tajniki wyrobu broni żelaznej. Brał udział w bitwie pod Górą Gilboa. Stojąc na czele bitnego oddziału, wykorzystał zamęt wśród Izraelitów po śmierci Saula i przechwycił władzę.
Biblia wyraźnie mówi, że uczynił tak, postępując zgodnie z wolą Boga. Pierwszym posunięciem Dawida było pozyskanie zaciężnej armii, z której pomocą zepchnął Filistynów na wąski pas wybrzeża. Następnie zaczął przywracać władzę królewską w poszczególnych miastach Kanaanu, likwidując jednocześnie wszelkie przejawy przywracania dawnych wierzeń.
Religia stała się w rękach Dawida skutecznym instrumentem jednoczącym skłócone plemiona. Na północy energiczny władca zajął Aszdod, graniczący z posiadłościami Tyru, zaś na południu i wschodzie uzależnił od siebie niewielkie królestwa Edomu, Moabu i Ammonu. Jego wojska dotarły na południu aż do Zatoki Akaba, nad Morzem Czerwonym, a na północy kontrolowały Damaszek, który Dawid powierzył zaufanemu namiestnikowi. W ten sposób zabezpieczył szlaki handlowe przechodzące przez podległe mu ziemie.
Tranzytowe położenie Palestyny sprawiało, że skarb królewski szybko stał się pełny dzięki opłatom celnym i dochodom z pośrednictwa handlowego, z którego korzystać musieli nawet Fenicjanie. Po zajęciu Jerozolimy Dawid ustanowił w tym mieście swą stolicę. Sprowadził do niej Arkę Przymierza, symbol jedności Hebrajczyków. Jego władza stała się dziedziczna, jednak jego syn, Absalom, wzniecił bunt przeciw własnemu ojcu, za co został ukarany śmiercią. Dawid wyznaczył więc innego następcę w osobie Salomona.
Okres stabilizacji
Salomon nie był wojownikiem tak jak jego poprzednik, ale też czasy, w których przyszło mu panować były o wiele spokojniejsze. Sytuacja międzynarodowa wydawała się stabilna, a przyjazne stosunki, jakie Izraelczycy utrzymywali z Egiptem, Fenicją, Babilonią i Asyrią były gwarantem pokoju na Bliskim Wschodzie. Mocarstwa regionu były zbyt zajęte walkami z koczownikami atakującymi ich od zewnątrz, by zajmować się niewielkim, choć bogatym państwem, jakie rozwijało się pomiędzy nimi.
Salomon nie dbał nawet o utrzymanie kontroli nad odległym Damaszkiem. Umacniał swą pozycję przez misterną dyplomację i małżeństwa dynastyczne. Wiadomo, że poślubił córkę jednego z faraonów, a ponadto utrzymywał na swym dworze liczny zastęp księżniczek i nałożnic pochodzących z kraju Hetytów, Moabu, Sydonu, jak również z podbitego przez Dawida plemienia Ammonitów.
Salomon zasłynął jako znawca piękna i miłośnik wygód, co znalazło wyraz w pięknych pałacach i luksusowych dzielnicach królewskich wznoszonych przez egipskich i fenickich budowniczych w wielu jego miastach. Pewnym symbolem jego zepsucia stała się Góra Zgorszenia w Jerozolimie, na której wzniósł pałac dla swych licznych faworyt.
Nie zaniedbał jednak przezornie fortyfikacji, o czym świadczą pozostałości potężnych murów w Chasorze, Megiddo i Gezer. W prowincjach, obok siedzib królewskich, znajdowały się rezydencje namiestników i okazałe domy lokalnej arystokracji, które dowodziły wzrastającej zamożności Izraelitów. Najważniejszym dziełem Salomona było wybudowanie pierwszej Świątyni Pańskiej w Jerozolimie.
Tradycja przedstawia Salomona jako człowieka niezwykle przenikliwego. O jego mądrości miały świadczyć przekazane przez Biblię rozstrzygnięcia najbardziej zawiłych spraw, z jakimi zwracali się do niego poddani, ale także współzawodnictwo z królem Tyru, Hiramem, w rozwiązywaniu łamigłówek. Obaj władcy uczynili z niego nawet pewną formę gry hazardowej, w której stawką bywały całe miasta. Dzięki wysiłkom Salomona, plemienna konfederacja stała się scentralizowaną monarchią, w której religia pozostawała nadrzędnym czynnikiem jednoczącym.
Wiele ludów jednak było niezadowolonych z wysokich podatków, danin i każdorazowych opłat na wielkie inwestycje budowlane, ulubioną działalność swego monarchy. Wprawdzie handel kwitł jak nigdy przedtem, ale już utrata Damaszku była postrzegana przez północne plemiona izraelskie, jako zamach na ich interesy.
Okres klęsk, widmo diaspory
Po śmierci Salomona, która nastąpiła około 925 p.n.e., władzę objął jego syn Roboam, który nie umiał utrzymać porządku w kraju i zapobiec wzrostowi korupcji. Plemiona zaczęły ignorować zarządzenia królewskie, a odkąd z Egiptu powrócił zbuntowany dostojnik Salomona Jeroboam, dokonał się faktyczny rozpad państwa na część południową (Judę, która pozostała wierna Roboamowi) i północną (Izrael, którego ludność uznała za króla Jeroboama I) .
Odtąd oba królestwa rozwijały się osobno, czemu towarzyszyło osłabienie ich pozycji na arenie międzynarodowej. Jednocześnie epokę, w której istnieją dwa odrębne państwa żydowskie cechuje ożywiona działalność proroków, którzy w swych naukach jasno wskazują na przyczynę takiego stanu rzeczy. Eliasz i Elizeusz oskarżają Żydów o odejście od prawa bożego i nakazów religii żydowskiej. Jeremiasz i Izajasz przepowiadają straszliwe klęski, jakie spadną na Żydów ze wschodu.
W 721 roku p.n.e. Sargon II istotnie zdobywa stolicę Izraela Samarię i kraj ów przestaje istnieć. Przez następne dwa stulecia broni się jeszcze Juda. Jej mieszkańcy kilkakrotnie odpierają ataki Asyryjczyków spod murów Jerozolimy. Dopiero władca babiloński Nabuchodonozor II dokonuje w 586 p.n.e. podboju Judy. Jerozolima upada, jej Świątynia zostaje zburzona, a ludność uprowadzona w niewolę.
Prorocy Ezechiel i Daniel piętnują postępowanie Izraelczyków, które jakoby miało doprowadzić do tej tragedii, przepowiadając zarazem rychły koniec ich ciemiężycielom.
Persowie okazali się bardziej przychylni dla Żydów. Król Cyrus Wielki pozwolił im nie tylko powrócić do ojczyzny i odbudować świątynię, ale również powierzył namiestnictwo swej nowej prowincji Jehud Żydowi Zorobabelowi. Większość badaczy jest zgodna, że właśnie pod panowaniem perskim Żydzi, korzystając ze swobody, rozwinęli ostateczny kształt swojej religii. Także władcy hellenistyczni starali się początkowo nie prześladować Żydów, choć odnosili się niechętnie do ich hermetycznej, niedostępnej dla innych religii.
Kres istnienia państwa i narodu żydowskiego nastąpił pod panowaniem Rzymian. Wielkie powstanie, jakie ogarnęło Judeę w 66 roku n.e., spowodowało represje, w wyniku których, w roku 70, Świątynia jerozolimska legła ostatecznie w gruzach. Pozostała po niej jedynie Ściana Płaczu, upamiętniająca miejsce, na którym niegdyś się wznosiła.
Żydzi, pozbawieni swej największej świętości, rozproszyli się po całym świecie. Przez prawie dwa tysiące lat nie mieli własnej państwowości, a kiedy ją odzyskali, tylko niewielka część ich narodu powróciła do Palestyny. Znakomita większość nadal żyje w diasporze.
Leszek Stundis
- Autor: Leszek Stundis
- Odsłon: 3360
Niewielki półwysep na wschodnich obrzeżach Półwyspu Chalcydyckiego w Grecji, o dźwięcznej nazwie Athos, jest bodaj najbardziej teokratycznym państwem na świecie.
Nawet bowiem w Watykanie czy Tybecie, które uchodzą za tradycyjne kraje rządzone przez duchownych (pomimo chińskiej okupacji tego ostatniego) toczy się normalne życie a kobiety mają wstęp na jego terytorium i uczestniczą w jego życiu. Na półwyspie Athos jest inaczej. Tutaj żadna kobieta nie ma wstępu, a co więcej - nawet żadne zwierzę płci żeńskiej (zasada avaton). Co więcej, statki i łodzie, na których przebywają panie nie mogą zbliżać na odległość mniejszą niż 500 m od jego linii brzegowej!
Dziwna autonomia
Athos jest wprawdzie oficjalnie integralną częścią Grecji, jednak jego status polityczny jest wyjątkowy. Zarówno półwysep, jak i górująca nad nim góra o tej samej nazwie, wznosząca się dumnie na wysokość 2033 m, stanowią okręg autonomiczny Ajon Oros o powierzchni 336 km2. Zgodnie ze 105 artykułem greckiej konstytucji, obszar ten podlega rządowi greckiemu, ale w sprawach jurysdykcji religijnej ostatnie słowo ma patriarcha Konstantynopola (ob. Stambuł).
Obowiązują tutaj dość specyficzne prawa. Po pierwsze, zamieszkują go sami mężczyźni, wyłącznie mnisi, choć znaczną ich liczbę stanowią pustelnicy. Zapewne z tego względu liczba ludności jest w tym niewielkim państewku stosunkowo stała i w 2011 roku wynosiła 1811 duchownych. Wzrost liczby mieszkańców odbywa się na zasadzie przyjęć nowych chętnych do porzucenia życia świeckiego, a jeśli kandydat przejdzie pomyślnie rekrutację i okres prób, zostaje albo w jednym z klasztorów, albo wybiera którąś z opuszczonych pustelni. Trzeba bowiem pamiętać, że miejsce to, jako ośrodek kultu prawosławnego, jest bardzo popularne wśród wyznawców prawosławia i nawet ci, którzy wolą pozostać w swoich ojczyznach, przynajmniej raz w życiu starają się odwiedzić zespół klasztorów w Athos, podobnie jak muzułmanie Mekkę.
W teokratycznym państwie działa grecka poczta i nawet znajdują się drogi publiczne, ale… są pobawione asfaltowej nawierzchni, a samochody poruszają się po nich bardzo rzadko. W sprawach wewnętrznych najwyższymi „organami władzy” są Święta Wspólnota i Święta Komisja, obie wyłonione z przedstawicieli 20 klasztorów, których kompetencje obejmują jednak przede wszystkim mediacje pomiędzy nimi czy rozmowy z urzędnikami greckimi.
Ich decyzje regulują również postęp technologiczny. Ten mały kraik nie posiada połączenie z grecką siecią energetyczną, więc korzysta z baterii i w bardzo oszczędny sposób z urządzeń elektrycznych. W 1997 udało się jednak dołączyć go do lokalnej sieci telefonii komórkowej.
Rząd grecki w zasadzie nie ingeruje w sprawy „mniszej republiki”, toteż działa ona prawie jak samodzielny ośrodek polityczny. Rzecz jasna, nie prowadzi polityki zagranicznej, ani nie utrzymuje własnej armii. Obowiązuje tutaj nawet grecka waluta, którą do niedawna była drachma, a obecnie jest euro, jednak z pieniędzy korzystają głównie turyści, bowiem mnisi czy pustelnicy otrzymują pożywienie i inne niezbędne rzeczy od miejscowych rybaków i okolicznych rolników.
Nie oznacza to, że „republika” na siebie nie zarabia. Zarabia i to zupełnie nieźle, przyjmując rokrocznie rzesze turystów i sprzedając wyroby rzemieślnicze, wykonywane podobnie jak przed wiekami w oparciu o bizantyjskie wzory i pradawne techniki wytwórcze. Tą działalnością również zajmują się mnisi. Oprócz wpływów z turystyki i rękodzieła, Athos otrzymywał dotację państwową w wysokości 2,5 mln euro do 2010, a obecnie dostaje zmniejszoną do poziomu 1,5 mln euro. Co więcej, niektóre klasztory mają udziały w międzynarodowych inwestycjach i spółkach. W 2008 paru mnichów z drugiego pod względem rangi klasztoru Vatopedi zostało nawet oskarżonych o… pranie brudnych pieniędzy.
Turystyka
Aby dostać się na Athos, każdy turysta obowiązany jest uzyskać specjalne zezwolenie, coś jakby wizę „republiki”. Jest to dość łatwe, ale jest ona ważna trzy dni, po upływie których wymaga się prolongaty. Nie wystarcza jednak dysponować ważnym paszportem, czy dokumentem z grecką wizą. Władze Athos muszą ocenić, czy mogą wpuścić turystę na swoje terytorium.
Najchętniej widziani są, rzecz jasna, wyznawcy prawosławia, tudzież innych kościołów wschodnich.
Od 1965 półwysep odwiedzają również duchowni innych wyznań, w tym katoliccy, ale w grupach nie większych aniżeli 10-osobowych. Właśnie wtedy, pod koniec Soboru Watykańskiego II oba Kościoły, katolicki i wschodni, zniosły wobec siebie ekskomuniki obowiązujące od 1054 roku, a więc od schizmy dokonanej przez patriarchę Konstantynopola Michała Cerulariusza oraz legatów papieskich Piotra, biskupa Amalfii, Humberta z Silva Candida i Fryderyka Lotaryńskiego.
Turystów obowiązują odpowiednie stroje i nawet w największe upały żaden mężczyzna nie wejdzie na Athos w podkoszulku, koszulce z krótkimi rękawami czy krótkich spodenkach odsłaniających nogi powyżej kolan. Taki wymóg stosuje wiele klasztorów prawosławnych, w tym tak znane miejsca jak klasztor św. Katarzyny na Półwyspie Synaj.
Kolejnym wymogiem jest odpowiednie zachowanie się. W miejscach kultu, w których ważnym elementem duchowego życia stanowi medytacja, nie wolno w żadnym razie głośno rozmawiać, śmiać się czy w jakikolwiek inny sposób okazywać lekceważenie. Do ikon, z których wiele jest bardzo starych, należy podchodzić z czcią i nie wolno ich bez zezwolenia fotografować. Zresztą mnisi z Athos niechętnie udzielają zgody na wykonywanie zdjęć, zwłaszcza, że w mrocznych pomieszczeniach klasztornych nawet osoby obeznane ze sztuką chętnie używają fleszy, które mają zgubny wpływ na liczące niekiedy 800 lat i więcej obrazy. Najchętniej wpuszczają więc ekipy telewizyjne, które posługują się kamerami, chociaż i w tym przypadku zależy to od tego, skąd dana ekipa pochodzi i co dokładnie chce filmować.
W czasach istnienia państw socjalistycznych ekipy z tych krajów nie miały w zasadzie wstępu na półwysep Athos, podobnie jak wiele telewizji zachodnich, które były uważane za narzędzie szatana propagujące konsumpcyjny styl życia. Co więcej, właściwie nie udostępnia się do filmowania rękopisów i dokumentów, które specjalnie wyszkoleni mnisi latami pieczołowicie konserwują. One są jeszcze bardziej wrażliwe na działanie kamer i aparatów niż ikony.
Na Athos można dotrzeć jedynie drogą morską, przez port Dafni w miasteczku Uranupolis, nad którym wznosi się stolica „republiki” Karies (Karyes). Tutaj można zatrzymać się w niewielkich hotelikach oraz zjeść prosty posiłek. Athos nie oferuje luksusów, ani wykwintnej kuchni, co zresztą jest zgodne z tradycją tego miejsca. Oprócz 20 klasztorów, w większości dostępnych do zwiedzania, w „mnisim państwie” znajduje się 12 wiosek oraz liczne eremy. Te jednak nie są dostępne dla turystów i pod żadnym pozorem nie wolno zakłócać spokoju pustelników.
Nieco historii
W starożytności miejsce to było znane jako Akte, ale nie odegrało większej roli. Jego historia zaczyna się w zasadzie w V wieku n.e., kiedy to na półwysep Athos zaczęli przybywać eremici, pragnący modlić się i medytować w izolacji od świata, co nie było zresztą trudne. Zbocza góry Athos kryją bowiem liczne groty i pieczary doskonale nadające się do tego celu.
Kiedy sława „miejsca mnichów” zaczęła wzrastać, cesarz Bazyli I Macedończyk (811-886) przekazał im je w roku 874 w charakterze darowizny, aby mogli bez przeszkód uprawiać swoje praktyki religijne.
Bazyli I był władcą bardzo zainteresowanym sprawami Kościoła, bowiem początkowo zgodził się z decyzją Soboru Konstantynopolitańskiego VIII, który potępił patriarchę stolicy Bizancjum Focjusza (810-891) i nakazał jego wygnanie. Później, widząc że spory pomiędzy zwolennikami wygnanego patriarchy a „partią” nowej głowy bizantyjskiego Kościoła, Ignacego, nie ustają, przywrócił wygnanemu jego godność. Dla mnichów z Athos jednak nie miało to większego znaczenia, chociaż już wówczas od paru wieków uznawali autorytet patriarchów stolicy cesarstwa.
Przez parę stuleci „mieszkańcy półwyspu” żyli sobie spokojnie, wznosząc swoje eremy i oddając się modlitwom. Mniej więcej od końca IX wieku utarła się tradycja - nie usankcjonowana żadnym cesarskim rozporządzeniem - że w okolicach pustelni nie powinny przebywać kobiety. W tym okresie ukształtował się także system zarządzania eremami, na czele których stanęła rada. W jej skład weszli najstarsi z eremitów. W X wieku pod przewodnictwem Atanazego Atonity (Atanazego z Athos, 925-1002), który przywędrował w to miejsce z Bitynii, broniąc się w ten sposób przed przyjęciem godności igumena, czyli przełożonego niewielkiego monastyru, nastąpiły znaczące zmiany. Atanazy uznał bowiem, że sama rada niewiele może zdziałać i postanowił nieco scentralizować zarząd wokół najstarszego monastyru zwanego Wielką Ławrą Najświętszej Marii Panny.
To wywołało zrozumiałe protesty innych przełożonych, w rezultacie czego cesarz Jan I Tzimiskes (925-976) wysłał na pertraktacje ze zwaśnionymi stronami konstantynopolitańskiego mnicha Eutymiusza. Ten, po żmudnych negocjacjach, osiągnął kompromis i razem z przełożonymi klasztorów opracował wspólną regułę i zbiór zasad postępowania (Typikon), którą przyjęło 56 (wg innych źródeł - 58) klasztorów. Oryginał spisany na koziej skórze znajduje się w archiwach Athos. Był tylko kilkakrotnie modyfikowany, ostatni raz w 1406 przez cesarza Manuela II Paleologa (1350-1425), gdyż dwie dekady później mnisi musieli uznać zwierzchność osmańskich sułtanów.
Mniej więcej w tym samym czasie cesarz Nicefor II Fokas (912-969) nadał Wielkiej Ławrze status najważniejszego klasztoru na półwyspie, a Rada mnichów miała otrzymywać z cesarskiej kasy wsparcie w wysokości 244 złotych solidów rocznie. Ten przepełniony mistycyzmem władca zamierzał pod koniec życia abdykować i sam poświęcić się modlitwie i medytacji w klasztorze, jednak został… zamordowany.
W roku 1045 cesarz Konstantyn IX Monomach (1000-1055) ogłosił Athos świętą górą i wówczas zakaz przebywania w tym regionie kobiet stał się obowiązująca normą prawną.
Od tego czasu nastąpił burzliwy rozwój życia monastycznego, bowiem na Athos przybywali zarówno Grecy z Bizancjum, Grecy z Italii, Gruzini, jak również Rusini, zwłaszcza z Księstwa Kijowskiego. Wśród nich znalazła się spora rzesza utalentowanych rzemieślników, w tym autorzy bardzo znanych iluminowanych rękopisów, z których najsłynniejsze to X-wieczne: Kodeks Ewangelii i Tetraevangelion Philoteu. W tym okresie jednak obok życia klasztornego i pustelniczego, którego najwybitniejszym przedstawicielem był Symeon zwany Nowym Teologiem, pojawiło się pewne niepokojące zjawisko. Był nim system dotacji dla monastyrów przez osoby świeckie zwany z języka greckiego charistikarion. W praktyce oznaczało to objęcie przez możnych świeckich opieką klasztorów i ich dóbr, a więc zapewnienie im finansowego bezpieczeństwa.
Pomimo walorów obronnych, „święta góra Athos” kilkakrotnie była niepokojona przez najeźdźców. W 1204 podczas IV krucjaty wdarli się do niektórych jej obiektów krzyżowcy. W 1274 podobnego aktu dokonali katalońscy najemnicy w służbie Michała VIII Paleologa, który traktował mieszkańców klasztorów jak swoich poddanych.
W następnym stuleciu o podporządkowanie sobie mieszkańców Athos pokusił się władca i twórca Wielkiej Serbii Stefan Uroš IV Dušan (1308-1355), pan imperium obejmującego Macedonię, Albanię, Epir i Tesalię. Mnisi w zamian „za opiekę” codziennie wznosili modły za jego pomyślność. W 1347 roku doszło nawet do precedensu. Wielka Ławra wydała zgodę, aby podczas wizyty monarchy towarzyszyła mu… żona Jelena. Był to bodaj jedyny przypadek w dziejach „mnisiej republiki”, kiedy to święte miejsce odwiedziła kobieta.
W okresie panowania osmańskiego Turcy dość tolerancyjnie traktowali „niezależne państwo mnichów”. Zarówno pogromca Konstantynopola Mehmed II Zdobywca (1432-1481), jak i jeden z jego następców Selim I Groźny (1470-1520) ograniczyli się do pobierania podatków, uznając jego status. Dopiero wzrost ucisku fiskalnego spowodował zaostrzenie wzajemnych stosunków w XVII wieku, być może za sprawą nieśmiałych rozmów prawosławnych duchownych z jezuitą Izaakiem Aultrym, który rozpoczął nawet zbiórkę funduszy na … klasztor katolicki w pobliżu Wielkiej Ławry.
Począwszy od XVIII wieku w gronie patronów Athos znaleźli się potężni władcy, jak choćby caryca Anna (1693-1740), która hojnie wspomagała miejscowe klasztory, wypłacała zasiłki ich opatom, a patriarsze Konstantynopola, który nominalnie był duchowym zwierzchnikiem całego prawosławia wypłacała sowitą pensję. Była to kontynuacja polityki Piotra I (1672-1725) Wielkiego i jego następczyni Katarzyny I (1684-1727), którzy dążyli do scalenia wokół siebie południowych Słowian, choć w swoim imperium niepokornych biskupów zsyłali do odległych klasztorów.
W połowie stulecia za patriarchatu Cyryla V przy Watopedi powstała nawet Akademia, w której miano wykładać grekę, logikę, filozofię i teologię, ale przeciwni edukacji kolegów konserwatywni duchowni podpalili jej budynki i nigdy już nie została restytuowana.
W wieku XIX Rosjanie coraz śmielej poczynali sobie na półwyspie Athos, wznosząc swoje klasztory św. Pantelejmona i św. Andrzeja. W 1913 półwysep Athos został przyznany Grekom, ale wraz z wybuchem I wojny światowej wkroczyły nań wojska brytyjsko-francuskie, które podejrzewając mnichów o współpracę z Niemcami dokonały kilku karnych ekspedycji przeciwko ich siedzibom.
Podczas następnej wojny światowej Adolf Hitler (1889-1945) osobiście objął „mecenat” nad klasztorami Athos, za co po wojnie niektórych mnichów skazano na roczny pobyt w więzieniu za rzekomą współpracę z Niemcami.
Pustelnicy
Ci, którzy nie chcą żyć w klasztorze mogą wybrać życie pustelnicze, jak ich wielcy poprzednicy przed wiekami. Obecnie trafiają tu ludzie z rożnych krajów, głównie jednak prawosławnych, jak Rosja, Bułgaria, Rumunia czy kraje byłej Jugosławii, lub z tych państw, w których prawosławie jest licząca się religią. Niektórzy mają tytuły naukowe, inni są prostymi ludźmi, którzy jednak muszą nauczyć się obowiązującego w tym miejscu języka greckiego.
Ich życie nie jest łatwe. Mieszkają w celach położonych w urwistych zboczach i niemal każdego ranka schodzą z wysokości paruset metrów po sznurowych drabinkach, aby w koszach przynieść sobie jedzenie. Żyją w całkowitym odosobnieniu, spędzając długie godziny na medytacjach i niemal zupełnie nie kontaktują się ze sobą. Niewiele potrzebują do życia- modlitewnik, trochę strawy i zakonną suknię. Niektórzy żyją tak przez wiele lat, inni po okresie roku, lub dwóch powracają do cywilizacji odnowieni duchowo.
Leszek Stundis