Recenzje (el)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1211
Matka wynalazku, czyli jak uprzedzenia hamują postęp, to tytuł książki Katrine Marçal, szwedzkiej pisarki i dziennikarki, wydanej przez oficynę Czarne. Tłumaczem książki jest Mariusz Kalinowski.
Książkę można uznać za swoisty manifest feministki i feministek, choć pewnie podpisałoby się pod tezami autorki wielu mądrych mężczyzn dostrzegających anachronizm patriarchatu. Autorka pokazuje bowiem oczywiste wykluczenia kobiet z wielu obszarów życia spowodowane nie tyle różnicami biologicznymi płci, ile kulturą wzmocnioną ekonomią. Wychodząc z prostych, banalnych wręcz przykładów, jak choćby wynalezienie walizki na kółkach (przez mężczyznę), wskazuje wszystkie ograniczenia, jakie miały wpływ na to, że ten bardzo potrzebny – obu płciom przecież – wynalazek długo nie mógł się przebić do powszechnego użytkowania. Dlaczego? Bo pozbawiał mężczyznę dotychczasowego atrybutu: męskiej siły fizycznej, którą imponował kobiecie, a także czynił ją od niego zależną. Dopiero w końcu XX wieku kobieta – m.in. dzięki temu prostemu urządzeniu - mogła podróżować samodzielnie, nie oglądając się na jakąkolwiek pomoc w dźwiganiu bagażu.
Patriarchalne rozumienie kobiecości było też powodem skonstruowania samochodu elektrycznego, który powstał dla kobiet (!) z uwagi na to, że nie miały siły używać korby do uruchamiania silników aut. (Około roku 1900 jedną trzecią aut w Europie stanowiły samochody elektryczne). Ale choć w uzasadnieniach wielu wynalazków, mężczyźni nader często posługiwali się i posługują argumentami różnic biologicznych, de facto zawsze chodzi o pieniądze, które gwarantują siłę ekonomiczną i władzę.
Kobiety z racji swojej biologii i tradycyjnie pełnionej roli społecznej nie mają możliwości zdobycia takich pozycji zawodowych i życiowych, jakie osiągają mężczyźni. Tym samym są narażone na wyzysk ekonomiczny, co autorka pokazuje na przykładach w wielu dziedzinach. Szczególnie ciekawe są opisy rozwoju komputeryzacji w Wielkiej Brytanii, gdzie w roli komputerów pracowały właśnie kobiety, często matematyczki z wyższym wykształceniem. Była to jedna z najgorzej płatnych i pogardzanych prac. Praktyki takie stosowano także w USA, a męscy „geniusze” stworzyli nawet nową miarę opłacalności komputerów: "dziewczynolata" (na wzór konia mechanicznego).
Uważa się powszechnie (niestety, ciągle), że mężczyźni zajmują się sprawami doniosłymi i ważnymi dla rozwoju świata (technicznymi, finansowymi). Utarło się też, że to oni stanowią awangardę ludzkości. Takie „drobiazgi”, jak kobieca praca opiekuńcza, edukacja, to prace „miękkie”, nie wymagające ponoć intelektu, a tym samym niskopłatne i bez uznania społecznego. Jak błędny to jest podział widać choćby w kryzysach ekonomicznych czy obecnym, zdrowotnym.
To „miękka”, często nieopłacona, praca kobiet – jak wielokrotnie w dziejach - ratuje rodziny przed upadkiem (w Polsce podczas kryzysu COVID widać to szczególnie), ale też pozwala mężczyznom – odciążonym od prac życiowo niezbędnych - zajmować te najwyższe pozycje społeczne.
Pora zatem zastanowić się nad zmianą tych stereotypów i przewartościować dotychczasowy porządek rzeczy – postuluje autorka. Dostrzec, że praca zarówno jednej, jak i drugiej połowy ludzkości jest równie ważna i winna zostać należycie wyceniona. Zlikwidować tym samym społeczne nierówności z uwagi na płeć.(tm)
Matka wynalazku, czyli jak uprzedzenia hamują postęp, Katrine Marçal, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2021, s.301, cena 44,90 zł.
- Autor: Barbara Janiszewska
- Odsłon: 1870

Schemat prac nad nową gazetą też jest znany w realu. „Numer zerowy może mieć dowolną datę i może z powodzeniem stanowić przykład tego, czym byłaby gazeta kilka miesięcy wcześniej, powiedzmy wtedy, kiedy zdetonowano jakąś bombę. Wiemy już, co się stało potem, ale piszemy tak, jakby czytelnik jeszcze o tym nie wiedział. Wszystkie nasze niedyskrecje nabierają przeto posmaku czegoś nowego, niespodziewanego, powiedziałbym wręcz: proroczego”. Umberto Eco nie byłby sobą, gdyby czytelnik w jego książkach nie znalazł przerysowanych opisów – zresztą z ogromną znajomością poruszanego tematu/historii. W Temacie na pierwszą stronę jest to na przykład historia śmierci Mussoliniego, nie do końca jasna. Tylko niekiedy są to opisy drażniące czytelnika, zwłaszcza w kontekście opinii o nim. „Gazety uczą ludzi, jak mają myśleć” – przekonują twórcy nowej gazety. Na pytanie jednego z nich: „Gazety idą za poglądami ludzi czy je tworzą?” słyszą odpowiedź wydawcy: „Jedno i drugie. Ludzie początkowo nie wiedzą, jakie mają poglądy, potem my im to mówimy, a oni dostrzegają, że je mieli. Nie filozofujmy zbytnio, pracujmy profesjonalnie”. Oczywiście w nowej gazecie musi być wszystko dla wszystkich: horoskopy (optymistyczne), nekrologi (pełne smutku), listy czytelników, krzyżówki, sprostowania. I oczywiście reklamy, które mają świadczyć o dobrej kondycji finansowej. Znamy taki świat mediów? Znamy! Barbara Janiszewska Temat na pierwszą stronę, Umberto Eco, Wydawnictwo Noir sur Blanc, Warszawa, 2015, s. 178, cena 35 zł.
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 693
Na fascynującą wyprawę naukową zapraszają autorzy świeżo wydanej przez Wydawnictwo Więź książki Fizyk w jaskini światów, której głównym bohaterem jest prof. Krzysztof Meissner - specjalista w dziedzinie fizyki doświadczalnej i teoretycznej oraz matematyki, a także wykładowca i popularyzator nauki. W książce pełni rolę narratora i rozmówcy. Rozmowę prowadzi Jerzy Sosnowski, dziennikarz radiowy, humanista, polonista, fizyk - jak o sobie mówi - hobbystyczny.
Książka rozpoczyna się prologiem rodzinnym, opisem losów bliższych i dalszych przodków państwa Meissnerów. Stopniowo jej akcja przesuwa się do czasów bardziej współczesnych i dotyczy życia bohatera książki, dla którego fizyka stała się powołaniem i jest najbardziej ukochaną dziedziną nauki.
Relacja jest dokładna, barwna, wnikliwa, pełna anegdot, ale wolna od wzorów matematycznych. Prof. Meissner opowiada w niej o różnych etapach dziejów fizyki (w tym trzystronicowy opis teorii Kopernika). Szczególną uwagę poświęca jednak późniejszym uczonym, którzy w największym stopniu przyczynili się do nowych, absolutnie przełomowych odkryć. W sumie to kilkanaście rozdziałów, których nie sposób ani streścić, ani opowiedzieć z racji ogromnej ilości szczegółów i ciekawych objaśnień.
Opowieści dotyczą mnóstwa zagadnień (najważniejsze z nich pochodzą z okresu ostatnich 120 lat) - od m.in. tajników szczególnej i ogólnej teorii względności, dziejów teorii strun, tworzenia się czarnych dziur, zagadek świata cząstek elementarnych, po analizę map promieniowania tła z zarejestrowanym na nich obrazem Wszechświata sprzed mniej więcej 13,8 miliardów lat. Bardzo dużo też miejsca zajmuje sprawa odkrycia fal grawitacyjnych oraz nieudanego jak do tej pory połączenia mechaniki kwantowej z grawitacją i teorią względności.
Wiele uwagi poświęca również autor także innym fundamentalnym zagadnieniom. Należy do nich intrygująca świat uczonych tajemnica powstania osobliwości, albo jak wolą niektórzy chwili „zero”, od której świat wziął swój początek. Jest też ciągle aktualny problem z rozwikłaniem zagadki pochodzenia ciemnej materii i ciemnej energii, które są odpowiedzialne - jak się sądzi - za ciągłe i coraz szybsze rozszerzanie się kosmosu; zjawisku temu towarzyszy schładzanie się Wszechświata, który „puchnie”, coraz bardziej poszerzając ciągle swoje niekończące się granice.
Co równie ciekawe, na książkę składają się także pewne zatrącające o filozofię „zdziwienia”, o których wspomina narrator. Mówi na przykład, że abstrakcyjne, podstawowe prawa fizyki związane z powstaniem świata są idealne i nie muszą mieć realizacji w jakimkolwiek świecie, który im podlega. „Tymczasem – dodaje - ta realizacja nastąpiła, a ja nie wiem dlaczego”. Podobnie niezrozumiały dla badaczy jest fakt, że DNA - jedyna forma życia, jaką znamy - ma wiązanie wodorowe. Sprawia ono, że jest to struktura bardzo stabilna. „Gdybym zmienił choć trochę kwadrat ładunku elektronu (1/137 mniej więcej), czy też stosunek masy elektronu do protonu (jeden do 1800), to nie powstałoby coś takiego jak stabilna spirala DNA… Jak to rozumieć?” – zastanawia się prof. Meissner.
Dla mnie stworzenie świata materialnego jest - jak mówi w innym miejscu - stworzeniem praw fizyki, a nie świata otaczającego. Świat, który widzimy mógłby nie istnieć; to istniejące prawa stanowią dla mnie wszystko, co jest tak naprawdę fundamentem. Stworzenie świata to nie powstanie gwiazd, pierwiastków chemicznych. To sprawa wtórna. Sprawa pierwotna, zasadnicza, polega moim zdaniem na tym, że to transcendencja stworzyła prawa fizyki, które rządzą światem w sposób uniwersalny.
Do tej kwestii nawiązuje tytuł książki. „Wydaje się na podstawie dostępnych nam źródeł, że pierwszym filozofem, który rozwinął ideę bytów stojących za światem fizycznym, był Platon. O tym mówi między innymi jego alegoria jaskini i postulat odwrócenia się w stronę wejścia – źródła światła. Jest to opowieść o wysiłku zerwania kajdan, o tym, żeby nie traktować cieni na ścianie jako ostatecznego świata, ale zobaczyć co jest przyczyną tych cieni.”
Prawa w fundamentalnej fizyce współczesnej – kontynuuje autor - dotyczą relacji i bytów w warstwie głębszej, nieobserwowalnej, przypominają idee platońskie i dopiero trzeba przewidywania teorii przetłumaczyć i zinterpretować, żeby odnieść się do wyników eksperymentów. Co bardzo ważne, droga w drugą stronę nie wydaje się być możliwa; nawet znając wyniki obserwacji, nie można bezpośrednio budować teorii na głębszym, abstrakcyjnym poziomie.
Można by zatem w tym miejscu zapytać, dla kogo jest ta książka. Czy zrozumieją ją laicy czy raczej studenci fizyki lub specjaliści rozkochani w filozofii. Baczna lektura dowodzi, że każdy tu znajdzie coś dla siebie. Ale i tak najwięcej będzie tu fizyki, z jej dokonaniami, odkryciami, błędami czy prawami. Stale też powracać będą w tej opowieści dwa wątki: pierwszy dotyczący zagadki narodzin kosmosu i drugi związany z jego trudną do wyobrażenia przyszłością.
Waldemar Pławski
Krzysztof A. Meissner. Fizyk w jaskini światów. Rozmawia Jerzy Sosnowski. Wydawnictwo Więź, Warszawa 2023, s. 391 (wraz z indeksem wymienionych w książce osób), cena 69,90 zł.
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1319
Problematyka metafizyczna we współczesnych naukach biologicznych Marcina Rządeczki (wydanej przez Copernicus Center Press) dotyczy dziedziny rzadko goszczącej na półkach księgarskich – refleksji filozoficznej związanej z naukami biologicznymi.
Sam autor wyjaśnia swój wybór tej dziedziny problemowej dwojako. Po pierwsze - z ograniczonej obecności problematyki złożoności życia we współczesnych rozważaniach metafizycznych, a po drugie - z niedoceniania nauk biologicznych i medycznych w filozofii nauki.
Tymczasem nauka od dawna nie jest już prostym rozszerzeniem zdroworozsądkowego obrazu świata. Nagromadzenie materiału empirycznego i poziom abstrakcji, z jakim musi się zmierzyć nie tylko adept czy amator nauk przyrodniczych, lecz nawet przeciętny konsument nauki i jej zdobyczy, sprawiają, że potrzeba filozofii jest dziś paradoksalnie równie silna, jak była przed laty na greckiej agorze. Potrzeba ta dotyczy nie tylko „filozofii w nauce”, którą uznawać można za integralny aspekt twórczej działalności badawczej, lecz także filozofii w jej funkcji podstawowej, tj. jako źródła fundamentalnych pytań o charakter praw przyrody, ontologiczną złożoność świata czy poznawalność niektórych jego elementów.
Nauki biologiczne obfitują niewątpliwie w liczne pytania filozoficzne o daleko idących konsekwencjach światopoglądowych. Czy istnieją specyficznie biologiczne prawa przyrody? Czy gatunki lub geny należą do zbioru bytów realnych? Czy mówienie o celowości w sferze przyrody ożywionej ma jeszcze jakiś nietrywialny sens? Czy zjawiska biologiczne naświetlić mogą przyczyny, ze względu na które historia ludzkości obrała taki, a nie inny tor? Czy oprócz czasu fizycznego oraz zależnego od umysłu trwania istnieje jeszcze jakiś biologiczny aspekt czasowości?
Książka nie jest wyczerpującą próbą odpowiedzi na te pytania, lecz raczej skromnym przyczynkiem do szkicu możliwej drogi, którą obrać można, wkraczając do biologii z pewną dozą filozoficznie ugruntowanego entuzjazmu poznawczego.
Problematyka metafizyczna we współczesnych naukach biologicznych, Marcin Rządeczka, Copernicus Center Press, wyd. I, Kraków 2018, s.154, cena 39,90 zł (w tym VAT). Książka dostępna także jako e-book.