Recenzje (el)
- Autor: al
- Odsłon: 1844
Wydawnictwo Copernicus Center Press wydało kolejną* książkę Fransa de Waala – Małpa w każdym z nas.
„Małpa z dżungli wyjdzie, ale dżungla z małpy nigdy – zaczyna swoją opowieść o małpach i o ludziach autor. - Dotyczy to także nas, małp dwunożnych. Od czasów, gdy nasi przodkowie przeskakiwali z drzewa na drzewo, życie w małych grupach nadal jest nasza obsesją. Nigdy nie mamy dosyć polityków bębniących sobie w piersi w telewizji, gwiazd oper mydlanych, które skaczą z randki na randkę, czy też reality show, których treść sprowadza się tylko do tego, kto pojawił się w programie, a kto zniknął.
Łatwo byłoby się naigrawać z wszystkich tych zachowań właściwych ssakom naczelnym, gdyby nie fakt, że nasze bratnie gatunki małp traktują pogoń za władzą i seksem tak samo poważnie jak my. Łączy nas z nimi jednak coś więcej niż władza i seks. Współczucie i empatia są równie ważne, ale rzadko wymienia się je jako część naszego dziedzictwa biologicznego”.
Władza, seks, przemoc, życzliwość - autor zastanawia się na łamach książki, gdzie kryją się ewolucyjne źródła kultury człowieka? Co o naturze człowieka mówią badania nad innymi naczelnymi? Jakie jest znaczenie prymatologii dla współczesnej polityki?
Frans de Waal, jeden z najwybitniejszych prymatologów naszych czasów, mierzy się z każdą z tych kwestii, czerpiąc z niezwykle bogatej historii badań nad małpami człekokształtnymi, zarówno w niewoli, jak i w naturalnym środowisku tych zwierząt.
Wnikliwe obserwacje naszych najbliższych ewolucyjnych krewnych pozwalają autorowi postawić przed czytelnikiem ewolucyjne lustro, w którym może on dostrzec specyfikę gatunkową człowieka, ale i zobaczyć biologiczne fundamenty ludzkiej kultury.
Zagadnienia, jakimi zajmuje się na łamach książki autor, ujęte zostały w sześciu rozdziałach, do których została dołączona bardzo obszerna bibliografia oraz indeks i galeria zdjęć.(al.)
*Recenzowaliśmy dotychczas dwie książki tego autora:
Sn 11/13 - Małpy i filozofowie, SN 10/14 - Bonobo i ateista
Małpa w każdym z nas, Frans de Waal, Wydawnictwo Copernicus Center Press, Kraków 2015, s. 374, cena 49,90 zł
- Autor: al
- Odsłon: 2915
Jak podają tłumacze tej książki - gdyby próbować podsumować poglądy de Waala, opowiada się on za tezą, że moralność jest głęboko zakorzeniona w naszej zwierzęcej naturze, sprzeciwiając się poglądowi, że to jedynie cienka kulturowa zasłona, która niemal siłą narzucana jest na nasze egoistyczne popędy. To przeciwstawienie, wokół którego de Waal buduje swą argumentację, jest zdaniem innych naukowców znacznym uproszczeniem, na co w swych esejach-polemikach zwracają uwagę Robert Wright, Christine Korsgaard, Philip Kitcher i Peter Singer.
W ostatnich latach powstało wiele scenariuszy ewolucyjnych, które sugerują, że kultura - a więc nie tylko moralność, lecz także język, sztuka, matematyka, prawo i różne instytucje społeczne - jest możliwa tylko dlatego, że gatunek ludzki wykształcił szczególne więzy społeczne. Mamy ogromną zdolność do utożsamiania się z przedstawicielami własnego gatunku, co pozwoliło nam na realizację wspólnych celów, a zatem na współpracę w zakresie niedostępnym innym gatunkom.
Ta zdolność do kooperacji sprawiły, że potrafimy z pokolenia na pokolenie przekazywać wzorce zachowań, co umożliwia kumulatywną ewolucję kulturową. Tym zatem, co odróżnia ludzi od innych zwierząt, jest stopień, w jakim utożsamiamy się z innymi ludźmi - między naszym a innymi gatunkami nie ma przepaści ewolucyjnej, istnieje jedynie przepaść kulturowa.
Jest to niewątpliwie jedna z najważniejszych toczących się dziś dyskusji naukowych. Dyskusja ta ma niebagatelne znaczenie dla filozofii, gdyż dotyka najistotniejszych dla filozofii problemów, takich jak tożsamość osobowa, natura języka, podstawy decyzji moralnych. (al)
Małpy i filozofowie. Skąd pochodzi moralność?, Frans de Waal, Copernicus Center Press, Kraków 2013, s. 252, cena 49,90 zł.
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1932
Nazwisko Marcelina Sembrich-Kochańska (1858 – 1935) - znane w kręgach miłośników opery jako Marcella Sembrich - niewiele mówi przeciętnemu Kowalskiemu, choć może teraz, kiedy rząd aktywnie uprawia politykę historyczną – powinno. A to z racji jej zaangażowania – razem z Paderewskim – w tworzeniu państwa polskiego po I wojnie światowej. Ale pomijając jej patriotyczną postawę i czyny, do historii przeszła jako jedna z najwybitniejszych śpiewaczek przełomu XIX i XX w. (choć w Wikipedii ma tylko krótką, lakoniczną notkę biograficzną).
Jej postać i osiągnięcia na wielu polach pokazuje książka - album Małgorzaty Komorowskiej i Juliusza Multarzyńskiego pt. Marcella Sembrich-Kochańska. Artystka Świata, będąca drugim, rozszerzonym wydaniem książki Małgorzaty Komorowskiej z 2008 roku pt. Marcella Sembrich-Kochańska. Życie i śpiew. Biorąc pod uwagę rangę graficzną tego nowego wydania, w którym fotografie i ilustracje stanowią równoważną tekstowi zawartość – należy ją potraktować jako nową książkę. „Marcelina Sembrich-Kochańska – rozpoczyna swoją barwną i potoczystą opowieść o śpiewaczce Małgorzata Komorowska – urodzona przed Powstaniem Styczniowym, wspierała weteranów Listopada. Z domu Kochańska, zasłynęła pod przybranym na scenę panieńskim nazwiskiem matki jako Sembrich. Mało kto wierzył, że jest Polką, bo Polski nie było na mapie. Nazwisko męża, Wilhelma Stengla – ze spolonizowanej w swej lwowskiej odnodze rodziny niemieckiej – też nie dźwięczało po polsku. W roku 1915 gorący poryw serca i znaczne pieniądze skierowała ku ojczyźnie powstającej jak Feniks z popiołów. Otrzymała order Polonia Restituta. Słuchały jej śpiewu córki Mickiewicza i Krasińskiego, stawała na estradzie obok Brahmsa, doceniała jej kunszt Helena Modrzejewska. Tańczyła polkę ze swym przyjacielem Paderewskim, była ulubioną solistką dyrygenta Artura Nikischa. Jak śpiewać Mimi radziła się Pucciniego, Józef Hofman sprzedawał jej mercedesa”.
Wstęp nie oddaje, oczywiście, zakresu prac biografki artystki. A był on ogromny: przewertowanie archiwów głównie zagranicznych – bo trudno o takowe w Polsce - amerykańskich, kanadyjskich, europejskich zajęło autorce kilka lat. Lista osób i instytucji, jakie jej w tej żmudnej pracy pomagały jest imponująca. Podobnie jak lista instytucji życzliwych autorom obecnego wydania albumowego. Obie pokazują, jak trudno jest stworzyć biografię osoby zapomnianej, dziś mało znanej i jak trudno znaleźć dokumenty oraz ilustracje, a zwłaszcza zdjęcia z nią związane. I jeszcze to barwnie przedstawić. Praca iście benedyktyńska.
A do tego – jak z każdym dziełem – ilość materiału faktograficznego, ilustracyjnego, pobocznego, ale nie tylko – rozrastała się w trakcie tworzenia tego albumu dość szybko.
Zaczęło się od stworzenia wystawy fotografii, jaką Juliusz Multarzyński przygotował na spotkania popularyzatorskie prowadzone przez Małgorzatę Komorowską dotyczące Sembrich-Kochańskiej. Przypomniał na niej galicyjską młodość artystki, miasta kształcenia wokalnego i debiutu (Wiedeń, Mediolan i Ateny), początki kariery (Drezno, Londyn), teatry operowe, w których występowała (Petersburg, Niemcy, USA), słynne role, scenicznych partnerów, wybitnych ludzi epoki, których znała, działania na rzecz odrodzenia Polski, mapy występów w Europie i w Stanach Zjednoczonych, widoki jej rezydencji w Szwajcarii, Nicei i w Bolton Landing nad Lake George, świadectwa jej aktywności pedagogicznej.
Wystawa też zaczęła żyć własnym życiem – stała się okazją do kilkudziesięciu koncertów w Polsce i Dreźnie oraz na Ukrainie (Bolechowie), powiązanych z popularyzacją dokonań artystki. I do przypomnienia artystom młodego pokolenia tej postaci. Ponadto o Sembrich-Kochańskiej zaczęto kręcić film dokumentalny, powstalo tez stowarzyszenie (Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. ). Stawało się powoli jasne, że to wszystko warto ująć w ramy albumu i pokazać życie artystki… po jej życiu.
Wyszło dzieło niezwykle interesujące, zajmujące i piękne. W zalewie współczesnej bylejakości to perełka. Okazała edytorsko – na dobrym papierze, dynamicznie łamana, dobrze się czytająca, ciekawie, starannie i bez błędów zredagowana, ze świetnej jakości ilustracjami (a trzeba pamiętać, że ich gros to materiały archiwalne sprzed prawie stu lat). O tak wysoką jakość postarali się nie tylko autorzy, ale i wydawca - Agencja Reklamowa Multart i krośnieńska drukarnia Zbigniewa Jaskulskiego. Nie jest moim celem reklamowanie twórców tego dzieła, ale trzymanie w ręku tak pięknej, eleganckiej i gustownej książki zachęca do pokazania dobrej roboty – a nuż znajdą się naśladowcy? Anna Leszkowska Marcella Sembrich-Kochańska. Artystka Świata, Małgorzata Komorowska, Juliusz Multarzyński, Agencja Reklamowa Multart, Warszawa 2016, s.453
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 4606