Recenzje (el)
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 3351
Wydawnictwo Wyższej Szkoły Menedżerskiej w Warszawie wydało książkę pt. Metody biometryczne i kryptograficzne w zintegrowanych systemach bezpieczeństwa pod redakcją naukową Brunona Hołysta i Jacka Pomykały.
Monografia, będąca zbiorem 17 specjalistycznych tekstów autorstwa ponad 20 autorów, traktuje szeroko pojęcie bezpieczeństwa, obejmuje bowiem zagadnienia przestępczości komputerowej, terroryzmu międzynarodowego i cyberterroryzmu, ochrony informacji, a także problematykę zintegrowanych systemów bezpieczeństwa. Szczegółowo, dotyczy metod znajdowania informacji (strategii wyszukiwania dokumentów) identyfikujących terrorystów lub cyberterrorystów w bazie danych lub zbiorze dokumentów. Autorzy definiują przestrzeń wiedzy i metody wydobywania informacji. Odwołują się do metod logicznych, algebraicznych i kategoryjnych, dokładniej rozważają metodę związana z formalizmem zbiorów przybliżonych. Praca jest przeglądem mniej znanych metod z odniesieniem do potencjalnych zastosowań wyszukiwania informacji dotyczących działań cyberterrorystycznych. (sk)
Metody biometryczne i kryptograficzne w zintegrowanych systemach bezpieczeństwa, red. Brunon Hołyst i Jacek Pomykała, Warszawa 2011, s.367, cena 45 zł.
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 693
Nazwisko Aszkenazy w polskiej kulturze, nauce, historii jest powszechnie znane i cenione (Szymon Aszkenazy – 1865-1935 – to klasyka polskiej historiografii, a także uznany szachista, pochodzący z zasymilowanej rodziny żydowskiej, wybitny naukowiec).
Severyn Ashkenazy to obywatel USA wywodzący się z terenów tzw. Kresów przedwojennej Polski (Tarnopol) i jednocześnie autor książki Miecze Watykanu (podtytuł – Refleksje i polemiki świadka zła) przetłumaczonej przez Andrzeja Dominiczaka.
W książce pokazano rolę Watykanu i instytucji Kościoła – zresztą często wybitnie negatywnej i toksycznej, jaką spełniało państwo kościelne i stojący na jej czele papieże w dziejach Europy i świata – w historii ponad 1500-letnich prześladowań Żydów. Autor jest przedstawicielem kultury judaistycznej i jednocześnie zlaicyzowanym Żydem, który przeżył lata II wojny światowej w ukryciu, pod podłogą mieszkania polskiej rodziny w Tarnopolu. Ten przedstawiciel prześladowanej systemowo przez wieki wspólnoty religijnej (a często i kultury) postawił sobie za zadanie zgłębić, zrozumieć, opisać istotę tych procesów społecznych, zwieńczeniem których okazał się Holocaust.
Z założenia książka miała być refleksją nad kondycją człowieczeństwa w jego najgłębszej istocie. Ale nie jest to opowieść o potrzebie wiary w Boga, bogów czy jakiejś bliżej nieokreślonej siły sprawczej tkwiącej w świadomości większości ludzi. Wyszło inaczej, choć kwestia Absolutu przewija się ciągle w tej narracji. Bo jak w takim razie pojmować Boga, który w religiach wywodzących się z tego samego pnia kulturowego, tzw. abrahamowych, (judaizm, chrześcijaństwo, islam), będący synonimem dobroci, solidarności, miłosierdzia i zrozumienia, bezczynnie patrzy na śmierć części swoich wyznawców? Śmierci idącej w miliony istnień i realizowanej w zorganizowany, wręcz produkcyjny, system?
Autor słusznie konkluduje, że zagrożeniem dla ludzkości, i to od dawna, jest brak jedności i poczucia wspólnoty ponadplemiennej, ponadrasowej, ponadreligijnej. Zagrażało to i ciągle zagraża – mimo postępu i rozwoju cywilizacyjnego – światu i gatunkowi ludzkiemu. Zapewne czytelnikowi może jednak brakować nieuwzględnienie przez Autora roli rynku i zysku w owych zagrożeniach oraz procesach, a one stanowią o istocie gospodarki towarowo-pieniężnej.
Historia Żydów w Europie - od uznania religii chrystusowej za wyznanie państwowe, niepodzielnie panujące nie tylko formalnie i politycznie, ale także w kulturze - jest dla takich rozważań dobrym wektorem. Zwieńczeniem tej drogi okazała się Zagłada. Dziś widać, iż ludzkość o tym wszystkim zapomniała i powtarza ponownie drogę ku katastrofie.
Książkę autor podzielił na trzy części (choć mówi tylko o dwóch). Pierwsza – wprowadzająca, to opowieść o życiu w Tarnopolu młodego Severyna, kończąca się opisem przeżyć wojennych, początków emigracji i rozpoczęcia życia w USA. Zasadnicza część – druga – to refleksja Aszkenazego odnośnie ponad 1500- letniej roli Watykanu i religii w prześladowaniu Żydów. Jest to bardzo dobrze udokumentowany fragment książki. Trzecia część zawiera refleksje Autora odnoszone do współczesnej sytuacji, w jakiej znajduje się niezwykle podzielona i rozproszona, światowa (także w państwie Izrael) wspólnota żydowska.
Radosław S. Czarnecki
Miecze Watykanu. Refleksje i polemiki świadka zła, Severyn Ashkenazy, Wydawnictwo vis-a-vis Etiuda, Kraków 2022, s.322
- Autor: al
- Odsłon: 2768
Miecze Wikingów to tytuł książki Andrzeja Zielińskiego, wydanej przez Oficynę Wydawniczą Rytm.
Czy na obecnych ziemiach polskich byli wikingowie? Czy mamy tego dowody? Jakiego rodzaju i kalibru?
Andrzej Zieliński, który drąży nasze najdawniejsze dzieje, tym razem śledzi związki Słowian z plemionami nordyckimi, powołując się nie tylko na europejskie i polskie źródła pisane (w tym – przekazy literackie, także w postaci mitów, legend, sag czy pieśni skaldów), ale i archeologiczne.
Choć era wikingów (Waregów) w historii Europy trwała około 300 lat, to historiografia polska (także europejska) zajmuje się badaniami wpływu tej kultury na kształtowanie naszych dziejów (Winlandii – jak obszar dzisiejszej Polski nazywali wikingowie) dopiero od połowy XIX w. Wikingowie nie pisali swoich kronik, zatem wszystko, co o nich wiemy pochodzi albo z odkryć archeologicznych(szczątki uzbrojenia, ceramiki i ozdób, łodzi, cmentarzyska normandzkich wojów), albo kronik – naszych czy innych państw, także ustnych przekazów w postaci pieśni, czy inskrypcji na kamieniach runicznych. A że wiedza to niepełna i ciągle uzupełniana, mediewiści podzielili się na zwolenników udziału Normanów w tworzeniu polskiego państwa i zdecydowanych antynormanistów, negujących jakikolwiek ich udział w tworzeniu i umacnianiu naszej państwowości – pisze autor. Każda ze stron okopała się na swoich pozycjach. Każda powołuje się na opinie „swoich” archeologów, a nawet „swoich” genetyków.
Andrzej Zieliński świetnym piórem przedstawia argumenty obu stron, dodając wyniki najnowszych badań archeologicznych, wzmacniając je przekazami literackimi i dedukcją, z której wynika, iż Skandynawowie na terenach między Odrą a Wisłą być musieli. I nie tylko jako grabieżcy, ale i przybysze mający wiele do powiedzenia w kształtowaniu naszej państwowości. Jak podkreśla, nie jest to monografia obecności wikingów na obecnych naszych ziemiach, ale próba innego spojrzenia – poprzez wykorzystanie niedocenianych i niekonwencjonalnych źródeł informacji. Jest to „zbieranie drobnych okruchów wiedzy o normandzkiej obecności na naszych ziemiach”.
Dla czytelnika to tropienie różnych śladów jest niezwykle atrakcyjne – fakty wynikające z badań naukowych i odkryć archeologicznych zostały bowiem obudowane bogatą wiedzą z wielu dziedzin. Książka wciąga czytelnika w świat IX i X w. niczym najlepszy kryminał. Autor tropi w nim barwną historię plemion nordyckich, ich związków z ówczesną Europą i naszymi książętami. Pokazuje równie barwnie ślady materialne, jakie zostawili na naszych ziemiach, które mijamy dziś, na ogół nie wiedząc, że zostawili je wikingowie. Nie mniej ciekawe są ślady niematerialne – m.in. pozostałości językowe po przybyszach z północy.
Lekkości podawanej wiedzy historycznej i ubarwianiu jej nadają dodatkowo liczne ciekawostki naukowe wynikające z erudycji autora oraz zdjęcia i rysunki. Dopełnieniem całości wywodu jest suplement dotyczący polskich wikingów (chąśników), kalendarium ery wikingów oraz aneksy literackie i oczywiście bibliografia. (al.)
Miecze Wikingów, Andrzej Zieliński, Oficyna Wydawnicza Rytm, warszawa 2014, wyd. I, s. 190, cena 34,65 zł
- Autor: al
- Odsłon: 2934
Ośrodek Kultury Leśnej w Gołuchowie wydał książkę-album autorstwa Kazimierza Rykowskiego – Między nauką a sztuką, czyli jak być leśnikiem.
„Na książkę składają się obrazy rzeczy i ludzi najbliższych, malowane dla siebie, niekiedy bardzo osobiste, rysunki i szkice z muzeów i galerii, zapiski czynione na marginesie pisanych artykułów i czytanych lektur. Oto ślady na ścieżce gdzieś między nauką a sztuką, między tym, co prywatne, a tym, co służbowe, między obowiązkiem i porządkiem a pasją i niepokojem, między codziennością a świętem” – pisze prof. Kazimierz Rykowski we wstępie.
Ten album jest szczególny. Równie ważne są w nim bowiem dzieła plastyczne autora, jak i owe „zapiski”, będące refleksją nad czasem życia i umierania, ale przede wszystkim – czasem, a zatem - przemijaniem. Leśnik, przyrodnik obserwujący las, naturę, ma tutaj wiele do powiedzenia, ale przecież ta wrażliwość na piękno i ulotność życia to także „znak szczególny” artysty. Artysty i humanisty, w dodatku erudyty, jak można się przekonać z owych zapisków dotyczących wielu spraw.
„Zapiski z codzienności”, „Zapiski z mojego czasu”, „Zapiski z cyberprzestrzeni”, „Zapiski z Wykna”, „Zapiski z podróży”, wreszcie „Zapiski rysowane, malowane i rzeźbione” – to tytuły porządkujące refleksje tak artysty, jak i przyrodnika zadumanego nad światem, naturą i jej prawami. Humanisty, pokazującego moralny aspekt (i dylematy) obecności człowieka na naszej planecie. I naukowca, którego cechuje dystans do zjawisk, na które zwykle człowiek reaguje emocjonalnie, nerwowo. Dystans, który nie tylko ma moc uspokajania, ale i porządkuje świat.
Te refleksje wyrażone werbalnie znajdują pełne odzwierciedlenie w twórczości plastycznej autora. Z obrazów przedstawiających martwą naturę, pejzaż, portret (i autoportret), akt – zwłaszcza ten ostatni pokazuje iunctim myśli, słów z obrazem. Człowiek, nagi, jest elementem natury, samotnie kontemplującym więź, jaka go nią łączy, bezradnym wobec przemijania, choć z nim pogodzonym. Pogodzonym, ale w odniesieniu do siebie, nie w odniesieniu do tych, których kocha.
Jest w tych refleksjach prof. Rykowskiego mnóstwo ważnych spraw, nad którymi zwykle nie mamy czasu się zastanowić. To książka od człowieka myślącego dla człowieka myślącego – można byłoby w skrócie o niej powiedzieć. Prezent od humanisty, leśnika i artysty „osobnego”, którego zróżnicowane w formie malarstwo cechują śmiałe pociągnięcia pędzla, raz zdecydowany, a raz nieostry, subtelny kontur, wysublimowane i wyrafinowane posługiwanie się kolorem. To malarstwo bardzo ekspresjonistyczne, ale i symboliczne, pokazujące nie tylko kontemplację i melancholię, ale i zachwyt artysty nad życiem.(al)
Między nauką a sztuką, czyli jak być leśnikiem, Kazimierz Rykowski Ośrodek Kultury Leśnej, Goluchów 2013, s.175