Nauka i sztuka (el)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 2448
Goethe-Institut i Filmoteka Narodowa z okazji 70-lecia urodzin Wernera Herzoga – znakomitego reżysera filmowego - zorganizowały w Polsce swego rodzaju festiwal artysty pn. Inne światy Wernera Herzoga.
Począwszy od ub. roku w Toruniu, Warszawie, Krakowie i Wrocławiu można było oglądać wybitne dzieła reżysera, składające się – jak to określono – na wizualną encyklopedię człowieczeństwa Herzoga, którą zaczął tworzyć od 1962 roku (wówczas powstał jego pierwszy film Herakles).
W ramach projektu powstała też wystawa zdjęć, prezentowanych po raz pierwszy publicznie, dotycząca artysty i jego pracy.
Ostatnie, kończące to przedsięwzięcie spotkanie odbyło się 10 kwietnia w Warszawie w kinie Iluzjon, gdzie o twórczości Herzoga rozmawiali z publicznością autorzy tego festiwalu – Krzysztof Stanisławski, kurator projektu, a jednocześnie autor albumu monograficznego Herzog, a także Roman Gutek (współzałożyciel firmy Gutek Film) i Tadeusz Sobolewski (krytyk filmowy). Akcentem kończącym spotkanie a zarazem festiwal był nieznany w Polsce film Herzoga z 1994 roku, dokumentujący festiwal wagnerowski w Bayreuth Świat staje się muzyką. Bayreuth przed premierą. Jego projekcja wpisała się w obchody tegorocznej 200. rocznicy urodzin Richarda Wagnera.
O Wernerze Herzogu (wł. Werner Stipetić) jako reżyserze filmowym i scenarzyście (współpracującym przez lata z Klausem Kinskym) – być może ostatnim romantyku kina niemieckiego - wiemy znacznie więcej niż o jego twórczości teatralnej. Urodzony w Monachium ( w rodzinie chorwackiej) artysta znany jest z takich filmów fabularnych jak Zagadka Kaspara Hausera, Nosferatu wampir, Stroszek, Woyzeck, ale wielka część jego twórczości to filmy dokumentalne. Od końca lat 80. jego zainteresowania zwracają się ku teatrowi – dramatycznemu i operowemu. W teatrze dramatycznym reżyseruje jednak mało – zaledwie trzy sztuki (m.in. Sen nocy letniej).
W roli reżysera operowego zadebiutował w 1986 r. w Teatro Comunale Bologna (gdzie stworzył trzy lata później także Joannę d'Arc Verdiego) Doktorem Faustusem Busoniego. Do niektórych oper (a reżeserował ich ok. 20) wraca kilkakrotnie (Czarodziejski flet Mozarta, Il Guarany Gómeza), najczęściej jednak – do twórczości Ryszarda Wagnera. Dla Festiwalu w Bayreuth odbywającego się od 1876 roku w budynku zaprojektowanym przez samego kompozytora – najważniejszego miejsca na świecie dla muzyki Wagnera – wystawia Lohengrina w 1987 r. (powtarzając go w 1991 r.). Dwukrotnie też reżyseruje Latającego Holendra, tylko raz Parsifala, ale z kolei cztery razy Tannhäusera!
Film Świat staje się muzyką dokumentuje wagnerowski festiwal w Bayreuth w 1994 roku. Reżyser – występujący tu w roli przewodnika po zakamarkach teatru i prowadzący rozmowy z artystami – zagląda w każdy zakamarek świątyni sztuki, pokazując przygotowania do wystawienia opery. Zaczyna poetycko, od pokazania atmosfery towarzyszącej festiwalowi, by poprzez rozmowy z kustoszami muzeum Wagnera, wprowadzającymi w jego życie i twórczość, przejść do całej machiny artystyczno-teatralnej, dzięki której powstaje efekt końcowy – spektakl.
Są to więc wędrówki i rozmowy z wnukiem Wagnera, Wolfgangiem Wagnerem (festiwalem kieruje rodzina kompozytora), reżyserami, scenografami, śpiewakami (m.in. Placido Domingo), twórcami kostiumów, ludźmi związanymi z tym festiwalem od kilkudziesięciu lat. Herzog nie pomija także pracowni teatralnych, by w końcu zatrzymać się na sprawach pozaartystycznych – związkach muzyki Wagnera z faszyzmem i stosunku artystów do grania muzyki Wagnera w kilkadziesiąt lat po wojnie (pyta o to też Daniela Barenboima).
Obrazom pokazującym świat festiwalu muzyki z końcowym akcentem (można powiedzieć – zgrzytem w tym święcie muzyki) historyczno- politycznym towarzyszy muzyka Wagnera. Są to motywy z oper Latający Holender, Parsifal, Lohengrin, Tristan i Izolda. Film trwa 90 minut, zatem krócej niż spektakl operowy (zwłaszcza Wagnerowski!), niemniej nawet dla znających kulisy teatru operowego jest obrazem wciągającym z powodu niebanalności w potraktowaniu i pokazaniu tego tematu.
Anna Leszkowska
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 2831
Do 18.05.2012 w Centrum Sztuki WRO będzie można oglądać cykl wystaw poświęconych 50-leciu sztuki elektronicznej.
Krótką historią instalacji wideo Centrum Sztuki WRO rozpoczyna cykl wystaw poświęconych 50-leciu sztuki elektronicznej. Poszczególne odsłony zaplanowanego na lata 2012-2013 cyklu ukażą rozwój sztuki mediów elektronicznych, od początków w latach 60., w różnych jej stadiach i odmianach. Na pierwszy ogień idzie wideo, które, kreując nowe sposoby komunikacji, stało się czymś więcej niż atrakcyjnym narzędziem awangardowych artystów, fascynującym poręcznością i bezpośredniością użycia. Jako nowe elektroniczne medium, wideo rozpoczęło rewolucyjne przemiany funkcjonowania obrazu w całej kulturze współczesnej, która dzięki niemu nie tylko odkryła, ale i zarejestrowała swoje nowe oblicze.
Historia mediów to również historia narzędzi technologicznych. Będące jeszcze niedawno symbolem nowoczesności, urządzenia i standardy przyjmują status historycznego muzealnego obiektu.
Poszczególne prace, w tym przygotowane współcześnie przez WRO instalacje nawiązujące do klasycznych dzieł Nam June Paika, Bruce’a Naumana, Paula Sharitsa i Wojciecha Bruszewskiego, zestawiliśmy na wystawie z opracowanymi przez Pawła Janickiego i Bartosza Koniecznego autorskimi systemami pozwalającymi w interaktywny sposób doświadczać, przeglądać i przerzucać bogate materiały dokumentalne.
Więcej - http://www.wrocenter.pl/pl/strony-wystaw/krotka-historia-instalacji-wideo/
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 1644
W tarnowskim BWA czynna jest do 22.11.15 wystawa twórczości trzech kobiet: Zofii Stryjeńskiej, Angeliki Kuźniak i Agaty Endo Nowickiej pt. Wybalansowałam.
Na wystawie pokazano obrazy Zofii Stryjeńskiej z tarnowskiej kolekcji oraz nowe rysunki ilustratorki Agaty Endo Nowickiej zainspirowane postacią Stryjeńskiej. Osią wystawy są teksty Angeliki Kuźniak opisujące niezwykłe życie artystki, fragmenty biografii „Stryjeńska. Diabli nadali”, która wkrótce ukaże się nakładem wydawnictwa Czarne.
Na wystawie oryginalne obrazy Zofii Stryjeńskiej są tak samo ważne jak słowa Angeliki Kuźniak, która podjęła się opisania tego nieszablonowego życia. Było w nim wszystko: talent, ciężka praca, przeznaczenie, wielka miłość, bolesna zdrada, trudy samotnego macierzyństwa, sukcesy i porażki, splendory i bieda.
Tytułowe „wybalansowałam”, wyjęte z zapisków Stryjeńskiej, przekornie podkreśla „balans”, który z jej pełnego przygód życia skutecznie się wymykał. Za to odnajdziemy go w jej sztuce, choć tak bogatej i różnorodnej, to zawsze oryginalnej i spójnej formalnie.
Obrazy i teksty spinają ilustracje Agaty Endo Nowickiej karmiące się sztuką Stryjeńskiej oraz jej myślami i słowami, które Angelice Kuźniak dzięki wnikliwej pracy badawczej udało się wyciągnąć na światło dzienne. Ujmuje świeżość języka, którym posługiwała się „Zocha”, a aktualność spraw zaprzątających jej głowę więcej niż pół wieku temu zaskakuje i sprawia, że jest nam wyjątkowo bliska.
Zofia Stryjeńska (ur. 1891 w Krakowie, zm. 1976 w Genewie) – reprezentantka sztuki art déco, zajmowała się malarstwem, grafiką użytkową, ilustracją, scenografią, wystrojem wnętrz, a także projektami talerzy i zabawek dla dzieci. Była najbardziej znaną i najwybitniejszą polską artystką okresu dwudziestolecia międzywojennego, obok Tamary Łempickiej. Obrazy jej autorstwa – charakteryzujące się żywą kompozycją i szeroką paletą barw – chwalone przez krytyków i uwielbiane przez Polaków weszły do powszechnego obiegu poprzez reprodukcje na plakatach, kartach pocztowych czy pudełkach czekoladek. A sama Stryjeńska – ceniona i nagradzana, odważna i ekscentryczna – pozostała jedną z najbardziej wyrazistych postaci polskiej sztuki I połowy XX wieku.
Miasto Tarnów posiada kolekcję 33 obrazów Zofii Stryjeńskiej. Prace z tarnowskiej kolekcji podzielone są na cztery tematy: „Postaci”, „Tematyka biblijna”, „Wieś polska” oraz „Stroje i tańce ludowe”. Dwadzieścia z nich malowanych było temperą na płótnie lub kartonie, pozostałe techniką mieszaną na papierze. Darczyńcą tych obrazów był ksiądz prof. Alojzy Franciszek Nosal (ur. 1910 w Dębicy, zm. 1995 w Paryżu) – pracownik Polskiej Misji Katolickiej, zaangażowany we Francuski Ruch Oporu, kapelan Syndykatów Chrześcijańskich Uchodźców i Emigrantów z siedzibą w Paryżu, ekspert do spraw demograficznych, wykładał socjologię w kolegiach uniwersyteckich Covington, Ky, Steubenville, Ohio oraz w York College w Pensylwanii, gdzie otrzymał tytuł Honoris Causa w dziedzinie nauk humanistycznych.
Przyznaną emeryturę profesorką przeznaczył m.in. na wspieranie dębickich szkół, do których uczęszczał oraz budowę szkoły w poddębickiej Wolicy.
Gromadzoną za życia kolekcję obrazów Zofii Stryjeńskiej przekazał miastu Tarnów w 1993 roku. Kolekcja została poddana zabiegom konserwatorskim ze środków Banku Gospodarstwa Krajowego, który przed wojną zamawiał u Stryjeńskiej projekty papierów wartościowych.
Kolekcja znajduje się w depozycie w Muzeum Okręgowym w Tarnowie -
www.kultura.tarnow.pl/kolekcje/zofia-stryjenska
Angelika Kuźniak – autorka opowieści reporterskich „Marlene” (Czarne 2009) i „Papusza” (Czarne 2013) oraz współautorka dwóch reportaży zamieszczonych w nominowanym do Nagrody Literackiej NIKE 2008 tomie Włodzimierza Nowaka „Obwód głowy”. Trzykrotnie uhonorowana nagrodą Grand Press, kilkakrotnie nominowana do Polsko-Niemieckiej Nagrody Dziennikarskiej. Za wywiad z Hertą Müller otrzymała w 2010 roku Nagrodę im. Barbary Łopieńskiej.
Agata Endo Nowicka – publikowała w czołowych nowojorskich magazynach, m.in. „Metro New York”, „Smithsonian Magazine”, „Time” i „The New Yorker”. W Polsce prace Endo drukował m.in. „Harper's Bazaar”, „Twój Styl”, „Wysokie Obcasy”, „Przekrój”, „Elle” i „Architektura”. Twórczyni ikonicznych okładek pisma „Lampa” i współzałożycielka ILLO – fundacji i agencji skupiającej najważniejszych polskich ilustratorów i ilustratorki. Prace Endo wystawiano m.in. w Zachęcie i Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, Jej twórczość wyróżniana była w prestiżowych publikacjach.
Więcej -
http://www.bwa.tarnow.pl/1,188,wystawy,wybalansowalam-.html
fot. Zofia Stryjeńska, koniec lat 20. XX w,. fot. z archiwum rodziny Stryjeńskich
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 3512
Na ekrany – dzięki Kinu Świat – wszedł w lutym 2012 znakomity thriller Idy marcowe w reżyserii George’a Clooneya, ze scenariuszem na podstawie książki Beau Willimona „Farragut North”.
Jego światowa premiera uświetniła otwarcie Festiwalu Filmowego w Wenecji 2011, a film otrzymał 4 nominacje do nagrody Złotych Globów za rok 2011 w kategoriach: najlepszy film, najlepszy aktor – Ryan Gosling, najlepsza reżyseria – George Clooney, najlepszy scenariusz - George Clooney, Grant Heslov, Beau Willimon.
Idy marcowe to trzymająca w napięciu historia pokerowej rozgrywki kandydata na prezydenta USA - Mike Morrisa (w tej roli sam reżyser) z czyhającymi na każde jego potknięcie przeciwnikami i wszędobylskimi dziennikarzami. Szanse na elekcję pretendenta o bujnej przeszłości staną pod znakiem zapytania, kiedy w jego sztabie pojawi się asystentka. Dziewczyna szybko zawróci w głowie młodemu, błyskotliwemu doradcy Morrisa i pozna najskrzętniej skrywane tajemnice kampanii.
Film – przedstawiający historię młodego rzecznika prasowego, który pada ofiarą zakulisowych rozgrywek swojego kolegi, weterana branży oraz zalotów pięknej stażystki - jest pełen ostrych, inteligentnych dialogów obraz współczesnej polityki i walki o władzę. Jest to także opowieść o seksie, ambicji, lojalności, zdradzie i zemście.
„Myślę, że mógłbym nazwać ten film thrillerem politycznym, ale niekoniecznie filmem politycznym” – mówi George Clooney. - Przypuszczam, że demokratom spodoba się bardziej początek filmu, a republikanom jego koniec, jednak jego fabuła porusza tematy uniwersalne, takie które dotyczą każdego. Jeśli zrobiliśmy film polityczny, to bez ambicji opowiadania się po którejś ze stron. To było dla nas ważne.” Polityka stanowiła tylko tło do budowy postaci i pokazania wewnętrznej przemiany głównego bohatera, idealisty Stephena Meyersa, (Ryan Gosling), który odkrywa, że jego ideały i wiara w człowieka zajmują ostatnie miejsce w świecie wielkiej polityki, w którym liczą się układy i manipulacje.
Początki filmu sięgają 2004 roku, kiedy to młody pisarz Beau Willimon zakończył pracę w sztabie wyborczym Howarda Deana, kandydata na prezydenta w stanie Iowa i zaczął pisać pierwsze strony swojej sztuki „Farragut North”. Opisując polityczne intrygi i zdrady za kulisami kampanii prezydenckiej, Willimon czerpał z własnego doświadczenia.
„Pracowałem przy wielu kampaniach wyborczych, wszystkie pomysły fabularne zaczerpnąłem z moich doświadczeń wyniesionych z pracy w świecie polityki” - mówi Willimon. – „Postacie są fikcyjne, ale mają swoje korzenie w prawdziwym świecie. To zlepki setki różnych osób, które poznałem pracując w sztabach wyborczych. Wszystko, co przedstawia sztuka, i co znajduje odzwierciedlenie w filmie – łamanie prawa, manipulowanie demokratycznymi zasadami, zakulisowe rozgrywki, wykorzystywanie władzy – to wszystko jest prawdą. To przerażające, do czego są gotowi posunąć się politycy, by zdobyć najwyższy urząd w kraju. Ci, którzy grają zgodnie z regułami, nie wygrywają fotela prezydenta Stanów Zjednoczonych”.
Spektakl miał swoją premierę w Atlantic Theater Company w Nowym Jorku w 2008 roku, a w 2009 roku był grany w Geffen Playhouse w Los Angeles.
Adaptacja sztuki scenicznej do scenariusza filmowego wymagała wielu zmian, twórcy filmu zmienili również tytuł, co George Clooney tłumaczy w ten sposób: „Farragut North” to świetny tytuł dla sztuki, ale zbyt skomplikowany dla filmu. Tytuł „Idy marcowe” wziął się z Szekspira – w filmie można znaleźć wiele odniesień szekspirowskich, a filmowe wybory prezydenckie zaplanowaliśmy na piętnastego marca.”
Clooney i Heslov planowali rozpoczęcie produkcji filmu w 2008 roku, gdy tylko skończą scenariusz. Ale w ich plany wmieszała się polityka. „Ponad półtoraroczną pracę nad scenariuszem zakończyliśmy w 2008 roku” – opowiada Clooney. – „Wtedy Obama został prezydentem, a ludzie byli tak szczęśliwi i tak pełni nadziei. Nie wyobrażałem sobie, żebym mógł w tym pełnym optymizmu czasie pokazać taki cyniczny film! Mniej więcej rok później wszyscy stali się znowu cyniczni i mogliśmy spokojnie wrócić do projektu.”
Idy marcowe to ważny głos w dyskusji o współczesnym świecie, demokracji, mechanizmach władzy, cynizmie, więc nie dziwi, że przedstawienia w filmie takiego tematu podjął się właśnie George Clooney - aktor, reżyser i producent znany w równym stopniu dzięki swoim dokonaniom artystycznym, co działalności humanitarnej. Efektem jego wieloletniej pracy w branży filmowej jest wielka liczba nagród – Clooney zdobył Oscara, dwa Złote Globy i nagrodę Emmy oraz wiele innych.
W 2006 roku Clooney i jego ojciec, Nick – znany dziennikarz telewizyjny - nakręcili
w ogarniętym suszą Darfurze film dokumentalny „Journey to Darfur”. Zaangażowanie Clooneya w pomoc Darfurowi doprowadziło do jego wystąpienia na nieformalnej sesji Rady Bezpieczeństwa ONZ. Clooney jest również narratorem dokumentalnego filmu „Sand And Sorrow”. W 2007 roku George Clooney, Brad Pitt, Matt Damon, Don Cheadle i Jerry Weintraub założyli organizację Not On Our Watch, której misją jest zwrócenie uwagi świata na problemy Sudanu i pozyskanie środków, by zapobiec masowym zbrodniom w Darfurze.
Wśród wielu wyróżnień, jakie aktor otrzymał za swoją działalność humanitarną na rzecz Darfuru, warto wymienić nagrodę Peace Summit przyznaną mu podczas ósmego Światowego Szczytu Laureatów Pokojowej Nagrody Nobla w Rzymie. W roku 2008 Clooney został uhonorowany przez ONZ tytułem „Posłańca Pokoju”.
Idy marcowe to przypadające na 15 marca święto poświęcone rzymskiemu bodu wojny, Marsowi. Tego dnia, w 44 roku p.n.e. Juliusz Cezar został zamordowany przez swojego przyjaciela, Brutusa, który przewodził 23 zamachowcom.