Nauka i sztuka (el)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1533
W Muzeum Narodowym w Kielcach do 22.05.17. można oglądać wystawę prac Jacka Sienickiego (1928-2000) pn. „Generalia”.
W salach ekspozycyjnych dawnego Pałacu Biskupów Krakowskich zaprezentowana zostanie niemal cała twórczość tego niezwykłego malarza. Bezkompromisowego, który nie poddawał się modom sztuki, konsekwentnie malował – jak sam to nazywał – portrety wnętrz, kwiatów, mięs, ochłapów, pojedyncze garnki, butelki czy czaszki, samotne dachy budynków.
Malował fakturowo, wybierał przedmiot i jego ustanawiał swoim bohaterem, intymnie zamykał go w przestrzeni płótna, nawet, gdy było to zwykłe krzesło czy sztaluga stojąca w pustym na pozór wnętrzu. „W prostych tematach trzeba być delikatnym i silnym, trzeba wyjść z banału, udać się w rejony, w których może zrodzić się coś prawdziwego” – uważał. Tło jego prac jest zawsze bezosobowe, tylko przedmiot – mięsisty, namacalny, obecny, z krwi i kości, wylewający się wprost z przestrzeni na widza.
Główną rolę grają w jego twórczości przedmioty – bohaterowie spektaklu, którzy są usadawiani w zaciszu pracowni i budowani za pomocą narracji artysty gęsto kładzionych barw. Z pozoru jest to proste malarstwo, ale to tylko pozór. Jeden, czasem dwa i więcej przedmiotów oraz tło, nic więcej – w tym tkwi cała jego siła. Jest to malarstwo oszczędne, ciche, bardzo intymne. Trudno je zwykłym spojrzeniem odgadnąć. To sztuka, w którą należy się wpatrzyć, zatrzymać przy niej na chwilę, dopiero wtedy ujawni się całe bogactwo barw, faktur, powierzchni, a przede wszystkim przedmiotów, które czasem ukryte są w tle i dopiero dłuższe obcowanie z dziełem pozwala je sobie wydrzeć.
Więcej -http://mnki.pl/pl/dla_zwiedzajacych/wystawy_czasowe/aktualne/pokaz/63,jacek_sienicki__generalia
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 598
W Miejskiej Galerii Sztuki w Częstochowie do 11czerwca 2023 czynna będzie wystawa prac Jacka Waltosia pn. M∞rze.
Najnowszy cykl Jacka Waltosia – malarza, rysownika, rzeźbiarza, grafika – zatytułowany „M rze”, jest głównym wątkiem wystawy prezentowanej w MGS. Ekspozycję budują jednak nie tylko dzieła z tej serii tworzone przez Jacka Waltosia w ostatnich latach, ale również powstające od 1963 prace, w których artysta ucieleśnia swoją fascynację krajobrazami „prowadzącymi do morza”.
Są to cykle „Kaszuby”, „Ku morzu” „W morze”, „Przy morzu” „Kręgi”, „Młyny”.
Wszystkie te dzieła, jak zawsze u Waltosia, charakteryzuje wielowymiarowość, od rozważań formalnych, poprzez urzeczenie pejzażem, aż po sięgnięcie do tygla materii mitycznej. Świadczy o tym chociażby obrazowe połączenie morskich fal ze znakiem nieskończoności odsłaniające wieloznaczność morza – fundamentalne połączenia życia i śmierci, ładu i chaosu, początku i końca, łagodności i surowości.
Jacek Waltoś urodził się w 1938 roku w Chorzowie. Studiował na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie w pracowni prof. Emila Krchy, dyplom uzyskał w 1963 roku. Współzałożyciel – wraz z Maciejem Bieniaszem, Zbylutem Grzywaczem, Barbarą Skąpską i Leszkiem Sobockim – grupy WPROST, działającej w latach 1966-1986.
Brał udział we wszystkich wystawach grupy. Jej członkowie w 1967 roku otrzymali Nagrodę Krytyki Artystycznej im. C. K. Norwida, a w 1984 roku Nagrodę Archidiecezji Warszawskiej.
Indywidualnie Jacek Waltoś jest laureatem m.in.: Nagrody Alby Romer-Taylora (1994), Nagrody Kultury Niezależnej (1986) i Nagrody im. Jana Cybisa (2002). Współorganizator wystawy „Romantyzm i romantyczność w sztuce polskiej XIX i XX wieku” (1975).
W latach 80. uczestniczył w prezentacjach „sztuki niezależnej”. Jest autorem esejów i artykułów o sztuce, współautorem książki „100 najsłynniejszych obrazów”. Pracował w Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu i Krakowie. W 2011 roku zakończył wieloletnią pracę dydaktyczną.
Prace Jacka Waltosia znajdują się m.in. w zbiorach wszystkich Muzeów Narodowych w Polsce, w Muzeum Sztuki w Łodzi, Muzeum Sztuki Współczesnej w Radomiu, Muzeum Górnośląskim w Bytomiu, Muzeum Śląskim w Katowicach, ale także w wielu innych kolekcjach publicznych i prywatnych.
Więcej - https://galeria.czest.pl/project/jacek-waltos-m%e2%88%9erze/
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 267
We wrocławskim BWA do 10.11.24 czynna jest wystawa o wodzie, pogodzie i klimacie - Jak rozmawiać z płanetnikami.
W mitologii słowiańskiej płanetnikami nazywano demoniczne istoty odpowiedzialne za zjawiska atmosferyczne – w szczególności za występowanie opadów i burz. Dziś, kiedy kryzys klimatu przejawia się w kolejnych powodziach i suszach, a anomalie pogodowe stały się nową normą, człowiek odczuwa coraz silniejszą potrzebę kontrolowania natury. Wystawa zbiorowa Jak rozmawiać z płanetnikami skupia się na wodzie jako substancji kluczowej dla życia, a jednocześnie wspólnym dobru, które dewastujemy.
Prace prezentowane na wystawie ukazują złożoność katastrofy klimatu, odnosząc się do zjawisk pogodowych i praktyk związanych z wodą. Za pomocą różnorodnych środków wyrazu – szklanych i ceramicznych obiektów, wideo, gry, tkanin i fotografii – artystki i artyści poruszają takie zagadnienia, jak regulacja rzek, dostęp do wody pitnej, modyfikacja pogody, oraz dotykają problemów społecznych związanych z wodą: nierówności, przestępczości i korupcji. Woda to wszakże nie tylko podstawa wszelkiego życia, ale również narzędzie wykorzystywane w konfliktach czy element konstytutywny wielu rytuałów i zwyczajów (religijnych oraz świeckich).
Podejmowane są różne próby naprawy katastrofalnych skutków ingerencji w środowisko, wynikających z traktowania wody jako zasobu do spieniężenia.
Dominują dwa podejścia. Z jednej strony mamy marzenia o powrocie do sielankowego stanu pierwotnego dzięki renaturalizacji. Z drugiej – technooptymizm, inżynierię środowiska i wiarę w moc postępu. Obie te drogi poprowadzą nas donikąd, jeśli nie weźmiemy pod uwagę faktu, że obieg wody na Ziemi jest systemem złożonym, a każda ingerencja wywołuje szereg, często nieprzewidzianych, konsekwencji.
Wystawa nie daje odpowiedzi. Jej celem jest raczej zarysowanie problemów i zwrócenie uwagi na splątanie dziejących się na naszych oczach zjawisk zarówno w sferze przyrody (cykl hydrologiczny), jak i w obrębie polityki, życia społecznego, gospodarki, rolnictwa i technologii. „Opatrunki”, które nakładamy miejscowo, by złagodzić najbardziej palące problemy, okazują się przyczynami kolejnych nieszczęść. Lokalne decyzje mają wpływ na ludzi i miejsca oddalone o tysiące kilometrów. Każda ingerencja pociąga za sobą szereg zmian. Nikt nie wierzy już w moc płanetników czy innych istot nadprzyrodzonych, z którymi moglibyśmy negocjować, a jednak wciąż liczymy na cud, żyjąc w przekonaniu, że „jakoś to będzie”.
Joanna Glinkowska, kuratorka
Więcej - https://bwa.wroc.pl/wydarzenie/jak-rozmawiac-z-planetnikami-wystawa-o-wodzie-pogodzie-i-klimacie/
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 1791
Muzeum Emigracji w Gdyni pozyskało kolekcję zdjęć Floriana Staszewskiego, etatowego fotografa z „Batorego", przez 20 lat dokumentującego powojenne losy najsłynniejszego polskiego statku pasażerskiego.
Na 220 zdjęciach zachowało się wystawne życie towarzyskie polskich gwiazd filmu i estrady, praca załogi, ale i dramatyczne wydarzenia, których nie brakowało podczas oceanicznych rejsów. Kilkanaście fotografii znalazło się w książkowym kalendarzu na 2016 rok, wszystkie zaś już niebawem zostaną udostępnione w internetowej bazie zbiorów Muzeum Emigracji w Gdyni.
Florian Staszewski pływał na Batorym ponad 20 lat. Swoją przygodę ze słynną jednostką rozpoczął po II wojnie światowej, gdy zatrudnił się w jednym ze studiów fotograficznych. Był członkiem Gdańskiego Towarzystwa Fotograficznego. Przez lata zgromadził niezwykłą kolekcję prac, prezentowanych na kilku indywidualnych wystawach. Współpracował również z przemysłem filmowym jako autor dokumentacji na planach filmowych realizowanych na morzu, m.in. „Pasażerki" Andrzeja Munka.

Kto się bawił na całonocnych balach na pokładzie transatlantyku, jakie rozrywki oferował symbol luksusu lat 50. i 60. PRL-u – zdjęcia Floriana Staszewskiego to niepowtarzalna okazja poznania wyjątkowego statku i jego znanych gości, min. piosenkarki Anny German czy aktorki Kaliny Jędrusik.
Nie brakuje również fotografii z zdjęć akcji ratunkowych, w których brał udział „Batory" i podejmowania rozbitków z innych jednostek np. holenderskiego masowca „Jacob Werolme", na którym w styczniu 1967 roku doszło do tragicznej w skutkach eksplozji.
Większość fotografii Floriana Staszewskiego nie była prezentowana publiczności przez ponad 50 lat. Dziś są unikatowymi dokumentami epoki polskiej floty na morzach i oceanach. Różnorodne w tonacji, czasem pełne humoru, czasem grozy morza rysują fascynujący rozdział w historii morskiej, ale i polskiej kultury. Pokazują życie pewnej społeczności, tworzonej przez pasażerów i załogę „Batorego", ale i wybitnych osobowości takich jak kapitan żeglugi wielkiej, Tadeusz Meissner.
Więcej - http://muzeumemigracji.pl/pl/dzialania/aktualnosci/20_lat_zycia_na_batorym_w_220_zdjeciach