Nauka i sztuka (el)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 486
Galeria Zderzak wraz z Muzeum Narodowym w Krakowie przygotowała wielki come back malarstwa Jerzego „Jurry” Zielińskiego, legendy warszawskiej sceny artystycznej lat 70., politycznego nonkonformisty i prowokatora, którego obrazy nazwano „znakami drogowymi politycznej egzystencji w PRL”.
W tym roku mija 30 rocznica śmierci Jurry'ego – 5 marca 1980 ciało artysty znaleziono na bruku pod oknem jego pracowni na warszawskiej Pradze. Zderzak chce rzucić nowe światło na twórczość tego znakomitego malarza – dziś nieco zapomnianą – a ważną dla kultury późnego PRL, dla sztuki niezależnej lat 80., dla pejzażu intelektualnego Warszawy. Sztuka Jurry'ego – inspirowane pop-artem połączenie malarstwa i poezji w pełnej wyrazu emblematycznej formie – może stać się odkryciem dla młodego pokolenia artystów, tak jak stała się inspiracją dla Gruppy w latach 80. i Twożywa w latach 2000.
Otwarcie wystawy, której kuratorką jest Marta Tarabuła, nastąpiło równolegle w Zderzaku i w Muzeum Narodowym. Znajdzie się na niej około 80 obrazów wypożyczonych ze zbiorów muzealnych i prywatnych. Będzie można obejrzeć najsławniejsze dzieła Jurry'ego, takie jak „Bez buntu”, „Ironia”, „Gorący”, „Albo-albo”, „Ostatni romantyk”, „Z honorem”, „Nie wypada”, przywołujące kontekst polityczny tamtych lat: rok 1968, interwencję w Czechosłowacji, lata małej stabilizacji za Gierka, obchody 30-lecia PRL, działalność cenzury, ograniczoną suwerenność państwa. Wydarzeniem będzie pokazywany po raz pierwszy cykl tzw. „portretów helsińskich” – portretów polityków biorących udział w KBWE w Helsinkach w 1975 roku.
Wystawie towarzyszy 300 stronicowy katalog – pierwsza monografia twórczości artysty, zawierająca bogaty materiał dokumentacyjny. Będzie to również pierwsza monograficzna wystawa „Jurry'ego” Zielińskiego. Jej celem jest przypomnienie dorobku artysty i postawienie kilku pytań: o cenę wolności słowa w życiu artystycznym PRL, o historyczne znaczenie sztuki Jurry'ego, o aktualność jej przesłania w obecnej sytuacji geopolitycznej. Pytania, które Zderzak postawił sztuce Wróblewskiego, przygotowując jej głośny powrót w 1994 („Andrzej Wróblewski nieznany”), kierują się dziś w stronę Jurry'ego.
Wystawa czynna od 8 października do 10 grudnia 2010
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 425
Od 6 października do 7 listopada 2023 w Dworze Karwacjanów w Gorlicach będzie można oglądać wystawę malarstwa pn. „Forma i kolor" Juliusza Joniaka.
Juliusz Joniak (1925 - 2021) był uznanym malarzem, kontynuatorem tradycji polskiego koloryzmu i cenionym profesorem krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. W latach 1945-1949 studiował na Wydziale Malarstwa i Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie pod kierunkiem Czesława Rzepińskiego i Konrada Srzednickiego, dyplom uzyskał w 1955 roku.
Od 1950 roku pracował jako pedagog na macierzystej uczelni, a od 1980 roku był jej profesorem. W latach 1978-1981 pełnił funkcję dziekana Wydziału Malarstwa, w latach 1981-1987 był prorektorem ASP.
Brał udział w licznych wystawach w kraju (m. in. w Festiwal Polskiego Malarstwa Współczesnego w Szczecinie, Sympozjum „Złotego Grona” w Zielonej Górze, cykliczne wystawy w Pałacu Sztuki w Krakowie) i za granicą (Biennale w Wenecji, 1952; ekspozycje w Lipsku, Sofii, Pradze, Bratysławie, Nancy, Bolonii, Barcelonie, Madrycie, Helsinkach, Montrealu, Bergen, Bayreuth, Atenach, Salonikach), zdobywając nagrody, uznanie krytyki i grono miłośników swojego malarstwa.
We wczesnym etapie twórczym Juliusz Joniak malował kompozycje geometryzujące, w których skupiał się zarówno na kolorystycznych doświadczeniach kapistów, jak i na poszukiwaniach własnych rozwiązań malarskich związanych z konstrukcją i formą obrazu, bliskich syntetycznemu kubizmowi.
Te wczesne pejzaże, martwe natury, cykle prac Okna, Wnętrza, Kalejdoskop, Znaki na niebie, jak i pastisze malarstwa dawnego, pozostają dzisiaj mniej znane szerszemu gronu odbiorców sztuki.
Ideą obecnej wystawy jest przypomnienie bogatej i zróżnicowanej twórczości Juliusza Joniaka, która wpisuje się w nurt ważnych dokonań w powojennej sztuce polskiej.
- Autor: Julia Niewiarowska-Kulesza
- Odsłon: 1815
W Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi do 29.03.15 można oglądać wystawę „Karolina Matyjaszkowicz. Malarstwo”.
Karolina Matyjaszkowicz urodziła się w Łowiczu, w 1980 roku. Uczyła się w Łodzi, w Liceum Plastycznym i Akademii Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego. W 2008 roku obroniła dyplom w Pracowni Druku na Tkaninie pod kierunkiem prof. Krystyny Jaguczańskej-Śliwińskiej na Wydziale Tkaniny i Ubioru, a za powstałą pracę „Czy to Łódź?” – kolekcję tkanin drukowanych, inspirowanych pejzażem zurbanizowanym, otrzymała nagrodę Marszałka Województwa Łódzkiego. Aneks z malarstwa wykonała w pracowni prof. Jarosława Zduniewskiego.
Dzieła, które powstawały w okresie studiów, m.in. w Pracowni Tkaniny Eksperymentalnej prof. Andrzeja Rajcha – mistrza iluzji, którego trójwymiarowe gobeliny zachwycają odbiorców od lat 70., znamionowały kierunek, w którym Matyjaszkowicz zamierzała podążyć – swoiste zabawy układem scalonym, pozornie typowe dla łódzkiej szkoły, ukazały jej niezwykłą wrażliwość, czułej na odpowiedni dobór kolorów, łączenia zróżnicowanych elementów w logiczną, niezwykle dekoracyjną całość. Pomimo osiągnięć na polu tkaniny dekoracyjnej, Artystka zdecydowała się zmienić medium przekazu swoich fascynacji artystycznych, poświęcając się jedynie malarstwu.
Po studiach wróciła do rodzinnego miasta, gdzie /…/ coraz głębiej zaczęła wnikać w kulturę, w której dorastała, interesować się mitologią słowiańską oraz demonologią ludową. /…/ Świat słowiańskich wierzeń i ludowych podań znów stał jej się bliski, tyle że teraz, już jako ukształtowany twórca potrafiła go zinterpretować na swój sposób, wykorzystując go do opowiedzenia własnych historii.
W kompozycjach Matyjaszkowicz jest coś nieuchwytnego, magicznego, nieinterpretowanego, jakiś pierwiastek tajemnicy. Jej dzieła pobudzają wyobraźnię, zachęcają do obcowania z naturą i przypominają o naszych korzeniach.
Drugą niezwykle ważną inspiracją Artystki jest wzornictwo regionalne. Fascynuje ją folklor, często powraca do rodzimego muzeum, skansenu w Maurzycach czy Muzeum Ludowego Rodziny Brzozowskich w Sromowie, gdzie odnajduje nowe bodźce malarskie. Dlatego też jej najnowsze prace obfitują w tradycyjne ludowe desenie, łowickie hafty.
Wszystkie prezentowane na wystawie dzieła można zobaczyć także na stronie internetowej www.ryneksztuki.eu.
Julia Niewiarowska-Kulesza
Więcej - http://www.muzeumwlokiennictwa.pl/wernisaze/1/570,karolina-matyjaszkowicz-malarstwo.html
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 298
W Centrum Sztuki Współczesnej „Znaki czasu” w Toruniu do 31.12.23 czynna jest wystawa prac Marka Żuławskiego
Malarz, krytyk sztuki i pisarz – był malowniczą postacią londyńskiego emigracyjnego środowiska artystycznego i obok Józefa Hermana, Stanisława Frenkla i Feliksa Topolskiego, najbardziej znanym polskim malarzem w Wielkiej Brytanii. Umierając w 1985 roku w Londynie, gdzie przebywał od roku 1937, miał za sobą życie pełne wystaw, odkryć i sukcesów niemal niedostępnych emigrantom. Gdy zjawił się nad Tamizą, Anglia była artystyczną prowincją, a cudzoziemscy artyści uważani byli za niewychowanych natrętów.
W czasie wojny Żuławski dał się poznać jako speaker i autor audycji o sztuce w polskiej sekcji BBC, zaprojektował wówczas najsłynniejszy plakat wojenny „Poland First to Fight”. Marek odszukał swoją drogę w malarstwie w czasach, kiedy Anglia podnosiła się z ruin, a ludzie byli pełni optymizmu wobec zadań czekających człowieka powojennego. Jego pozycja artystyczna w Londynie umocniła się, gdy zrealizował fresk dla pawilonu wystawowego Festival of Britain (1951). Inne zamówienia publiczne oraz kilkaset wystaw w renomowanych galeriach londyńskich, największych muzeach i galeriach w Polsce tylko potwierdziły to uznanie.
Doceniany i kupowany – nie cierpiał na brak pracy. Jego obrazy znajdują się we wszystkich większych zbiorach sztuki współczesnej w Polsce i w wielu kolekcjach europejskich. Był postacią niezwykłą i kontrowersyjną; z wyglądu przypominał bohaterów sienkiewiczowskich: wysoki, postawny, o pięknych rysach, nacechowanych powagą i charakterem. Traktował życie z nonszalancją; sztukę i pisarstwo ze śmiertelną powagą. Od urodzenia w rodzinie pisarzy, reżyserów, podróżników, taterników, polityków i malarzy, poniekąd skazany był na wielkość.
Urodzony w Rzymie – syn znanego pisarza i dramaturga, po maturze w Toruniu, gdzie matka prowadziła pensjonat „Zofijówka” na Bydgoskim Przedmieściu, wstąpił na Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie i został uczniem Felicjana Kowarskiego. Po studiach przebywał za granicą, podróżując po Włoszech i Francji, gdzie zetknął się z dziełami wczesnej fazy postimpresjonizmu. Od akademickiego dramatycznego realizmu, zmierzał ku ekspresji kolorystycznej i wyrazistym formom o mocnym konturze. Zachwyciło go malarstwo religijne formami monumentalnymi i hieratycznymi, i uwiodły ściany kościołów i przestronnych budynków, lecz malując Chrystusa zachował nie tylko posągowość i spokój postaci, bliskie mozaikom bizantyjskich kościołów, ale potrafił z surowej gry barw wydobyć ciszę i modlitwę.
W malarstwie pozostał wierny sztuce figuratywnej, etycznie zaangażowanej, której centralnym tematem był człowiek. Humanizm Żuławskiego głosił godność człowieka jako istoty społecznej, człowieka walczącego i kochającego, człowieka uciśnionego i prześladowanego. Często czerpał natchnienie ze źródeł biblijnych i mitów; cykle graficzne o Gilgameszu głosiły godność kondycji człowieka w zmaganiach z przeciwnościami losu. Pod względem stylu był niezależny i samodzielny; malował z rozmachem, lecz powściągliwie – poświęcając większą uwagę ogólnemu zarysowi kompozycji niż układowi kolorystycznemu.
Człowiek w ujęciu Żuławskiego, z przedwojennego postimpresjonistycznego delikatnego punktu światła, ewoluował w stronę homo vitruviano, form geometrycznych, aż do mięsistego antropoida o imponującym wyposażeniu. W końcu na jego miejsce pojawił się mężczyzna dojrzały, obdarzony nie tylko kośćcem i mięśniami, ale bogato wypełniony trzewiami, przebity światłem emanującym z wnętrza. Dawniejszy powściągliwy, raczej suchy w smaku koloryt, podkreślający społeczny i emocjonalny charakter płócien, nabrał soczystości i werwy, zmysłowej siły i uproszczonego do granic nadmiaru.
W ostatnich latach życia wzmogła się w nim wiara religijna, a myśli wybiegały poza granice bytu doczesnego. Znalazło to także swoje odbicie w malarstwie, które stało się spełnione i pogodzone ze Stwórcą. Przyczyniło się do tego szczęśliwe małżeństwo i narodziny syna, osieroconego w trzecim roku życia.
Zbyt rzadko wystawiał w Toruniu, z którego wyszedł w świat sztuki. Żuławscy od dawna mieszkali w Zakopanem, lecz po śmierci ojca, na fali patriotycznego zrywu ku północnym odzyskanym rubieżom kraju, Kazimiera Żuławska, matka Marka, zadecydowała o przeprowadzce i podróży do Torunia. Latem 1921 r. zakupiła posiadłość przy ulicy Bydgoskiej 26 i założyła pensjonat na wzór zakopiański, tworząc w nim klimat sprzyjający zabawie i intelektualnej dyskusji. Na cześć babki willa na Bydgoskim Przedmieściu została nazwana „Zofijówką”.
W „Zofijówce” na stałe zamieszkała spora część zespołu toruńskiego teatru. Tu też szukali noclegu i poczęstunku tęskniący do dawnej zakopiańskiej atmosfery i kontaktów towarzyskich artyści i literaci – by wymienić kilku: Józef Wittlin, Tymon Niesiołowski, Karol Zawodziński. Pojawiał się przejazdem reżyser Juliusz Osterwa. Tu kilkunastoletni Marek zetknął się ze Stanisławem Ignacym Witkiewiczem – nie po raz pierwszy, bo jeszcze w Zakopanem Witkiewicz ojciec wysyłał Stasia na naukę filozofii do ojca Marka Jerzego Żuławskiego. Witkacy mocno obraził się na młodego Żuławskiego za jego butne wywody na temat malarstwa, ale to dopiero kilka lat później, już w Warszawie. Po maturze syna w 1926 r. matka zamknęła pensjonat i zarządziła przenosiny do Warszawy.
Marek Żuławski na trwałe związał się z Toruniem już po śmierci, a to za sprawą hojnego daru jego żony, Maryli. Na przestrzeni kilkunastu lat przekazała ona do zbiorów Muzeum Uniwersyteckiego w Toruniu ogromny zespół prac męża oraz całe archiwum i liczne pamiątki po artyście. Swą szczodrobliwością Maryla Żuławska pomogła Markowi na zawsze już osiąść w Toruniu.
Wystawa organizowana w Centrum Sztuki Współczesnej, prezentująca ponad 250 obiektów: prac malarskich, rysunków i grafik, jest największą wystawą prac Marka Żuławskiego w ogóle. Wszystkie pokazywane prace są własnością Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w kolekcji Muzeum Uniwersyteckiego.
Kuratorka: Katarzyna Moskała
https://csw.torun.pl/csw/wystawa-marek-zulawski-malarstwo-z-kolekcji-muzeum-uniwersyteckiego-43240/