Nauka i sztuka (el)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1801

Pierwsza dama warszawskiego baletu – tak zatytułowała swoją biografię Bożena Kociołkowska – primabalerina Teatru Wielkiego w Warszawie w latach 1961 – 86. Współautorem książki wydanej przez Wydawnictwo Bellona jest Tomasz M. Lerski.
Bożena Kociołkowska to artystka niepospolita i wszechstronna. Po zakończeniu kariery tancerki zajęła się choreografią i pedagogiką, a także zdobyła wykształcenie w zakresie… obrotu dziełami sztuki! Jej kariera zawodowa jest imponująca – nie tylko z powodu długości trwania, ale i różnorodności i sukcesów, bo artystka nie zna popularnego w Polsce słowa: niedasię. Wszystko się da! Trzeba tylko chcieć! Zaczynała karierę tancerki (w wieku 19 lat) z wysokiego „C”: rolą Odetty-Odylii w Jeziorze łabędzim Czajkowskiego na najważniejszej polskiej scenie – Teatru Wielkiego w Warszawie. Wykonywała ją przez 26 lat! „Przetańczyła” na tej scenie całe swoje zawodowe – długie jak na tancerkę – życie, wykonując główne partie w najbardziej znanych baletach, jakie wystawiano w Warszawie: m.in.w Kamiennym kwiecie Prokofiewa, Czterech temperamentach Hindemintha, Trójkątnym kapeluszu de Falli, Święcie wiosny Strawińskiego, Harnasiach Szymanowskiego, Don Kichocie Minkusa, Spartakusie Chaczaturiana, Romeo i Julii Prokofiewa, Giselle Adama, Sylfidach Chopina czy Fedrze Aurica (nb. zdjęcie artystki w tytułowej roli Fedry zdobi okładkę).
Taki dorobek to również możliwość współpracy z najwybitniejszymi choreografami tamtych czasów oraz tancerzami, którymi zachwycała się polska publiczność. Wspominam o tym nie bez kozery, gdyż biografia Bożeny Kociołkowskiej nie jest suchym opisem Jej ról, ale zawiera mnóstwo faktów i ciekawostek, anegdot, z tego, co działo się „obok” – w teatrze, w balecie w Polsce i na świecie, a także jest w niej miejsce na refleksje o XX wieku. Ten aspekt ksiązki podkresla też Tomasz M. Lerski, pisząc: „Biografia to nie tylko kronika kilku dekad życia Artystki, ale też barwny portret Jej czasów, odsłaniający wiele niezwykle ciekawych tajemnic, faktów i zakulisowych wydarzeń ze świata kultury tamtych lat”. Te ciekawostki i opis pejzażu baletowego w Polsce dotyczą nie tylko okresu wykonywania zawodu tancerki, ale i późniejszego – kiedy Bożena Kociołkowska zajęła się choreografią (stworzyła 35 choreografii w teatrach w Polsce i za granicą) oraz działalnością pedagogiczną (w Polsce, we Włoszech, Niemczech, Francji).
Doświadczenia, jakie zdobyła szefując zespołom baletowym w Operze Bałtyckiej, Teatrze Wielkim w Łodzi, czy Państwowej Szkole Baletowej w Warszawie oraz Bytomiu naprowadziły ją na nowe tory – organizacyjne. Stworzyła Festiwal Tańca w Gdańsku i Warszawie (Dance In the World), międzynarodowe warsztaty tańca.
Ale i ta przygoda organizacyjno-artystyczna nie wyczerpywała apetytu na życie sztuką i dla sztuki. Była primabalerina udziela się społecznie w środowisku artystycznym, doprowadziła też – działając z wielką determinacją i pokonując owo niedasię - do stworzenia rzeźby w hołdzie polskim artystom baletu. Rzeźbę postawiono przy Teatrze Wielkim – Operze Narodowej w Warszawie, pod oknem dawnej garderoby Artystki. No i jeszcze napisała swoją biografię… „Napisałam tę książkę, mając świadomość, że nie dotrze ona do wielu ludzi, jednak z nadzieją, że może trafi do tych, którzy interesują się sztuką tańca i będą chcieli ze mną coś przeżyć – napisała we wstępie.
To prawda, że środowisko baletowe w Polsce jest nieduże, ale książka winna znaleźć czytelników wywodzących się i spoza niego. Przede wszystkim dlatego, że opisuje tajemniczy dla większości świat teatru, dość hermetyczny i nieodgadniony. Artystka, poza zwierzeniami dotyczącymi baletów, w jakich tańczyła, zamieszcza w książce także opisy zdarzeń, w jakich brała udział, ważnych spotkań, dzieli się też refleksjami na temat czasów, w jakich żyła, zjawisk, jakie obserwowała przez lata. Pod względem formalnym, pierwsza część książki („Od narodzin do debiutu”) jest autobiografią okresu dzieciństwa spędzonego w wojennej i powojennej Warszawie, druga („Kurtyna w górę”) - opisem spektakli, w jakich występowała Bożena Kociołkowska, natomiast trzecia, zatytułowana „Nowe życie” pokazuje wszystko to, z czym Artystka zetknęła się po zakończeniu kariery tancerki.
Warto sięgnąć po tę książkę – choćby po to, żeby poznać z jej kart losy człowieka szczęśliwego, którego przez życie prowadzi Muza. Anna Leszkowska Pierwsza dama warszawskiego baletu, Bożena Kociołkowska, Tomasz M. Lerski, Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2016, s. 391
- Autor: red.
- Odsłon: 4022
- Autor: red.
- Odsłon: 4209
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 1862

W lutym 2006 roku w Miejskiej Galerii Sztuki otwarto wystawę Muzeum Zdzisława Beksińskiego, na którą złożyły się obrazy i rysunki z kolekcji Anny i Piotra Dmochowskich. Odtąd wystawa Beksińskiego stała się ważną propozycją kulturalną Częstochowy, celem odwiedzin, przez pełne dziesięć lat budząc zainteresowanie zwiedzających.
Na obecnie prezentowanej wystawie – w uzupełnieniu stałej ekspozycji dzieł malarskich - pokazano 87 rysunków oraz fotografie pozostające w depozycie MGS, ale prezentowane tylko dziesięć lat temu – właśnie na otwarcie Muzeum Zdzisława Beksińskiego w Częstochowie. Potem rysunki i fotografie przeznaczone były, jako wystawy wędrujące, do prezentacji w innych ośrodkach sztuki w Polsce.
Malarstwo
W muzeum oglądać można 50 obrazów oraz cześć przekazanych w depozyt rysunków. Obrazy pochodzą głównie z okresu lat 1983 do 1995. Była to epoka przełomowa w twórczości Beksińskiego. Pomiędzy połową lat sześćdziesiątych, gdy zaczął malować, a mniej więcej 1988 rokiem tworzył on dzieła czysto fantastyczne, bardzo kolorowe, z bogatym światłem, rozbudowanym drugim planem a równocześnie z nutką persiflażu, żartu i humoru. Później zaczął malować obrazy bardziej oschłe, bez drugiego planu, bez perspektywy, z płaskim, ale subtelnie „utkanym” tłem, w tonacjach raczej przygaszonych i z ogromną troską o formę. Owa forma, którą nazywał „gotycką”, w przeciwieństwie do poprzedniej, którą określał jako „barokową”, zbliżała jego obrazy stworzone pod koniec życia do rysunków z czasów młodości, które wiele czerpały z abstrakcji.
Rysunek
Kolekcja rysunków obejmuje przede wszystkim rysunki z początku twórczości artysty z lat 50-tych a także prace z lat 60-tych i 70-tych. Rysunki są „unaocznieniem”, "zmaterializowaniem" w technikach artystycznych obrazów zaczerpniętych z podświadomości artysty. Ponure introwertyczne wizje Beksińskiego wyrażają jego lęki, osobiste przeżycia - wewnętrzne demony, które posiada każdy z nas, a które każda kultura zawiera w mitach i symbolach. Rysunki Beksińskiego nie podlegają klarownym interpretacjom, zresztą sam artysta unikał przypisywania jego dziełom jakichkolwiek znaczeń. Odbiorca może sam zanurzyć się w jego wizjach, odkrywając piękno pod warstwą brzydoty. Artysta stosował różne techniki: rysunek ołówkiem, piórem, kredką, węglem - monotypie, heliografie, pojawiła się też cała skala poszukiwań formalnych.
Fotografia
Z kolei fotografie Zdzisława Beksińskiego to prace wyróżniające się innowacyjnym podejściem, kreatywnością i wysokim poziomem. Niekwestionowane artystyczne walory spowodowały, że Beksiński do dziś zaliczany jest do grona najwybitniejszych i najbardziej odkrywczych fotografików lat 50. Wykonane wówczas zdjęcia świadczą o skłonności Beksińskiego do silnych zniekształceń figury ludzkiej i do poszukiwań czysto estetycznych, abstrakcyjnych, które rozwinęły się jego późniejszej twórczości. Beksiński był jednym z prekursorów fotografii kreacyjnej, w niej tylko widząc przyszłość fotografii w ogóle. Na początku lat 60-tych Beksiński uznał, że fotografia nie pozwala na pełne oddanie jego wizji estetycznych, zarzucił ją na zawsze i zajął się rysunkiem. Jego dorobek fotograficzny znajduje się w zbiorach muzealnych i kolekcjach prywatnych, m.in. Anny i Piotra Dmochowskich.