Nauka i sztuka (el)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1115
Do 24.06.18 w krakowskiej Galerii Sztuki Współczesnej „Bunkier Sztuki” można oglądać wystawę prac pt. "Zwierzęta domowe".
Na wystawie zaprezentowano prace krakowskich artystów i artystek młodego pokolenia, dla których wspólnym mianownikiem jest osobisty charakter twórczości. Jest to próba diagnozy sytuacji współczesnych twórców, którzy w działaniach artystycznych skupiają się na swoich przeżyciach i myślach oraz najbliższym otoczeniu. Ich prace oddają tęsknotę za ciałem, materialnością, zakorzenieniem w realnej przestrzeni.
Tytułowe zwierzęta domowe to przeciwieństwa Arystotelesowskich zoon politikon – zwierząt politycznych. Idiosynkratyczny rys twórczości artystów sprawia, że nie angażują się w życie publiczne, odrzucając utylitarną funkcję sztuki.
Pozornie zdawać się może, że postępują wbrew temu, co współcześnie logiczne i efektywne, a ich działania są niepotrzebne i pozbawione sensu. Tymczasem oni, niechętni budowaniu utopii, koncentrują się przede wszystkim na eksplorowaniu swojej codzienności.
W oddaleniu od rzeczywistości mierzą się z nieustanną potrzebą tworzenia, kreując wciąż nowe „niepotrzebne byty” – produkty szczególnej wrażliwości i pragnienia materialności.
To flâneurzy krętych uliczek własnych umysłów. Podróżują w odległe, nieistniejące miejsca wymyślonych przez siebie światów, badając je wnikliwie z dokładnością kartografów, geografów, przyrodników, astronomów. Wycofują się w zacisza swoich pracowni, by tam wobec nadmiaru technologii, bodźców i oczekiwań realizować pomysły z wyobraźni i marzeń. Z jednej strony tęsknią za innym, nowym światem, a z drugiej chronią się przed tym, który jest za oknem.
Przedstawione w ramach ekspozycji prace tworzą opowieść o prywatności i osobistych mikrokosmosach młodych artystów. Dzieła funkcjonują jako dzienniki dokumentujące aktywności twórców w świecie rzeczywistym i wirtualnym. Poruszają intymne tematy, stawiając pytania o emocje i więzi łączące z innymi ludźmi, bądź z otoczeniem.
Niektóre z prac silnie działają na zmysły, wywołując uczucie przyjemności lub stan napięcia. Inne z kolei zgłębiają zagadnienie fizycznej obecności w przestrzeni. Dla tych poszczególnych historii przestrzeń Galerii funkcjonuje jako bezpieczne laboratorium badawcze, które pozwala twórcom pielęgnować namiętności, urealniać sny, kontemplować gesty. Dla odbiorców tworzy jednocześnie zbiór ćwiczeń dla wyobraźni, zachęcając do zmian sposobu myślenia i postrzegania.
Marta Lisok, kuratorka wystawy
Artyści: Michalina Bigaj, Justyna Gryglewicz, Kornel Janczy, Martyna Kielesińska, Adrian Kolerski, Magdalena Lazar, Justyna Mędrala, Anna Pichura, Filip Rybkowski, Kolektyw Smutna buźka – Karolina Jarzębak i Aleksandra Nowakowska, Michał Sroka, Eliasz Styrna.
Więcej - http://bunkier.art.pl/?wystawy=zwierzeta-domowe
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 1707
W Galerii Miejskiej BWA w Bydgoszczy do 31 stycznia 2016 można oglądać kolekcję dzieł Zdzisława Beksińskiego ze zbiorów Muzeum Historycznego w Sanoku. Wystawa nosi tytuł: Zdzisław Beksiński – Poza snem.
Na ekspozycji, której kuratorami są: Wiesław Banach – dyrektor Muzeum Historycznego w Sanoku oraz Wacław Kuczma – dyrektor Galerii Miejskiej BWA w Bydgoszczy, pokazanych zostało blisko 200 prac artysty - począwszy od wczesnych rysunków z lat 40. XX wieku, poprzez fotografię, malarstwo, grafikę warsztatową i komputerową.
To właśnie malarstwo powstałe w dojrzałym i późnym okresie życia Beksińskiego, reprezentuje największy zespół prac o charakterze fantastycznym.
„W liście do młodego miłośnika sztuki z 4 czerwca 1965 r. zapisał Beksiński myśli, którym był wierny całe życie. Nigdy nie tworzył teorii, ale często usiłował wyjaśniać innym nie tyle czym dla niego jest sztuka, co raczej czym ona nie jest – piszą w katalogu do wystawy jej kuratorzy.
W pół wieku później warto ponownie się nad tymi refleksjami pochylić: Wszyscy znajomi widzą zawsze „makabrę” i to exact w moich rysunkach. Mogliby się przy sposobności porozglądać po świecie – dostrzegliby jej więcej i w drastyczniejszym wydaniu.
Moje rysunki są przede wszystkim groteskowe, chciałbym, by były dziwne, niepokojące. Tajemnica, transcendent, rzeczy niewyjaśnione, wszelkiej maści mętniactwo jest to coś, na dźwięk i na widok czego dostaję dreszczu podniecenia. Nic na to nie poradzę. (...)
Wydaje mi się, że piękno leży właśnie po części w tajemnicy, że gdy wyrzucimy tajemnicę i będziemy usiłowali rozłożyć wszystko na składniki pierwsze, tak jak rozkłada wzorowy polonista wiersz Tuwima, to sami wyjdziemy na tym najfatalniej, bo diabli nam wezmą piękno. (...)
Sztuka zaś wyraża chyba zdziwienie światem, lęk przed nieobjętym, przed niesłychaną dysproporcją nieskończoności i człowieka”.
Pisząc te słowa, miał już za sobą dość różnorodny dorobek, ale to co najistotniejsze – wizyjne malarstwo – było przed nim. Jednakże to „zdziwienie światem, lęk przed nieobjętym” wyrażał niemalże od najwcześniejszych prób artystycznych (…).
Tajemnica, transcendent, rzeczy niewyjaśnione, wszelkiej maści mętniactwo znajdują swój sposób przedstawienia już wyłącznie w malarstwie posługującym się postaciami, rozległymi pejzażami, tradycyjnym światłocieniem.
Powie, że malarstwo jest dla niego narzędziem, które pozwala mu zastąpić nie wynaleziony jeszcze aparat do fotografowania snów i marzeń.
Po prawie dwudziestoletnim, niezwykle twórczym angażowaniu się w awangardę dochodzi do wniosku, że jest to błąd, nowy rodzaj akademizmu zmuszający do wynajdowania coraz to nowych rozwiązań formalnych, a jego zadaniem jest opowiedzieć o swoich duchowych problemach, wyrazić swój lęk, dotknąć bolących ran.
Obrazy realizmu fantastycznego przynoszą mu sukces u widowni i u kolekcjonerów, natomiast krytyka w większości staje przeciwko niemu. Następuje okres wielkiego zamieszania, bo to, co teraz na obrazach jest przedstawione, prowokuje do interpretacji słownych.
Beksiński stara się tłumaczyć, że chodzi mu tylko o dobrze namalowaną wizję, że te wizje nie zawierają żadnego przesłania, że nie są po to, by je interpretować, że nie chce osiągnąć niczego innego poza pięknym i poruszającym obrazem.
Celowo nie daje tytułów - bo jak tytułować, skoro znaczenie jest całkowicie bez znaczenia i sam nie wie, dlaczego użył w danym dziele takiego, a nie innego rekwizytu. Nadaremno. I miłośnicy i przeciwnicy starają się interpretować - ci pierwsi, by coś z tego zrozumieć, ci drudzy, by udowodnić nijakość i płyciznę myślenia artysty.
Jakimś kluczem do zrozumienia wizji artysty mógłby tu być ów fragment Psalmu 23: Choćbym szedł ciemną doliną, który do końca życia przejmował go do głębi. Oczywiście, chodzi tu o ciemną dolinę śmierci, czy w innych tłumaczeniach, dolinę śmierci. To tak niezwykle działało na jego wyobraźnię. Z tego przejmującego psalmu nie wyciąga głównego, optymistycznego wyrazu: zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
To właśnie lęk przed doliną śmierci jest nieustannie motorem tej twórczości. To penetrowanie ciemnej doliny. Ponieważ nie mógł uwierzyć w Boga i Jego obecność, zostawało mu tylko penetrowanie nicości. A jednak w wywiadzie z 2002 r. na pytanie: Czy żywi Pan nadzieję? - odpowiedział: Jestem skrajnym pesymistą, ale żywię nadzieję na to, że się mylę”.
Wystawa w bydgoskiej BWA jest retrospektywą pokazującą na ok. 200 obiektach przemiany, jakie zachodziły w jego twórczości w przeciągu niemal sześćdziesięciu twórczych lat. Kuratorzy pokazują więc kilka wczesnych rysunków, jeszcze z lat 40. XX wieku, z których widać jak zmienia się i udoskonala jego technika podczas dwudziestu lat. Prezentują także zespół fotografii, w których szokuje pomysłami, wyprzedzając nadchodzące z wolna kierunki sztuki (a okres fotograficzny to zaledwie siedem lat – 1953-59). Skupiają się jednak przede wszystkim na twórczości dojrzałej: okresie fantastycznym i ostatnich dwudziestu latach życia.”
Zdzisław Beksiński urodził się 24 lutego 1929 r. w Sanoku. W 1947 r. – po ukończeniu sanockiego gimnazjum i liceum – rozpoczął studia na Wydziale Politechniki Krakowskiej. Po ich ukończeniu w 1952 r., zobowiązany nakazem pracy, mieszkał w Krakowie i Rzeszowie, by w 1955 r. wrócić wraz z żoną do Sanoka. Tutaj rozpoczął pracę w Sanockiej Fabryce Autobusów „Autosan”. Zajmował się wówczas przede wszystkim fotografią artystyczną i rysunkiem, pokazując swoje prace na wystawach w kraju i za granicą. Uprawiał także rzeźbę i malarstwo abstrakcyjne.
W 1964 r. w Starej Pomarańczarni w Warszawie Janusz Bogucki zorganizował wystawę artysty, która okazała się pierwszym poważnym sukcesem, gdyż wszystkie prace zostały sprzedane. Pozwoliło mu to porzucić pracę w „Autosanie” i żyć wyłącznie z własnej twórczości.
W 1977 r. przeprowadził się do Warszawy. W lutym 1984 r. związał się na kilka lat z paryskim marchandem Piotrem Dmochowskim. W 1998 r. zmarła jego żona, a w 1999 r. jego syn. 21 lutego 2005 r. Zdzisław Beksiński został zamordowany w swoim warszawskim mieszkaniu. Pozostawiony dorobek artystyczny przekazał testamentem Muzeum Historycznemu w Sanoku, gdzie prezentowany jest na stałej ekspozycji.
Więcej – http://www.galeriabwa.bydgoszcz.pl/info-ver.php?id=1286&idm=5&lit=
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 2549
Jednak przez wiele wieków nie wprowadzano zasadniczych zmian w wystroju. Różnice głównie polegały na wielkości domu i ilości pomieszczeń, natomiast w mniejszym stopniu dotyczyły wyposażenia i rozmieszczenia sprzętów. Wypływały z ukształtowania terenu oraz zamożności właścicieli.
We wnętrzach dwuizbowych, izba spełniała funkcję gospodarczą, mieszkalną, kulturową i towarzysko-reprezentacyjną. W izbie kuchennej przebywało się najwięcej.
Przez lata kuchnia była sercem śląskiego domu. Miejscem, w którym nie tylko przygotowywało i spożywało się posiłki, w niej skupiało się całe życie rodzinne i sąsiedzkie. Tutaj domownicy spali, myli się, dzieci się uczyły, dziadkowie snuli opowieści przy ciepłym piecu, kobiety darły pierze. Z biegiem lat zmieniał się wystrój kuchni, a wiele dawnych sprzętów utraciło swoją pierwotną funkcję. Rodzina jednak nadal spotykała się i wciąż się spotyka podczas posiłku przy kuchennym stole.
Proponowana ekspozycja pokazuje jak zmieniał się wystrój kuchni, jaką ewolucję przeszły meble i sprzęty kuchenne od XIX wieku do lat współczesnych. Poszczególne wnętrza, dzięki specjalnej aranżacji, przybliżą nie tylko wystrój, ale również życie rodzinne w kuchni, doroczne świętowanie i związany z tym proces przyrządzania posiłków. Zwiedzający zapoznają się z meblami, sprzętami, a także zwyczajami praktykowanymi w przestrzeni kuchennej. Młodzi ludzie zobaczą między innymi: szybunek, szlabank, byfyje, poznają również tradycje kulinarne. Natomiast starsze pokolenie powspomina darcie pierza, czy kiszenie kapusty. Zwiedzający spoza regionu będą mogli poznać tradycje śląskie. W tradycyjnym wyposażeniu kuchni sprzęty, jak również ich rozmieszczenie, określone były tradycją, od której początkowo rzadko odstępowano. Sprzęty o prostej i mocnej konstrukcji ustawiano wokół ścian, tak by środek izby pozostał pusty. Do najważniejszych mebli – mimo iż używano go tylko w szczególnych okolicznościach – należał stół, który umieszczano w przeciwległym do pieca kącie.
Wraz z rozwojem budownictwa murowanego nastąpiła tendencja do zwiększania powierzchni mieszkalnej i modyfikacji urządzania wnętrza. Sień utraciła dawne funkcje gospodarcze. Wnętrza zaczęto staranniej wykańczać. Tynkowane ściany malowano kolorowymi farbami i nanoszono wzory wałkiem. Upowszechniło się lakierowanie obramowań okiennych oraz malowanie drewnianych podłóg na orzechowy lub mahoniowy kolor. Tradycyjne sprzęty zaczęto stopniowo zastępować nowoczesnymi meblami typu miejskiego. Nowe meble przeważnie nabywano przy ożenku. Z użycia wyszły między innymi ławy i szlabanki.
Wyposażenie mieszkań w sprzęty typu miejskiego i rozmieszczenie ich według nowych zasad nasiliło się w okresie międzywojennym. Popularnością zaczęły cieszyć się zestawy mebli kuchennych, gdzie pojawił się oszklony kredens, tzw. byfyj, duży przykryty ceratą stół, kilka szafek na naczynia, taborety. Stół zaczęto ustawiać na środku, w oknach pojawiły się firanki i kwiatki, rozpowszechniła się tzw. garnitura kuchenna.
Kuchnie rodzin robotniczych nadal pełniły ważną funkcję rodzinną. Z reguły były duże, z piecem (w pokojach nie zakładano pieców), który znajdował się po prawej lub lewej stronie od wejścia, co nawiązywało bezpośrednio do wzorów z chałup chłopskich. Kuchnia nadal była miejscem, w którym odbywały się zabiegi higieniczne.
Do 1914 roku, a w wielu familokach do lat 50. XX wieku, podstawowym ujęciem wody był metalowy zlew, zainstalowany w sieni. Pojawienie się telewizora w drugiej połowie lat 50. XX wieku spowodowało stopniowe przenoszenie się rodziny do pokojów. Kuchnia z lat 70. XX wieku jest zaprezentowana w małym, ślepym pomieszczeniu blokowym, gdzie prócz typowej wówczas meblościanki kuchennej zobaczymy urządzenia elektryczne. Ekspozycję wieńczy kuchnia nowoczesna, która zaprojektowana i przygotowana została przez IKEA. Choć przez lata to pomieszczenie tak bardzo się zmieniało, to przecież nadal jest ono sercem każdego domu i synonimem ogniska domowego. Dzięki współpracy Muzeum Górnośląskiego i IKEA Katowice na wystawie znalazła się właśnie kuchnia współczesna – nowoczesna, ciepła i funkcjonalna. W tym wydaniu jest ona znana i bliska niemal każdemu z nas, stąd tak dobrze uzupełnia ekspozycję. Jak przed laty, tak i dziś, wciąż chętnie siadamy na nowych stołkach, a wśród kolorowych akcesoriów rozmawiamy czy wspólnie gotujemy rolade, kluski ślonskie i modro kapusta.
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 1658
„Tabela Co? Czym? [Polityka]” to tytuł wystawy Jarosława Modzelewskiego i Marka Sobczyka w gdańskiej CSW Łaźnia, czynnej do 10.04.16
Na wystawie znajdują się prace indywidualne oraz namalowane wspólnie przez artystów w latach 2000-2014.
Jak mówią artyści, tabela jest używana przez nich od 1998 roku, ale plastyczne kategorie i zagadnienia opracowywane były jeszcze w okresie formułowania ćwiczeń i zadań plastycznych w prowadzonej przez nich w latach 1989-2000 Szkole Sztuki.
- „Tabela powstała poprzez umieszczenie na obu osiach układu współrzędnych tych samych kategorii, nazw, imion, sposobów realizacji, środków plastycznych itd. Co przedstawiamy, czym to uzyskujemy; co - czym nawzajem określamy; co za pomocą czego robimy, wykonujemy, realizujemy; co z czym jest w relacji w ramach zadania.
Tabela jako rodzaj matrycy, pewnej nieskończonej struktury współrzędnych, rozciąga się w przestrzeni, tworząc zaplecze dystrybucji zagadnień i środków plastycznych, wspomagając analizę, teorię i pracę praktyczną.
Tabela pozwala na rozważania teoretyczne, pomaga w inicjowaniu zadań i ćwiczeń, dyskusji (Dyskusja Kuratorów), inicjowaniu obrazów. Losowanie pary kategorii (Co? - Czym?) następuje za pomocą rzutu strzałką, albo jako wybieranie pary pasujących kategorii, również możliwe jest dodawanie kategorii, niepozostawianie Tabeli w jej kształcie, robocze jej traktowanie” – tłumaczą artyści.
Stąd możliwe rozbudowanie tabeli, przeredagowanie jej na potrzeby wystawy, dodanie słowa „Polityka”, współpraca tego słowa z wieloma kategoriami umieszczonymi w tabeli, możliwe rozciągnięcie kategorii polityki na wiele zagadnień i środków używanych w pracy plastycznej: faktury, mechanizmy, narzędzia związane z polityką określają na nowo używane kategorie i tworzą nowe związki.
-„ Polityka towarzyszy nam jako ważny element naszej pracy od samego początku artystycznej aktywności, bywała traktowana socjotechnicznie i emblematycznie, istotny jest też termin „polityka” w kontekście funkcjonowania i zachowań artysty. Na początku lat osiemdziesiątych jej obecność jawna i wyrazista, dziś wydaje się mniej oczywista, to inna polityka, głębiej obecna i inaczej skutkująca.
Polityka od początku obecna w Gdańsku zdaje się wyraźnie kształtować wyobrażenie o Polsce, stąd zainteresowanie, zwrócenie uwagi na jej obecność, również na samo słowo, możliwą transformację słowa i transformację samej polityki, również na aspekty uprawiania polityki w pracy artysty” – wyjaśniają autorzy prac.
Z Gdańskiem związana jest część artystycznych projektów Modzelewskiego i Sobczyka, między innymi te, które powstały podczas ich wspólnego pobytu studyjnego w tym mieście.
Jarosław Modzelewski i Marek Sobczyk są absolwentami Wydziału Malarstwa ASP w Warszawie. W roku 1982 założyli formację artystyczną GRUPPA, której członkowie (m.in. Ryszard Woźniak, Paweł Kowalewski, Włodzimierz Pawlak, Ryszard Grzyb) reprezentowali popularny w sztuce lat 80. nurt neokspresjonizmu. Głównym tematem działań GRUPPY, na które składały się działalność malarska, wydawnicza, koncerty i odczyty, były ironiczne nawiązania do realiów stanu wojennego.
Modzelewski i Sobczyk od 1984 r., niezależnie od indywidualnej działalności artystycznej, okazjonalnie podejmują wspólne malowanie wielkoformatowych obrazów, które powstają zawsze poza pracowniami, podczas swoistych „podróży artystycznych”.
Więcej - http://www.laznia.pl/mainart,284,tabela_co_czym_polityka_jaroslaw_modzelewski_marek_sobczyk.html