Nauka i sztuka (el)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 728
W łódzkim Muzeum Sztuki MS1 do 15 maja 2022 czynna będzie wystawa pn. W jakim pięknym miejscu jesteśmy.
„W jakim pięknym miejscu jesteśmy” - to słowa wielokrotnie wypowiadane przez Andrzeja Mitana i Cezarego Staniszewskiego podczas performansu w 1992 roku. (https://www.youtube.com/watch?v=e_YK6lB1Tts)
Tytułowa deklaracja jest ironiczna. Sygnalizuje zarówno dystans, jak i uwikłanie artystów i artystek w aspiracje do bycia wyniesionym ponad codzienność. Nie bez znaczenia są również uwarunkowania geopolityczne – w performansie twórcy wykorzystali zdjęcie architektów konferencji jałtańskiej z 1945 roku, porządkującej globalne strefy wpływów po II wojnie światowej – problematyka ta wraca do nas dziś z całą swoją mocą.
Wystawa W jakim pięknym miejscu jesteśmy została skomponowana z darów przekazanych Muzeum Sztuki w Łodzi w latach 2008–2021.
Muzeum Sztuki powstało blisko sto lat temu dzięki ofiarności międzynarodowej awangardy. Targającym ówczesnym światem kryzysom, kiedy to rozpadały się imperia i gwałtownie szukano alternatywy dla stosunków ekonomicznych opartych na wyzysku, towarzyszyła wiara w postęp i powszechną emancypację. Przejawem owej wiary była sztuka awangardowa. Dzieła darowane do kolekcji są zarówno wypowiedzią artystyczną, historycznym śladem, jak i odzwierciedleniem wystaw i projektów realizowanych przez Muzeum Sztuki w Łodzi. Dar dla instytucji powiększa zakres tego, co wspólne.
Obecna na wystawie grafika Tamása Kaszása Nie prosimy, nie żądamy, tylko bierzemy i zajmujemy, przypomina jednak o gniewie na nierówną dystrybucję dóbr, nawet jeśli instytucje publiczne takie jak muzeum powołane zostały do łagodzenia przejawów owej nierówności.
Pierwszy motyw wystawy dotyczy muzeów. Artystki i artyści, pracując z instytucjami sztuki, nieustannie podejmują refleksję nad ich funkcją i swoją w nich obecnością. Pomalowane złotem znoszone trampki na wysokim metalowym postumencie to instalacja dokumentująca performans Jamesa Lee Byarsa podczas Documenta 5 w 1972 roku, która wskazuje m.in. na proces budowania znaczenia wokół gestów artystycznych.
Kontrapunkt stanowi film Assafa Grubera opowiadający o osobie, dla której troska o sztukę i jej prezentację stała się racją bycia i elementem codziennych aktywności.
Fotografie Jasminy Cibic przypominają z kolei, że muzea to kapsuły czasu, w których przechowywane są niezwykłe, poetyckie przedmioty. Artystka sfotografowała odwrocia obrazów Sophie Taeuber-Arp i Władysława Strzemińskiego, z licznymi dokumentującymi historię tych obiektów nalepkami, na których przysiadły krótkotrwałe ze swej natury motyle.
Drugim wątkiem wystawy, wskazanym przez literalne odczytanie tytułu, jest fantazja o urodzie odległych światów, dająca impuls do ich poznania. Odnosi się do związku muzeów z gabinetami osobliwości.
Skrzydło egzotycznego ptaka w pracy Zbigniewa Rogalskiego odsyła do marzenia o dalekich krajach, lataniu, ale też do owego ptaka uśmiercenia.
Joanna Malinowska w rzeźbie Kieł mamuta, zrobionej głównie ze styropianu, stawia zaś pytanie o imitacyjne możliwości sztuki i antyczną zasadę mimesis.
Muzeum może być też miejscem, gdzie negocjuje się różnice i obcość. Wiktor Gutt i Waldemar Raniszewski pomalowali w unikalne wzory twarze osób uczestniczących w łódzkim festiwalu Rockowisko w 1981 roku. Zdjęcia dokumentujące ową akcję artystyczną pokazują zbiorowe pragnienie inności, jak i indywidualizm ówczesnych ludzi w konkretnym momencie historycznym.
Podczas kiedy Gutt i Raniszewski zaangażowali się w wychwycenie niepowtarzalności swoich rozmówców, w filmie Zbynka Baladrána stykamy się z opowieścią o niemożliwości podjęcia dialogu. Artysta w odległym nawiązaniu do powieści Eden Stanisława Lema skupia się na tworzonych neutralnym językiem procedurach prowadzących do zastrzelenia istoty, która na odległej planecie weszła na platformę wiertniczą. Historia toczy się, mając w tle domyślną rywalizację o zasoby. Pytanie o to, ile warunków musi zostać spełnionych, żeby uznać, że Inny to wróg, zostało w tej pracy zadane w sposób niezwykle subtelny. Bohaterowie filmu porzucają próbę zrozumienia Innego na rzecz podboju.
Ta realizacja wskazuje na ostatni wątek wystawy – wojnę. Cztery Bitwy (Olszynka Grochowska 1831, Solferino 1859, Sadowa 1866, Bzura 1939) Włodzimierza Jana Zakrzewskiego to abstrakcyjny obraz zbudowany z planów znanych starć wojskowych. Skuteczna strategia militarna nie wymaga reprezentowania ciał i krwi obecnych tam żołnierzy.
Banknotenlied 2 Gerharda Rühma jest kolażem nutowego zapisu pieśni z 1813 roku Czymże jest ojczyzna Niemca z banknotami wyemitowanymi podczas hiperinflacji w Republice Weimarskiej. Artysta wskazuje na nacjonalizm i kryzys ekonomiczny jako źródła nazizmu.
Prace Natalii LL odsyłają do mitycznej nordyckiej Brunhildy, w którą wciela się sama artystka. Zaś Zbigniew Warpechowski w pracy z 1981 roku proponuje artystyczną inaugurację III wojny światowej. Ważne wydarzenia międzynarodowe powinny wszak mieć odpowiednią oprawę. Czyż to nie dziwne, że w pokojowych latach 2008–2021 do kolekcji muzeum trafiło wiele prac dotyczących konfliktów zbrojnych? Powstały w różnym okresie, dotyczą różnych starć, a perspektywa dzisiejszej rosyjskiej agresji na Ukrainę niezwykle zaktualizowała przekaz, który chwilę temu wydawał się jedynie grą z pewnym odległym pojęciem.
Kuratorka – Anna Łazar
Artystki i artyści:
Zbynĕk Baladrán, Jan Bułhak, James Lee Byars, Jasmina Cibic, Céline Condorelli, Dom Mody Limanka, Assaf Gruber, Wiktor Gutt i Waldemar Raniszewski, Servie Janssen, Agnieszka Kalinowska, Tamás Kaszás, Leszek Knaflewski, Igor Kopystiansky, Svetlana Kopystiansky, Piotr C. Kowalski, Natalia LL, Joanna Malinowska, Andrzej Mitan i Cezary Staniszewski, Magdalena Moskwa, Waldemar Pawlak, Zbigniew Rogalski, Gerhard Rühm, Teresa Tyszkiewicz, Zbigniew Warpechowski, Anna Zagrodzka i Karolina Wojtas, Włodzimierz Jan Zakrzewski
Więcej - https://msl.org.pl/w-jakim-pieknym-miejscu-jestesmy/
- Autor: red.
- Odsłon: 3551
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 3094
Po wielkich wystawach Roberto Matty (1911–2002), m.in. w nowojorskim MoMA czy Centrum Pompidou w Paryżu, nadszedł czas na Kraków. W Gmachu Głównym Muzeum Narodowego w Krakowie pokazano malarstwo jednego z najważniejszych artystów XX wieku, ostatniego z wielkich surrealistów, twórcy, który wywarł wpływ na amerykański ekspresjonizm abstrakcyjny, ale też na powojenną sztukę w Polsce.
Wpływom jego twórczości ulegało wielu artystów, w tym i Tadeusz Kantor, który na przełomie lat 40. i 50. XX wieku był zafascynowany Mattą, co znalazło odbicie w obrazach i rysunkach z tzw. okresu metaforycznego. W bliskich relacjach artystycznych z Mattą był też inny malarz związany z Grupą Krakowską – Alfred Lenica, którego wystawę można obejrzeć równocześnie.
Roberto Matta był architektem, rzeźbiarzem, rysownikiem, projektantem wnętrz, poetą, jednak przez całe życie najchętniej zajmował się malarstwem. Na wystawie można obejrzec jego 25 obrazów, głównie wielkoformatowych, wypożyczonych m.in. z kolekcji rodziny artysty oraz kilku muzeów europejskich.
Urodził się w Santiago de Chile, tam uczył się w jezuickiej szkole Najświętszych Serc Jezusa i Marii, później studiował architekturę i w 1933 roku wyjechał do Europy, po której dużo podróżował. W Paryżu pracował w atelier Le Corbusiera oraz przy projektowaniu pawilonu hiszpańskiego na Wystawę Światową w roku 1937, gdzie poznał Picassa, Miró, Magritte’a, Caldera, Dalego. Na zaproszenie André Bretona, „papieża surrealizmu”, zaczął publikować w piśmie „Minotaure” i wziął udział w słynnej Międzynarodowej Wystawie Surrealistów w roku 1938.
Surrealizm, jeden z najważniejszych kierunków w sztuce XX wieku, powstał na gruncie przygotowanym przez dadaizm, który był nie tyle nurtem, ile raczej postawą, sprzeciwem wobec rzeczywistości. Dadaiści – wywrotowcy i ikonoklaści – tworzyli sztukę obrazoburczą, kontestatorską, negującą przeszłość, akcentującą rolę przypadku, gestu. Rzeczywistości niższej rangi nadawali znaczenie sztuki; to oni decydowali, co jest dziełem, a co nie.
W roku 1939 Matta przeniósł się do Nowego Jorku, gdzie wzbudził zainteresowanie malarzy „szkoły nowojorskiej”, takich jak Robert Motherwell, Jackson Pollock, William Baziotes czy Arshile Gorky, i wywarł decydujący wpływ na rozwój amerykańskiego ekspresjonizmu abstrakcyjnego.
W 1948 roku Matta zarzucił abstrakcję. Wrócił do Europy, mieszkał w Rzymie, wiele podróżował. Był artystą zaangażowanym społecznie: jeździł na Kubę, w roku 1970 odwiedził kraje arabskie, spotykając się z przedstawicielami środowisk artystycznych i intelektualnych, malował na rzecz Ruchu Wyzwolenia Angoli. W roku 1972, na zaproszenie prezydenta Allende, powrócił do Chile, gdzie wziął udział w zbiorowym tworzeniu murali. Umarł w swoim domu w Tarkwinii we Włoszech.
Wystawa w MNK obejmuje prace z różnych okresów twórczości artysty: poczynając od wczesnych lat 50. XX wieku, gdy zapełniał swoje obrazy niepokojącymi figurami antropomorficznymi wyrażającymi lęk i przemoc, przez wielkoformatowy cykl z lat 60. El Proscrito deslubrante (Oślepiający banita), gdzie tytułowy banita miał być artystycznym alter ego Matty, aż po ostatnie prace. W latach 70. Mattę fascynował świat nauki i przyrody; poszukiwał też sposobów na wyrażenie różnorodnych i złożonych stanów egzystencjalnych człowieka. W połowie lat 80. zaczęła przeważać tematyka „kosmiczna” – wynik zainteresowania artysty Wszechświatem.
Paul Haim napisał o nim: „Był bardziej architektem umysłu, geografem związków ludzkich i społecznych, tym, który odkrywa i prowokuje, wiecznie ciekawym, niestrudzonym wędrowcem świata”.
Oprac. Katarzyna Bik
Kantor – Matta – wystawa do 15 września 2013
Roberto Matta (1911–2002), surrealista, wybitny przedstawiciel awangardy XX wieku, urodzony cztery lata przed Tadeuszem Kantorem (1915–1990), wywarł znaczny wpływ na wczesną twórczość tego artysty. Kameralna prezentacja na antresoli Galerii Sztuki Polskiej XX wieku w MNK prac malarskich i rysunkowych Kantora stanowi próbę pokazania tych inspiracji.
Burzliwe i różnorodne twórcze życie obu artystów wypełniały liczne poszukiwania i eksperymenty w dziedzinie sztuk pięknych.
Kantor, przez całe swoje życie podróżując i poznając różne formy artystycznego wyrazu, które zaczynały dominować w powojennym świecie, namawiał do odwagi i swobody twórczej, „sam starał się realizować te postulaty we właściwy sobie sposób: chłonął wszelkie nowinki, umiejętnie asymilował to, co okazywało się przydatne jemu samemu, przetwarzał, modyfikował”.
Z twórczością Matty, pokazywaną na wystawie surrealistów w Galerii Maeght, zetknął się w 1947 roku podczas swego półtorarocznego pobytu w Paryżu. Zachwyt tym malarstwem znalazł odzwierciedlenie w serii rysunków i obrazów Kantora z końca lat 40. i początku lat 50. Powstała wówczas seria „obrazów metaforycznych”. Artysta rezygnował z malarstwa czysto figuratywnego. Zaczął malować prace metaforyczne, pełne dynamizmu, o oszczędnej, chłodnej kolorystyce, w swej treści zbliżone do powstających równolegle dzieł Marii Jaremy i Jonasza Sterna, których przykłady również można podziwiać w Galerii Sztuki Polskiej XX wieku.
Anna Budzałek
Lenica – Matta – Chile, Chile – wystawa do 29 września 2013
Alfred Lenica (1899 Pabianice – 1977 Warszawa), z wykształcenia muzyk, jak wielu wybitnych współczesnych twórców do swojej sztuki doszedł samodzielnie. W latach 30. pozostawał pod wpływem kubizmu, a następnie surrealizmu. W czasie wojny spędzonej w Krakowie należał do kręgu artystów związanych z podziemnym teatrem prowadzonym przez Tadeusza Kantora. Przyjaźnił się z Jerzym Kujawskim. Po powrocie do Poznania został współzałożycielem awangardowej grupy 4F+R (farba, forma, fantastyka, faktura + realizm). Brał udział w I Wystawie Sztuki Nowoczesnej w 1948 roku w Krakowie.
W latach 40. eksperymentował z takimi technikami jak kolaż, fotomontaż, dekalkomania. Był twórcą pierwszego polskiego obrazu taszystowskiego.
Pionierski okres twórczości przerwał jego akces do socrealizmu. Włączył się w nurt sztuki oficjalnej, działał jako organizator życia artystycznego i pełnił kierownicze funkcje z ZPAP
W okresie odwilży postalinowskiej powrócił do ekspresyjnego, zakorzenionego w surrealizmie malarstwa abstrakcyjnego, którego nigdy do końca nie porzucił. Z końcem lat 50. odnalazł swój styl w informelu. Wypracował własny rozpoznawalny warsztat malarski.
Jego prace mają budowę warstwową, malowane są techniką olejną, bądź wodną, na tło spływają wąskie fakturalne linie czarnego lub białego lakieru oplatające całą kompozycję. Z czasem reliefowa materia obrazów ustępuje przed subtelnymi laserunkami, które odsłaniają głębię warstw kolorystycznych. Jego malarstwo nabiera charakteru poetyckiego. W 1965 roku został przyjęty do Grupy Krakowskiej.
Do najważniejszych realizacji Lenicy należy monumentalne malowidło ścienne w Gmachu ONZ w Genewie. Jego prace znajdują się w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Szczecinie, w Muzeum Sztuki w Łodzi oraz w wielu innych kolekcjach muzealnych i prywatnych w kraju i za granicą.
Artysta wiele podróżował po Europie i Ameryce. Owocem podróży do krajów Ameryki Łacińskiej był między innymi cykl 14 obrazów zatytułowany Chile, Chile (1973).
Trzy lata temu byłem w Chile. Moim przewodnikiem był znakomity malarz chilijski Matta, ogromnie zaangażowany w dramatyczny konflikt swojej ojczyzny. Spędziłem z nim dużo czasu. Rozmawialiśmy długo i gorąco. Rozmowy te zapadły głęboko w moją pamięć. Pod wpływem tego, co się stało w Chile, namalowałem moje „Chile, Chile”. Walka o prawdę i sprawiedliwość to potężny zaczyn. Matta zaś zmuszony był później opuścić swoją ojczyznę. /Alfred Lenica/
We wrześniu 1973 roku wojskowy zamach stanu w Chile doprowadził do obalenia Salvadora Allende. Zamordowanych i porwanych zostało kilkanaście tysięcy osób. Życie stracił sławny chilijski poeta, laureat Nagrody Nobla z 1971 roku, Pablo Neruda. Poparcie dla rządów Jedności Ludowej sprawiło, że Matta stał się jednym z najbardziej znienawidzonych przez reżim generała Pinocheta chilijskich twórców. Anulowano mu paszport, usunięto jego obrazy z Galerii Narodowej, a wojsko systematycznie niszczyło stworzone przy jego pomocy freski i murale.
Reakcja Lenicy była spontaniczna, bardzo emocjonalna, a zarazem kolejny raz wpisująca się w teorię surrealizmu dotyczącą zmieniania świata poprzez sztukę, malarstwo i poezję. Cykl obrazów Chile, Chile zadedykował Matcie i narodowi chilijskiemu.
oprac. Beata Gawrońska-Oramus
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 524
W krakowskim Muzeum Narodowym, w Kamienicy Szołayskich, do 21.01.24 czynna jest wystawa pn. Moda i sport.
W XX wieku staliśmy się świadkami spektakularnego rozwoju mody sportowej. Propagowany przez wybitnych pedagogów i lekarzy zdrowy styl życia, polegający również na regularnych ćwiczeniach fizycznych, wymagał odpowiedniej odzieży. Ubiory sportowe zaczęły się coraz bardziej odróżniać od codziennych. Pomagały w uzyskiwaniu jak najlepszych wyników w sporcie profesjonalnym i zapewniały wygodę w czasie amatorskich zajęć sportowych.
Projektując odzież sportową, rozpatrywano właściwości włókien naturalnych i sztucznych, wyszukiwano optymalne sploty tkackie i dziewiarskie. Liczył się też modny wygląd: właściwy kolor, krój, często również marka. Dzisiaj, kiedy promowany jest aktywny styl życia, moda sportowa staje się dla nas codziennością.
Na wystawie prezentowane jest kilkadziesiąt przykładów odzieży sportowej: dawnej, współczesnej i inspirowanej historią. Zobaczyć można obok siebie kobiece pumpy na rower z końca XIX wieku i współczesną funkcyjną odzież rowerową; komplet do gry w golfa z lat 30. XX wieku, strój do gimnastyki z czasów PRL i odzież fitness dla kobiet w ciąży; przedwojenną kurtkę narciarską i kombinezon polskich skoczków; stroje kąpielowe z okresu od 1910 roku do współczesności.
Zaskakują nazwiska wybitnych polskich projektantów mody, których niewielu podejrzewa o aktywność w dziedzinie projektowania odzieży sportowej. Pokazana jest też wygodna, na poły sportowa odzież funkcjonującą w przestrzeni miejskiej.
Kuratorka i koordynatorka: Joanna R. Kowalska
Aranżerka: Magdalena Bujak
Więcej - https://mnk.pl/wystawy/moda-i-sport