Recenzje (el)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 159
Jak się bronić przed narcyzem – to poradnik psychoterapeutki Anne Clotilde Ziégler wydany przez Wydawnictwo RM w tłumaczeniu Katarzyny Iwaszkiewicz.
„Uwolnij się od toksycznego narcystycznego manipulatora. Zaopiekuj się sobą i żyj bez lęku” – czytamy w podtytule poradnika przeznaczonego głównie do młodszego pokolenia, gdyż narcyzm (uważany w pewnym stopniu za zaburzenie osobowości) to „choroba” głównie pokoleń wychowanych w dobrobycie i skupionych na sobie.
„Jeśli czujesz, że w twoim otoczeniu znajduje się manipulujący innymi narcyz, ta książka jest dla ciebie. Ta toksyczna osoba, kryjąca się pod czarującą maską, zatruwa życie drugiego człowieka w podstępny sposób, poprzez niemal niewinne manewry: lekko rzuconą uwagę, znaczące spojrzenie, ciche dni… Manipulowani ludzie często mają wrażenie, że ich silna reakcja emocjonalna jest nieproporcjonalna do tego, co się stało. Jednak tak nie jest!
W tej książce autorka dokładnie opisuje, na czym polega toksyczny wpływ patologicznego narcyza, identyfikuje i szczegółowo analizuje źródła manipulacji. Przedstawiając 50 scen z życia wziętych, odsłania mechanizmy manipulacji, podpowiada narzędzia radzenia sobie z patologicznym narcyzem oraz uświadamia, że jedynym sposobem uwolnienia się z tej pułapki jest odejście.
To książka dla tych, którzy podejrzewają, że w ich relacji – niezależnie od tego, czy romantycznej, rodzinnej czy służbowej – coś jest nie tak. Dla tych, którzy już zdali sobie sprawę, że mają do czynienia z toksycznym narcyzem. Dla tych, którzy chcą wesprzeć kogoś, kto znalazł się w takiej sytuacji. Z ciekawością przeczytają ją również ci, którzy interesują się mroczniejszymi zakamarkami ludzkiej duszy – pisze wydawca.(js)
Jak się bronić przed narcyzem, Anne Clotilde Ziêgler, Wydawnictwo RM, 2024, s. 416, cena 44,99 zł.
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 849
Daniel Kahneman, izraelsko-amerykański psycholog i ekonomista, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie nauk ekonomicznych w 2002 roku, napisał książkę pt. Pułapki myślenia. W tłumaczeniu Piotra Szymczaka wydało ją Wydawnictwo Media Rodzina.
Nagroda Nobla została przyznana autorowi książki „za psychologiczne odkrycia, które podważyły model racjonalności ludzkich osądów i decyzji” – odnoszą się do niej dwa artykuły, jakie zamieszczono na końcu książki, a które komisja noblowska wymieniła w uzasadnieniu swojej decyzjo o nagrodzie. Jeden z nich (napisany wspólnie z Amosem Tverskym), dotyczy osądów podejmowanych w warunkach niepewności, drugi przedstawia teorię perspektyw.
Mamy więc tu do czynienia z ekonomią behawioralną, nową interdyscyplinarną nauką, łączącą wiedzę ekonomiczną z psychologiczną, w której bada się wpływ czynników psychologicznych, społecznych, poznawczych i emocjonalnych na podejmowanie decyzji.
„W życiowej wędrówce najczęściej pozwalamy, żeby kierowały nami wrażenia i odczucia, i zazwyczaj takie zaufanie do intuicyjnych przekonań i preferencji jest uzasadnione – pisze autor. Jednak nie jest tak zawsze”.
Przedstawiając czytelnikowi swoje rozumienie procesów wnioskowania i podejmowania decyzji, pokazuje jak przebiega proces decyzyjny – jeśli intuicyjna, szybka decyzja, (na którą w dużej mierze mają wpływ emocje) nie sprawdza się, nasz umysł wraca na ścieżkę wolniejszą, i trudniejszą - analizy logicznej.
Obie te metody - nazywane przez autora Systemem 1 (szybko, automatycznie, bez wysiłku) i Systemem 2 (skupienie, swobodny wybór i świadome działanie) – przedstawione są jako psychodrama umysłu odgrywana przez dwóch aktorów. Przy czym System 2 to nasze „ja”, świadome i rozumujące, ale prawdziwym bohaterem tej książki jest System 1, który bez wysiłku konstruuje wrażenia i emocje, będące źródłem wyborów Systemu 2 – pisze autor.
Rozważając rolę intuicji w podejmowaniu decyzji, Daniel Kahneman pokazuje błędy poznawcze, jakie zwykle się wówczas popełnia. Analizę przeprowadza na konkretnych, z życia wziętych przykładach. Ukazuje czytelnikowi pułapki zastawiane na nasze wybory przez sposób działania naszego umysłu i możliwości manipulacji. Strach myśleć, że ta wiedza pozwalająca nam lepiej zrozumieć siebie może się stać również potężną bronią w rękach polityków czy wojskowych. Od ekonomii behawioralnej do manipulacji społecznej jest bowiem bardzo blisko.(Tm)
Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym, Daniel Kahneman, Media Rodzina, s. 667, cena 49 zł.
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 809
To tytuł ostatniej książki profesora Mariana Brody, znakomitego łódzkiego badacza rosyjskiej filozofii i myśli społeczno-politycznej, a przede wszystkim wnikliwego diagnosty rosyjskiej mentalności, osadzonej w tradycji religijnej, sporach ideowych wokół tożsamości Rosji i wyboru drogi jej cywilizacyjnego rozwoju.
To jedna z nielicznych książek wydanych w Polsce w ostatnich latach, która zawiera rzetelną diagnozę współczesnej Rosji, a nie jej totalną krytykę, czy tak modną dzisiaj negację. To frapująca opowieść o niesamowitym potencjale mobilizacyjnym dzisiejszego przywódcy Rosji, który potrafił po okresie zapaści – i „największej katastrofie geopolitycznej XX wieku” – przywrócić swoim rodakom wiarę w państwo i samosterowność władzy publicznej, dać nadzieję na powrót do normalności i wytyczyć kierunki rozwoju.
Tłem intelektualnym rozważań są próby zrozumienia Rosji, uwikłanej w rozmaite zapętlenia ideologiczne, które komplikują jej postrzeganie jako państwa obciążonego jakimś niewytłumaczalnym fatum, skazującym je na ciągłe „zawracanie” do wzorów autorytarno-imperialnych. Jedna z wcześniejszych książek Autora poświęcona była zresztą próbom znalezienia klucza do tej problematyki (Zrozumieć Rosję? O rosyjskiej zagadce-tajemnicy, 2011). Stale powracające pytania o tożsamość Rosjan i ich państwa oscylują wokół relacji władzy ze społeczeństwem, pojmowania swojego miejsca w procesie dziejowym, odrębności cywilizacyjnej i pretensji do przewodzenia innym.
Na temat Rosji Putina napisano tysiące książek i artykułów, ale pytanie, w jakim stopniu Putin zdefiniował współczesną Rosję i jak mocno ją zdeterminował swoją osobowością, ciągle pozostaje otwarte. Zresztą nie chodzi tu wyłącznie o rolę jednostki stojącej na czele państwa rosyjskiego, ale identyfikację i afirmację pewnego „przywództwa zbiorowego”, które świat postrzega przez pryzmat postaci Władimira Putina. Marian Broda stara się zrozumieć fenomen bezwarunkowej akceptacji Putina, kierującego Rosją ponad dwie dekady. Dowodzi przy tym, że odkrywanie Putinowskiej „zagadki-tajemnicy” więcej mówi nam o współczesnych Rosjanach – o ich mentalności, świadomości, postawach, sposobach postrzegania, przywiązaniu do tradycji i zdolnościach krytycznego myślenia – niż o samym liderze politycznym.
W procesie dekonstrukcji rosyjskiego przywództwa ujawniają się przy tym rozmaite antynomie i paradoksy, kontrastujące podziały i polaryzacje. Sięganie do historii państwa rosyjskiego pozwala na ich objaśnianie za pomocą analogii, przywoływania dawnych wzorów legitymizacji i sposobów sprawowania władzy.
M. Broda przytacza zróżnicowane opinie politologów, ekonomistów, dziennikarzy i polityków, którzy kwalifikują władztwo Putina jako antyreformatorskie i autorytarne, stawiające sobie za cel konsolidację i wzmocnienie państwa na modłę starych wzorów ustrojowych. Ale także jako charyzmatyczne i sprzyjające w dalszej perspektywie budowaniu standardów demokratycznych, konsolidujące i ratujące Rosję przed rozpadem.
Porównanie Putina z carem Aleksandrem III jest pewną figurą retoryczną, trudno bowiem poza atrakcyjną analogią wyjaśnić cokolwiek przy jej pomocy. Autor wskazuje też na pewien związek z „duchem monarchizmu” ze względu na wyznaczenie sukcesora przez „cara Borysa”, czyli Borysa Jelcyna, co zobowiązywało Putina do swoistej lojalności wobec swojego poprzednika. Ale to także jest jedynie hiperbolą, atrakcyjną w formie, lecz małowartościową w treści. Putin nie jest ani carem, ani despotą („nowym Stalinem”), nie jest rosyjskim de Gaulle’em ani Pinochetem. Mnożenie rozmaitych eufemizmów, etykietek, stygmatów i przezwisk świadczy raczej o pewnej bezradności intelektualnej i afektywnym wartościowaniu, a nie zdolnościach poznawczych jego krytyków i oponentów.
Niezależnie od wielości rozmaitych określeń Putin jest po prostu przywódcą politycznym w całej swojej złożoności, którą poprzez rzetelną diagnozę sine ira et studio warto odsłaniać. Właśnie, „bez gniewu i stronniczości”, bez etykietowania i wydawania kategorycznych ocen, będących bardziej rezultatem błędów poznawczych niż obiektywnych nastawień.
Eschatologiczne klucze
A swoją drogą, warto zastanowić się nad fenomenem podejść badawczych do systemu politycznego Rosji. W przypadku żadnego innego państwa nie sięga się tak daleko i tak często do historii idei i historiozofii, aby wyjaśniać współczesne zjawiska i procesy.
W badaniach Rosji przywoływanie „eschatologicznych kluczy” jest na porządku dziennym, a zatem każdy absolutny car jest dobrym przykładem dla poparcia tezy o samowładczym charakterze rządów Putina. Takie podejście ukształtowało się na Zachodzie, nie tylko w samej Rosji, i zwalnia wielu obserwatorów z głębszego wysiłku myślowego. Stanowi o pewnej jednowymiarowości warsztatu badawczego i niepojętym determinizmie historycznym, który nie daje szans na odkrycie nowych perspektyw i dostrzeżenie oryginalnych możliwości rozwoju.
Rosja według tego myślenia jest skazana na powtarzanie wszystkich wad i katastrof, które spotykały ją w dziejach. Tymczasem można byłoby oczekiwać po trzech dekadach istnienia nowej rosyjskiej państwowości pewnego bilansu, uwzględniającego także progresywne osiągnięcia, skutki głębokich przewartościowań ideowych, ale także sprawiedliwej oceny efektywnych reform. To wszystko przesłania krytyczne, a nawet negatywne nastawienie, wykreowane w dużej mierze przez zawodowych rusofobów.
Kolejne przybliżenie Rosji przez wytrawnego badacza nasuwa pytanie o obiektywizm w podejściu do Rosji. Być może rację miał przywoływany w książce Aleksander Sołżenicyn, który przejrzał intencje zachodnich „popleczników” Jelcyna, że więcej jest takich, którzy w imię swoich egoistycznych i atawistycznych interesów cieszą się z katastrofy państwa rosyjskiego niż z jego odrodzenia. W tym sensie Putin jest nie tylko niebezpieczny dla swoich, on jest także groźny ze względu na osiągnięcia polityczne i swoją popularność dla wielu polityków na świecie. Jest skutecznym graczem, który potrafił pokazać determinację i siłę w obronie wielu „czerwonych linii” w stosunkach Rosji z Zachodem, broniąc żywotnych interesów swojego państwa.
Jego „sprawcze przejawianie mocy, zdolność przezwyciężenia chaosu czy marginalności w świecie, budzenie lęku i respektu innych, przewodzenia im” (s. 131) spędzają sen z oczu zawziętym krytykom i oponentom. Wyróżnia się on jednoznacznie korzystnie na tle innych postaci politycznych, a swoją skutecznością imponuje, nawet gdy trudno zgodzić się z jego wartościami.
Szukanie dziury w całym
Słabością rozmaitych diagnoz reżimu Putina jest przyjmowanie negatywnej narracji o jego pochodzeniu zawodowym z KGB, sowieckim wykształceniu czy autorytarnym usposobieniu, tak jakby w poradzieckiej Rosji istniały inne realne możliwości kreowania elity politycznej na zasadzie pluralizmu i konkurencyjności. George Bush senior także miał za sobą działalność zawodową w CIA, ale to nie dyskwalifikowało go jako prezydenta USA i mało kto mu to wytykał. A przecież CIA nie była i nie jest organizacją bez skazy.
Podobnie naiwnym wydaje się oczekiwanie, pobrzmiewające w wypowiedziach cytowanych znawców problematyki, że w Rosji możliwe było zaszczepienie demokracji w stylu zachodnim, a Putin tę szansę zmarnował czy zaprzepaścił. Byłoby niedorzecznością, aby – w świetle wszystkich doświadczeń z promocją demokracji w świecie – sądzić, że w Rosji możliwe było szybkie zaprowadzenie porządków demokratycznych. Każdy, kto orientuje się w rosyjskiej kulturze politycznej wie przecież, że obciążenia strukturalne i mentalne milionów Rosjan tradycją samowładczego państwa nie znikną z dnia na dzień. One tkwią w głębi „duszy rosyjskiej”.
Wiedząc o tym, współcześni rosyjscy władcy dość czytelnie wykreślili kierunek dążeń w stronę demokracji i państwa prawa, ale mają też świadomość, że droga do tego celu jest długa i kręta, wymaga niezwykłej roztropności, cierpliwości i edukacji. Za dużo kosztowały Rosję eksperymenty ustrojowe w XX wieku, aby teraz można było „na skróty” przeszczepić sprawdzone gdzie indziej wzory. Rosja musi sama dojrzeć do tych wartości, być może poświęcając docelowo losy kilku pokoleń. Na razie mamy do czynienia z hybrydalnym ustrojem quasi-demokratycznym w sferze rytuałów, a autorytarnym w praktyce. Wydaje się, że większości obywateli Rosji to specjalnie nie przeszkadza, ale stanowi bardziej przedmiot zatroskania obserwatorów zewnętrznych. M. Broda objaśnia, dlaczego tak się dzieje.
Doświadczenie historyczne pokazuje wyraźnie, że w utrzymaniu wieloetnicznego i rozległego geograficznie imperium ogromną rolę zawsze odgrywał biurokratyczny aparat państwowy, a paternalizm władzy i opiekuńcze funkcje państwa (bezpieczeństwo socjalne) są obecnie bardziej cenione niż praktykowanie demokracji. „Podmiotową siłę, tworzącą historię, - pisze M. Broda – utożsamia się tam tradycyjnie z – aktualną lub potencjalną – centralną władzą państwową, w jej istnieniu, potędze i działaniu widząc nie tylko gwarancję, ale również podstawę i kreatora porządku społecznego, a zarazem nosiciela ponadpartykularnej racji i prawdy” (s. 30).
Profesor Broda pokazuje, że konsolidacja władzy w Rosji była odpowiedzią na całkowite rozprzężenie systemowe i wzrost tendencji odśrodkowych. Źródła legitymizacji władzy Putina tkwią więc nie tylko w udanej rewitalizacji państwa i gospodarki, ale także w zredefiniowaniu podstaw społecznego posłuchu, opartego na „organicznej więzi władcy i narodu” (s. 116).
Uchwycenie przez Autora tej specyfiki sprzyja pokazaniu, jak istotne jest dziedzictwo Rosji imperialnej i sowieckiej dla zdefiniowania współczesnej Rosji, a także jej przywódcy. Cały proces identyfikacji jest bowiem pochodną ukształtowanych przez stulecia sposobów konceptualizacji rzeczywistości społeczno-politycznej, respektu dla władzy i postrzegania jej roli, dystansu do innych kultur i cywilizacji. Warto to mieć na względzie z polskiego punktu widzenia. Porównując bowiem historię obu państwowości od XVI-XVII wieku widać wyraźnie, że owa konceptualizacja państwa i jego konsolidacja wyniosła Rosję na piedestał wielkomocarstwowy, podczas gdy Rzeczpospolitą brak takiej konceptualizacji i nieudolne władztwo doprowadziły do całkowitej klęski.
Forma i treść
Sporo uwagi poświęca M. Broda – nieco ironizując – sugestywności autoprezentacji politycznej rosyjskiego przywódcy, świadomej stylizacji wizerunku „oświeconego władcy”, a także przemyślanym zabiegom socjotechnicznym, które w istocie przesłaniają to, co kryje się za fasadą rosyjskiej rzeczywistości. Odbiorcy zewnętrzni Rosji nieraz nabierali się na to, biorąc rozmaite iluzje za rzeczywistość, co prowadzi do mispercepcji i zafałszowań.
Trzeba wszak przyznać, że już w czasach B. Jelcyna stworzono podstawy do wielu nieporozumień na tle demokratyzacji i gospodarki rynkowej, gdy w istocie zrodził się ustrój oligarchiczny, a Rosja znalazła się na skraju przepaści. Stąd wzięła się olbrzymia nadzieja w społeczeństwie rosyjskim na to, że „europeizacyjno-demokratyzacyjne” obietnice Putina tym razem zostaną wdrożone w życie. Niezależnie od daleko idącego optymizmu i kolejnych rozczarowań społecznych Putinowi udało się wykreować w miarę spójną wizję rozwoju Rosji, co niezależnie od wszystkich jej mankamentów i słabości pozwala mu utrzymać się u władzy ponad dwie dekady, z perspektywą następnych lat.
Trudno przesądzać o dalszych losach jego władztwa. Jedno jest pewne, że mimo wielu niekonsekwencji, paradoksów i sprzeczności jest to w dzisiejszej Rosji jedyny polityk ze swoją ekipą, gwarantujący stabilność polityczną i gospodarczą. Niekoniecznie jednak dający nadzieję na lepsze jutro, zwłaszcza z perspektywy zachodniej.
Rosja – niezależnie od stopnia zaangażowania w procesy globalizacyjne – ma swoje ugruntowane miejsce w hierarchii wpływowych państw, a stabilne i przewidywalne przywództwo polityczne jedynie wzmacnia jej pozycję międzynarodową.
Łatwo przywoływać krytyków autorytarnej formy rządów Putina, z odniesieniem do „samowładztwa” rosyjskiego. Trudniej jest natomiast uwierzyć, że w przypadku rozległego Imperium Rosyjskiego, stanowiącego mozaikę rozmaitych kultur i etnosów, możliwy był inny niż skonsolidowany system rządzenia. Alternatywne myślenie jest możliwe, ale wszystkie spekulacje, hipostazy i reifikacje na temat odmiennej drogi Rosji są trudne do zweryfikowania.
Podłoże historyczne i religijne kształtowania się silnej władzy i kolektywistycznego etosu warunkowały paternalizm i sakralizację-deifikację przywództwa państwowego. Pod tym względem nie sposób porównywać Rosji do innych wielkoprzestrzennych państwowości, jak Stany Zjednoczone czy Kanada, gdyż z innych wyrastają one doświadczeń i tradycji. Po wielu dramatycznych meandrach rosyjska państwowość podtrzymywana jest nie poprzez umowę społeczną władzy z obywatelami i podmiotami federacji, lecz przez centralizację władzy i kontrolę społeczeństwa. Może to się nie podobać, ale trudno bronić z dzisiejszego punktu widzenia dokonań demokratyzacyjnych Michaiła Gorbaczowa i Borysa Jelcyna, które doprowadziły Rosję na skraj przepaści („drugiej smuty”). Na większy respekt – mimo wszystko – zasługują osiągnięcia Putina. Nawet gdy Rosja długo jeszcze pozostanie przedmiotem troski i zakłopotania zarówno jej adherentów, jak i oponentów.
Rosja – kolebka idei
Marian Broda jest oszczędny w krytycznej refleksji na temat determinizmu „rosyjskiej idei” i kultu owej mistyki narodowej, która wywiera tak silne piętno na kolejnych formacjach ustrojowych Rosji. Nie są to przecież jedyne czynniki determinujące pozycję międzynarodową tego państwa, jego status, tożsamość czy reputację. Można byłoby oczekiwać mocniejszego rozprawienia się z obłędnymi koncepcjami, które są wykwitem rozmaitych syndromów trapiących Rosjan od stuleci, paradoksalnych obsesji i zwyczajnych kompleksów, wynikających z ideologicznego czy religijnego zaczadzenia. Czy naprawdę mamy do czynienia z jakimś niemożliwym do poznania mechanizmem „samoreprodukcji-kontynuacji”, dziwną „koleiną dziejów”, o której tak „fatalizująco i pasjonarnie” lubią pisać sami Rosjanie i zewnętrzni znawcy Rosji? A może to zwyczajna ucieczka w niepojętą metafizykę i szukanie ułatwień dla wytłumaczenia tego, co trudno poznawalne, ale przecież zmienne historycznie i uwarunkowane obiektywnie?
To interesy narodowe determinują zachowania państw tak wobec własnych obywateli, jak i na arenie międzynarodowej. Mają one wymiar egzystencjalny, koegzystencjalny i funkcjonalny. Są żywotne, trwałe, ale także doraźne i zmienne. Na ile rządzący Rosją Putin i jego ekipa uwzględniają w ich definiowaniu szeroką perspektywę eschatologiczną, na ile zaś ich polityka jest wypadkową stosunku sił w grze z innymi państwami i ugrupowaniami, pozostaje sprawą niedopowiedzianą. Być może najważniejszym imperatywem dzisiejszej Rosji jest obrona stanu posiadania, zdobytego w wielowiekowej ekspansji imperialnej.
Książka ma w istocie wymowę bardzo pesymistyczną. M. Broda nie daje żadnej nadziei na to, że w Rosji są możliwe jakiekolwiek przeobrażenia ustrojowe, które wyrwałyby ją z objęć fatalizmu autorytarno-imperialnej tradycji państwa i władzy. „Jest wysoce wątpliwe, by zasadniczo inny program polityczno-ideologiczny i gospodarczy (w szczególności liberalny w stylu zachodnim) mógł stać się w przewidywalnym horyzoncie czasowym w Rosji alternatywną podstawą konsolidacji i przebudowy społecznej” (s. 182).
Chciałoby się mieć więcej takich autorów jak Marian Broda, czy przed rokiem zmarły Andrzej Walicki, którzy w odniesieniu i do innych państw pokazywaliby, jak głęboko sięgają pokłady mentalno-kulturowych uwarunkowań współczesnych systemów rządzenia; skąd się biorą wśród wielkich potęg motywy posłannictwa dziejowego, misji cywilizacyjnych, a w sumie koncentracji potęgi i polaryzacji układów sił. Dotyczy to zresztą także państwa polskiego, w którym połączenie megalomanii narodowej i idei prometejskich z kryzysem demokratycznych form sprawowania władzy nie jest bynajmniej wyłącznie rezultatem patologii dzisiejszych elit politycznych. Sięga odległych w czasie archetypów lekceważenia i instrumentalizacji prawa, niezdolności do kompromisów, anarchizującego indywidualizmu, sprzedajności rządzących, egoizmów koteryjnych, serwilizmu wobec obcych, braku odpowiedzialności i mistyfikowania zasług, z jednoczesnym przekonaniem o swojej wyjątkowości, heroizmie, szczególnych przymiotach i zasługach dla sąsiadów, Europy i świata.
Niezwykła pod względem treści, ale i niełatwa w formie książka Mariana Brody jest wyzwaniem intelektualnym zarówno dla znawców problematyki rosyjskiej, jak i dla dyletantów. W Polsce wprawdzie niemal każdy człowiek ma wyrobiony pogląd na temat Rosji i jej przywódcy, ale to nie znaczy, że każdy rozumie głębokie uwarunkowania historyczne, kulturowe i psychologiczne zachodzących tam zjawisk i procesów. Wielu, zwłaszcza politykom, wydaje się, że wystarczy posłużyć się wyświechtanym frazesem o imperialnej, agresywnej i autorytarnej Rosji, aby uzasadnić swoje negatywne nastawienie i zaliczyć się do grona zdecydowanych, acz często koniunkturalnych i bezrefleksyjnych przeciwników wschodniego mocarstwa. Książka spełni więc swoje cele, jeśli dotrze do umysłów choćby wąskiego grona czytelników, świadomych złożoności czynników warunkujących i sprawczych specyficznej tożsamości Rosji i Rosjan w pluralnym środowisku międzynarodowym.
Stanisław Bieleń
Pytać o Putina – pytać o Rosję, Marian Broda, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2020, s. 292.
Śródtytuły i wyróżnienia pochodzą od Redakcji SN.
- Autor: tm
- Odsłon: 2626
Wydawnictwo PWN wydało w serii Filozofia w praktyce książkę Dereka Parfita w tłumaczeniu Witolda M. Hensla i Michała Warchali – Racje i osoby.
Książka omawia koncepcje etyczne, zwłaszcza etyczny egoizm, związki racjonalności z czasem, tożsamość osobową oraz problem przyszłych pokoleń, stwarzania życia i niszczenia środowiska naturalnego.
Derek Parfit jest światowej sławy filozofem zajmującym się zagadnieniami z obszaru etyki, racjonalności i tożsamości osobowej. Według niego, gros naszych intuicji dotyczących moralności jest po prostu błędne. Co więcej, fałszywe pojmowanie zasad postępowania wynika z niezrozumienia natury tego, czym jest osoba i jej tożsamość w czasie.
Brytyjski filozof stawia tezy, które na pierwszy rzut oka wydają się mocno kontrowersyjne: że często racjonalnym wyborem jest działać wbrew własnemu interesowi; że nieraz postępujemy w niewłaściwy sposób, choć nie ma nikogo, kogo nasze działania mogłyby dotknąć; że wzięcie pod uwagę przyszłych pokoleń prowadzi nas do wniosków, do których nie chcielibyśmy dojść; i że można pomyśleć filozofię moralności odrzucającą wszelką religię, choć jej perspektywy są tyle obiecujące, co nieprzewidywalne. Każdą z tych tez autor popiera jednak przenikliwą argumentacją, która nieraz zaskakuje swoją oryginalnością.
Pierwsza część Racji i osób poświęcona jest niemożliwym do utrzymania koncepcjom etycznym, w szczególności etycznemu egoizmowi.
W drugiej autor zajmuje się związkiem racjonalności z czasem, zastanawiając się nad statusem, jaki w argumentacji etycznej powinny mieć m. in. nasze przeszłe pragnienia, przyszłe emocje, obecne idee itd.
W części trzeciej czytelnik znajdzie szczegółowe analizy tożsamości osobowej. Partit nie cofa się przed zajęciem stanowiska redukcjonisty, przeciwstawiając pojęciu niezmiennej tożsamości ideę psychicznej ciągłości.
W końcu w czwartej autor podejmuje problem przyszłych pokoleń i kwestie stwarzania życia oraz niszczenia środowiska naturalnego. Udaje mu się wypracować perspektywę, dzięki której jedne z najistotniejszych pytań współczesności ukazują się nam w nowym, zaskakującym świetle. (tm)
Racje i osoby, Derek Parfit, Wydawnictwo PWN, Warszawa 2012, s.582