Informacje (el)
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 3453
>
>
>
>Polskie Lobby Przemysłowe zamieściło na swojej stronie internetowej http://www.plp.info.pl/ stanowisko w sprawie podjęcia działań na rzecz ochrony oraz rozwoju przemysłu polskiego w kontekście redukcji w fabryce Fiata w Tychach. Znalazł się w nim interesujący fragment pokazujący upadek polskiej gospodarki w ostatnich 23 latach. Poniżej przedstawiamy te dane.
>
>/.../ polityka gospodarcza państwa, w tym polityka przemysłowa, powinna wykorzystywać pozytywy wolnego przepływu kapitału w procesach globalizacji i równocześnie aktywnie neutralizować negatywy tego przepływu, szkodzące suwerenności oraz równowadze gospodarczej kraju. Tak rozumiana polityka gospodarcza państwa, regulująca procesy globalizacji, w Polsce nie istnieje, a powinna być podjęta, ponieważ jej brak jest podstawową przyczyną postępującego w Polsce regresu gospodarczego. O istnieniu tego regresu świadczą prezentowane dalej dane o rozwoju Polski w latach 1990-2011.
>
Zaludnienie Polski zwiększyło się w latach 1990-2011 nieznacznie z 38,2 mln mieszkańców do 38,5 mln mieszkańców. Natomiast liczba pracujących zmalała z 16,474 mln w 1990 r. do 14,376 mln w 2011 r.Liczba pracujących w przemyśle zmniejszyła się w tym okresie z 4620 tys. w 1990 r. do 2458 tys. osób w listopadzie 2012 r.
Podobnie liczba pracujących w budownictwie zmniejszyła się z 1243 tys. do 467 tys. osób w listopadzie 2012 roku, pracujących w badaniach i rozwoju (B+R) z 96 tys. osób w 1990 r. spadła do 85 tys. osób w końcu 2011 r.
W konsekwencji współczynnik pracujących (udział pracujących w wieku 15 lat i wyżej) zmniejszył się z 57,5% w roku 1990 do 43,9% w końcu 2011 r.
Zmniejszeniu liczby pracujących towarzyszyła emigracja zarobkowa oraz wzrost bezrobocia. Szacuje się, że w poszukiwaniu pracy wyemigrowało z Polski ok. 2 mln osób; liczba zarejestrowanych bezrobotnych wzrosła zaś z 1126 tys. bezrobotnych w 1990 r. do 2058 tys. bezrobotnych w listopadzie 2012 roku, a stopa bezrobocia wzrosła z 6,3% w 1990 r. do 12,9% w końcu 2011 r.
Natomiast po 1990 r. zaczęło narastać ujemne saldo w tworzeniu dochodu narodowego. Wyniosło ono w 2011 r. 63,4 mld zł, czyli o taką kwotę były wyższe transfery dochodów odprowadzanych za granicę od transferów dochodów odprowadzanych do Polski z zagranicy. Przyczyną tego jest wzrost dochodów od własności zagranicznej w Polsce oraz transferowanie ich za granicę.
Kapitał zagraniczny w Polsce dysponował w 2009 r. własnością ok. 64% kapitału podstawowego w bankach, 49,6% kapitału podstawowego w przemyśle przetwórczym, w 51,1% w handlu i naprawach, w 36,4% w informacji i komunikacji oraz w 7,8% w budownictwie. Główny Urząd Statystyczny zaprzestał publikowania danych w tym zakresie w Roczniku Statystycznym RP GUS dla lat 2011 i 2012. Z danych Rocznika Statystycznego GUS za rok 2012 wynika jedynie, że ok. 1/3 środków trwałych brutto w sektorze prywatnym gospodarki narodowej (budynków, budowli, maszyn i urządzeń oraz innych przedmiotów długotrwałego użytkowania o wartości wyższej niż ustalane okresowo graniczne ich wielkości) stanowi w Polsce własność kapitału zagranicznego.
>
>Przytoczone powyżej dane wskazują na regres mający miejsce w gospodarce polskiej, a także i na udział w tym regresie dominującej w niej pozycji kapitału zagranicznego. Wskazują też, że regres ten jest powiązany z brakiem w Polsce polityki gospodarczej państwa koordynującej i ukierunkowującej rozwój społeczno-gospodarczy Polski w oparciu o wieloletnie programowanie gospodarcze.
Trzeba w tym miejscu podkreślić, że programowanie takie prowadzi Unia Europejska. Gospodarka rynkowa wymaga bowiem polityki gospodarczej państwa koordynującej i wspomagającej ją oraz ukierunkowującej jej rozwój. Takie właśnie funkcje przypisuje polityce gospodarczej państwa tzw. „Grupa Lizbońska” w raporcie nazwanym „Granice Konkurencji”.
>
Pełna wersja stanowiska -
- Autor: lb
- Odsłon: 4442
- Autor: al
- Odsłon: 2417
Polska w kosmosie to tytuł konferencji, jaka odbyła się w Instytucie Lotnictwa w Warszawie w dniach 26-27.11.15.
W czasie siedmiu sesji omówiono korzyści i perspektywy badania kosmosu, udział i sukcesy polskich naukowców w prestiżowych misjach kosmicznych, partnerstwo nauki i biznesu w tym zakresie, politykę kosmiczną Polski i świata oraz wyzwania dla naszej polityki kosmicznej.
Na konferencji pokazały się także organizacje pozarządowe z tego obszaru oraz zaprezentowano projekty studenckie.
Sukcesy polskich naukowców (np. CBK PAN, CAMK PAN, ILot.) w obszarze nie tylko nauk kosmicznych, ale i wdrożeń, a także powołanie – bardzo skromnie finansowanej (budżet na 2016 r. – prawdopodobnie tylko 10 mln zł, jak podawali uczestnicy konferencji) - Polskiej Agencji Kosmicznej POLSA, zaostrzyły apetyty na sukcesy w tej przyszłościowej dziedzinie nauki i gospodarki. Toteż w wystąpieniach mówców nie brakowało recept i na polską politykę kosmiczną, i na sposób wdrażania osiągnięć do przemysłu, (którego, poza MSP, de facto nie mamy).
Oceniano (dr Marcin Szołucha, WAT), że powinniśmy w najbliższych 6-7 latach zbudować dwa satelity (HR i VHR), których budowę winna weryfikować firma zewnętrzna (zagraniczna, bo my nie mamy takiego doświadczenia w tej dziedzinie, umiemy robić tylko stacje naziemne). Byłyby one kamieniami milowymi w polskiej działalności kosmicznej.
Z kolei dr Bartosz Smolik (UWr.) przedstawił obszary badań kosmicznych, w jakich Polacy mogliby z sukcesem konkurować ze światem i które mogliby ustanowić za podstawę własnej polityki kosmicznej. Mogą to być technologie dotyczące „sprzątania w kosmosie”, czyli coraz pilniejszej likwidacji kosmicznych śmieci, technologie odpowiednio wczesnego wykrywania meteorytów i tzw. NEO (Near-Earth Object), a także pogoda kosmiczna, na którą coraz częściej ludzkość musi zwracać uwagę. Wszystkie te obszary są dla nas dostępne we współpracy z ESA, a gdybyśmy jeszcze wykształcili specjalistów od analizy satelitarnego obrazowania Ziemi – moglibyśmy pochwalić się przewagą konkurencyjną w tej dziedzinie.
W dyskusji pojawiły się opinie, iż najbardziej obiecującymi obszarami w rozwoju eksploracji kosmosu przez Polskę to nanosatelity (bo tanie) i rakiety nośne, (które może robić WAT), a dopiero dalej – duże satelity i platformy. We wszystkim jednak dobrzy nie będziemy, trzeba znaleźć lukę na własną specjalizację. Naszą specjalnością winny być jednak usługi, świadczone w obszarze interpretacji obrazów satelitarnych – choćby z uwagi na mniejsze nakłady inwestycyjne. W ostatecznym ukształtowaniu polityki kosmicznej (Krajowego Planu Rozwoju Sektora Kosmicznego) trzeba jednak wziąć pod uwagę, że sami niewiele możemy zrobić. Trzeba postawić na bardziej efektywną współpracę z ESA, której jesteśmy od niedawna pełnoprawnym członkiem i traktować ją jak przedszkole w poznawaniu standardów.
Patrząc jednak, w jakim trudzie rodziła się ta współpraca, a także POLSA, z jakim trudem CBK PAN wywalczyła sobie miejsce w ESA, proces ten chyba będzie długotrwały, mimo potencjału intelektualnego, jakim w tej dziedzinie dysponujemy. Niemniej innej drogi nie ma, jeśli chcemy uczestniczyć w rozwoju niezwykle ciekawej dziedziny wiedzy i wdrożeń. (al.)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1378
Narodowe Centrum Nauki po raz dwunasty rozstrzygnęło konkursy Opus, Preludium i Sonata, a po raz trzeci – międzynarodowy Polonez. Naukowcom prowadzącym badania podstawowe w ramach czterech konkursów przyznano ponad 463 mln zł.
Opus, Preludium i Sonata to najpopularniejsze konkursy NCN. W maju rozstrzygnięto je po raz dwunasty, przyznając polskim naukowcom niemal 435 mln zł. Znane są również wyniki konkursu Polonez 3, w którym finansowanie przyznawane jest naukowcom przyjeżdżającym do Polski z zagranicy. W trzeciej edycji zwycięskie projekty otrzymają łącznie 28 mln zł.
We wszystkich czterech konkursach zgłoszono łącznie 4219 projektów, z czego do finansowania skierowano 1042 projekty. W konkursach Opus, Preludium i Sonata współczynnik sukcesu wyniósł 26%. Znacznie trudniej było uzyskać pozytywny wynik w konkursie Polonez – finansowanie otrzymało 10% zgłoszonych projektów.
– Wskaźnik sukcesu w naszych trzech najpopularniejszych konkursach wzrósł o dwa punkty procentowe w porównaniu z dziesiątą edycją, której wyniki ogłaszaliśmy dokładnie rok temu – tłumaczy prof. Zbigniew Błocki, dyrektor NCN. – Obecnie w większości konkursów oscylujemy wokół 30% wskaźnika sukcesu. To korzystna proporcja, umożliwiająca z jednej strony docenienie wielu projektów, a z drugiej – zachowanie konkurencyjności całego systemu.
W konkursie Opus 12 startować mógł każdy naukowiec, niezależnie od stażu i stopnia naukowego. Nic dziwnego, że złożono w nim najwięcej wniosków, bo aż 1786. Do finansowania zakwalifikowanych zostało 409 projektów, których autorzy otrzymają łącznie 304 mln zł.
Preludium 12 dedykowane jest osobom rozpoczynającym karierę naukową, które nie posiadają stopnia naukowego doktora. Tym razem początkujący naukowcy złożyli 1171 wniosków, z których finansowanie w wysokości 39 mln zł otrzyma 372.
Sonata 12 to natomiast konkurs na projekty badawcze realizowane przez osoby posiadające stopień naukowy doktora, uzyskany do 7 lat przed rokiem wystąpienia z wnioskiem. Program ma na celu wsparcie osób rozpoczynających karierę naukową w prowadzeniu innowacyjnych badań o charakterze podstawowym z wykorzystaniem nowoczesnej aparatury lub oryginalnego rozwiązania metodologicznego. W konkursie złożono 882 wnioski, z czego do finansowania wybrano 224. Budżet konkursu wyniesie 91 mln zł.
Polonez 3 należy do grupy konkursów NCN nakierowanych na wzmocnienie współpracy między polskimi i zagranicznymi instytucjami naukowymi. Program umożliwia przyjazd zagranicznych uczonych na staże badawcze do Polski. Na 380 złożonych wniosków do sfinansowania skierowano 37 na łączną kwotę 28 mln zł.
Listy rankingowe wszystkich projektów są na stronie Narodowego Centrum Nauki.